Piotrcovia w Szczecinie

Antoni Ptak w rozmowie z PAP zapewnia, że przeniesieniePiotrcovii do Szczecina jest zgodne z przepisami PZPN. "Niezrobiliśmy fuzji z żadnym innym klubem. My tylko przenieśliśmysiedzibę spółki do Szczecina i zmieniliśmy jej nazwę. Poza tym, to wciąż jest ta sama Piotrcovia" - powiedział Ptak. Właściciel Piotrcovii jeszcze pół roku temu zapowiadał, że chce, by Piotrcovia awansowała do ekstraklasy. Mówił wtedy, że nawet jeśli nie uda się awansować w ciągu kilku miesięcy, to będzie chciał wywalczyć promocję do ekstraklasy w kolejnych rozgrywkach. "Dzisiaj przekonałem się, że w Piotrkowie nie powinnobyć drużyny pierwszoligowej. Zainteresowanie meczami jest bardzo małe, a miasto, choć chce, to nie jest w stanie wybudować stadionu. Gdyby Piotrcovia wywalczyła awans do 1. ligi, to przepisy licencyjne zmusiłyby nas do wyprowadzki z Piotrkowa" -dodał Ptak. Zainteresowanie drugoligowymi meczami w Piotrkowie było minimalne, a frekwencja na stadionie tylko sporadycznie przekraczała tysiąc osób. W sobotę kibice demonstrowali swoje niezadowolenie z przeniesienia Piotrcovii do Szczecina, ale na manifestację przyszło niespełna dwieście osób. Spółką MKS Pogoń w Szczecinie będą zarządzać: syn Antoniego Ptaka - Dawid, który ostatnio był menadżerem Piotrcovii oraz były prezes piotrkowskiego klubu, wieloletni działacz ŁKS Łódź Marek Łopiński. Przeniesienie Piotrcovii do Szczecina nie oznacza, że Ptak wycofuje się ze współpracy z Piotrkowem. Nadal będzie utrzymywał drużyny młodzieżowe tego klubu oraz zamierza przenieść grające w 4. lidze rezerwy Ceramiki Opoczno, by grały pod nazwą Klub Piłkarski Piotrków. "Być może zespół w dwa lata awansuje do 2. ligi, a wtedy nie jest wykluczone, że w Piotrkowie będzie już stadion, który spełni wymagania PZPN" - wyjaśnił Ptak, który "na otarcie łez" obiecał, że będzie wspomagał finansowo zespół wicemistrza Polski w piłce ręcznej kobiet - MMKS Piotrcovię.