Andrzej Juskowiak Piotr Włodarczyk

Piotr Włodarczyk: Szymon się wkurzał, że był chowany do szafy

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

03.03.2023 17:02

(akt. 03.03.2023 17:11)

- Szymona najbardziej denerwowało to, że trenował z pierwszym zespołem Legii, u trenera Marka Gołębiewskiego zaczął nawet łapać minuty w lidze, strzelił też gola w Pucharze Polski z Motorem Lublin, zimą pojechał na obóz, trafiał w sparingach i wiosną 2022 roku miał nadzieję na więcej grania, ale znowu został schowany do szafy. - opowiada w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" były piłkarz Legii, obecnie pracownik działu skautingu, Piotr Włodarczyk.

- Szymon czuł się gotowy, przebierał nogami, by grać, a w końcu miał dość siedzenia na ławce, bo uważał, że stać go na 20--30 minut w Ekstraklasie. Prezes Dariusz Mioduski i dyrektor Jacek Zieliński chcieli, by został na kolejny sezon, Legia starała się nie odpuścić, rozmawiała, tłumaczyła, ale Szymon zdecydował nie podpisywać nowej umowy. Uznał, że chce grać, zamiast zostać i znowu czekać, żyć nadzieją, a potem kolejny raz się zawieść.

- Będę w sobotę w Zabrzu. To dla mnie ważny mecz, ale Szymon spokojnie podchodzi do rywalizacji z Legią. Nie ma złych emocji, pozostaje w dobrym kontakcie z chłopakami z Warszawy. Do nikogo żalu ani tym bardziej pretensji nie ma. Odszedł, takie życie, jednak nigdy nie powie złego słowa o Legii. Zawsze będzie pamiętał, że jest jej wychowankiem. Która koszula dziś jest mi bliższa ciału? W Legii osiągnąłem największe sukcesy, wywalczyłem najwięcej trofeów, rozegrałem najwięcej meczów i strzeliłem najwięcej goli. Ale w sobotę na murawę wyjdzie mój syn, krew z krwi, więc to jemu będę kibicował.

- Najskuteczniejszy napastnik Legii ma w tym sezonie trzy gole. To Ernest Muci. Carlitos, Tomaś Pekhart i Maciej Rosołek mają po jednym trafieniu. Niewiele. Wyręczają ich rozgrywający Josue i wahadłowi pomocnicy Filip Mladenovic oraz Paweł Wszołek. Pekhart umie strzelać, co udowodnił, zostając niedawno królem strzelców Ekstraklasy, ale wtedy miał wspaniały „serwis" w postaci podań od Mladenovicia oraz Josipa Juranovicia. Zespół z mistrzowskimi aspiracjami powinien mieć skutecznych napastników - jak kiedyś Aleksandar Prijovic i Nemanja Nikolić czy wcześniej ja i Marek Saganowski. Potrzebny jest piłkarz, któremu wystarczy pół okazji albo mniej, by strzelić gola. Czy takiego jak Szymon Włodarczyk? Na przykład!

- Czy wyobrażam sobie, że Szymon wróci do Legii? Niczego nie można wykluczyć. Ja trzy razy przychodziłem do Legii: najpierw z Górnika Wałbrzych, potem wracałem z wypożyczenia do Ruchu Chorzów, następnie odkupiła mnie z Widzewa, w którym występowałem po pobycie w Ruchu, Śląsku i Auxerre. W piłce możliwe jest wszystko, Szymon nie spalił za sobą mostów w Legii. Nie czuje, że był w niej niechciany albo że ktoś go z niej wygnał. Nowy trener i dyrektor sportowy chcieli go w tym sezonie, ale wybrał Górnika.

Zapis całej rozmowy z Piotrem Włodarczykiem przeczytać można w piątkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (45)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.