Pisz: "Elka" niektórym ciąży
26.03.2010 08:21
Zatrudnienie Stefana Białasa jako trenera było dobrym posunięciem?
- Jeśli będzie wygrywał mecz za meczem, to z pewnością. Na pewno nie ma łatwego zadania. Władze klubu chciały coś zmienić, ale na razie jest... powiedzmy, że tak samo.
Kogo by Pan widział w roli szkoleniowca?
- Potrzebny jest trener z charyzmą, który ma na koncie dobre wyniki, ale wciąż chce coś osiągnąć. Najlepiej z zagranicy. Są tacy. Tylko nie tego typu co Leo Beenhakker, bo on nie był zbyt skromny. Paweł Janas? Wyniki miał, ale nie wiem, czy chciałoby mu się odchodzić z Widzewa.
Nie szkoda trenera Białasa? Całe życie marzył, by coś z Legią osiągnąć, ale z obecnym składem będzie to chyba trudne.
- Z tego, co widać, to nawet bardzo trudne. Nie dość, że piłkarze na boisku nie prezentują się za dobrze, to wyprawiają jakieś ekscesy niezwiązane z grą. To niedopuszczalne. Każdemu z nich przydałoby się trochę skromności. Nie na tym życie polega, żeby się tylko wywyższać, bo ma się dobry kontrakt i gra w Legii. Może zapatrzyli się na celebrytów i chcą być jak oni? Jak dla mnie, to większość z nich nie zasługuje na grę w tym klubie.
Kogo ma Pan na myśli?
- Nie chcę podawać nazwisk, ale zachowanie zawodników w pucharowym meczu z Ruchem odpowiada na to pytanie.
Czyli Bartłomiej Grzelak i Maciej Iwański?
- Też. Jak widać "Elka" na piersi nic dla nich nie znaczy. Legionista pełną gębą nie może się zachowywać tak jak oni.
Iwańskiemu ostatnio się dostało. Widział Pan "pressing" w jego wykonaniu w meczu ze Śląskiem?
- Tak... Czarno na białym widać, że niektórzy, nie tylko on, nie zasługują na grę w Legii i szacunek kibiców. Do tego naprawdę trzeba zostawić trochę zdrowia na boisku, być skromniejszym i szczerym do bólu, a fani na pewno to docenią. W obecnej sytuacji nie dziwię się, że gwiżdżą na takich piłkarzy. Zapłacili za bilety, a ci odwalają kichę. Widać, że "Elka" na piersi im ciąży. Gdyby tak nie kozaczyli, wyszłoby im to na dobre.
Może więc warto kibicować Legii, by ta nie zakwalifikowała się do pucharów?
- Dzięki temu władze klubu może zdecydowałyby się na poważniejsze zmiany? To byłoby najprostsze rozwiązanie. Wyrzucić 90 proc. zespołu i budować go od nowa. Tyle że znowu musielibyśmy czekać. Zmiany są potrzebne, bo tak dalej być nie może. To nie jest klub A-klasowy, który pnie się co sezon, bo ma możnego sponsora. Powtarzam, to jest Legia i normalnością powinno być, że trudno się do niej dostać. A gdy się w niej już jest, to trzeba się zająć pracą, a nie tylko liczeniem pieniędzy.
Pełny profil Leszka Pisza znajduje się w dziale historia - kliknij tutaj.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.