Piotr Włodarczyk: Szymon się wkurzał, że był chowany do szafy
03-03-2023 / 17:02
(akt. 03-03-2023 / 17:11)
- Szymon czuł się gotowy, przebierał nogami, by grać, a w końcu miał dość siedzenia na ławce, bo uważał, że stać go na 20--30 minut w Ekstraklasie. Prezes Dariusz Mioduski i dyrektor Jacek Zieliński chcieli, by został na kolejny sezon, Legia starała się nie odpuścić, rozmawiała, tłumaczyła, ale Szymon zdecydował nie podpisywać nowej umowy. Uznał, że chce grać, zamiast zostać i znowu czekać, żyć nadzieją, a potem kolejny raz się zawieść.
- Będę w sobotę w Zabrzu. To dla mnie ważny mecz, ale Szymon spokojnie podchodzi do rywalizacji z Legią. Nie ma złych emocji, pozostaje w dobrym kontakcie z chłopakami z Warszawy. Do nikogo żalu ani tym bardziej pretensji nie ma. Odszedł, takie życie, jednak nigdy nie powie złego słowa o Legii. Zawsze będzie pamiętał, że jest jej wychowankiem. Która koszula dziś jest mi bliższa ciału? W Legii osiągnąłem największe sukcesy, wywalczyłem najwięcej trofeów, rozegrałem najwięcej meczów i strzeliłem najwięcej goli. Ale w sobotę na murawę wyjdzie mój syn, krew z krwi, więc to jemu będę kibicował.
- Najskuteczniejszy napastnik Legii ma w tym sezonie trzy gole. To Ernest Muci. Carlitos, Tomaś Pekhart i Maciej Rosołek mają po jednym trafieniu. Niewiele. Wyręczają ich rozgrywający Josue i wahadłowi pomocnicy Filip Mladenovic oraz Paweł Wszołek. Pekhart umie strzelać, co udowodnił, zostając niedawno królem strzelców Ekstraklasy, ale wtedy miał wspaniały „serwis" w postaci podań od Mladenovicia oraz Josipa Juranovicia. Zespół z mistrzowskimi aspiracjami powinien mieć skutecznych napastników - jak kiedyś Aleksandar Prijovic i Nemanja Nikolić czy wcześniej ja i Marek Saganowski. Potrzebny jest piłkarz, któremu wystarczy pół okazji albo mniej, by strzelić gola. Czy takiego jak Szymon Włodarczyk? Na przykład!
- Czy wyobrażam sobie, że Szymon wróci do Legii? Niczego nie można wykluczyć. Ja trzy razy przychodziłem do Legii: najpierw z Górnika Wałbrzych, potem wracałem z wypożyczenia do Ruchu Chorzów, następnie odkupiła mnie z Widzewa, w którym występowałem po pobycie w Ruchu, Śląsku i Auxerre. W piłce możliwe jest wszystko, Szymon nie spalił za sobą mostów w Legii. Nie czuje, że był w niej niechciany albo że ktoś go z niej wygnał. Nowy trener i dyrektor sportowy chcieli go w tym sezonie, ale wybrał Górnika.
Zapis całej rozmowy z Piotrem Włodarczykiem przeczytać można w piątkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego".
Komentarze (45)
Komentarze osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.
Zaloguj się, by móc oceniać komentarze.
Punkty
1063
W Górniku sobie poradził, to najważniejsze, mam nadzieję że nie zaliczy spadku z Górnikiem i nie utknie w pierwszej lidze.
Transfer Szymona i spadek Górnika to fajna opcja
Są wybitne jednostki jak kiedyś gdzie pewne etapy edukacji mogli przeskoczyć. Reszta to standardowe osobniki ktore muszą przejść kazdy etap rozwoju
Jak na razie to kolejny zawodnik, któremu się wydaje, że za nazwisko coś mu się należy. Przecież podobnie jest z Mosórem.
To dobrze, że nie ma pretensji do klubu który w niego inwestował i wychował piłkarsko a to wszystko za ekwiwalent...
To nie przypadkiem właśnie z Górnikiem ten farfocel wpadł co dał Nam mistrza?
1. Skibicki
2. Rosołek
3. Muci
4. Włodarczyk.
Czas pokaże, chyba, że ktoś zaryzykuje i weźmie Szymona w obroty.
Pzdr
W sensie ja jego grę mimo wszystko bardzo lubiłem, nigdy nie zapomnę mu gola w Zabrzu natomiast nie był to skuteczny napastnik. Jakby był to z pozostałymi cechami (motoryka, strzał z dystansu, etc) w życiu by w Legii nie zagrzał miejsca.