Po co Legii Wdowczyk?
11.03.2007 22:51
Mistrz Polski przegrywa, gra źle, brzydko, a trener trwoni miliony na kolejnych piłkarzy. Czy właściciele Legii kochają <b>Dariusza Wdowczyka</b> miłością ślepą? Wiosną 2004 roku potężna firma ITI kupiła zadłużoną na 20 mln zł Legię, by udowodnić, że także w Polsce można zbudować dobry piłkarski klub. Uczuciem do młodego szkoleniowca szefowie ITI pałali właściwie od zawsze. Elokwentny, przystojny, dobrze ubrany i z opinią człowieka sukcesu, który w latach 2000-01 zdobył z Polonią mistrzostwo kraju. Idealny kandydat na trenera drużyny telewizyjnego koncernu.
Ostatecznie Wdowczyk trafił na Łazienkowską jesienią 2005. Legia pod jego wodzą miała zawsze o coś walczyć, a w Polsce zawsze być faworytem. - Musimy być solidni w obronie, kreatywni w pomocy, no i strzelać gole. Zawodnikom brakuje pazerności na zwycięstwa. Jeżeli można wygrać 1:0, to trzeba wygrać 1:0. A jak można 6:0, to trzeba 6:0 - takie było credo trenera.
Dzięki świetnemu przygotowaniu fizycznemu i walce do ostatniej sekundy aż 11 spotkań Legia wygrała w ubiegłym sezonie różnicą jednego gola. Trzy decydujące padły w 90. minucie. Legia została mistrzem Polski. Wróżono klubowi świetlaną przyszłość.
Tymczasem dziś Legia zajmuje najniższe miejsce w lidze od sezonu 1991/92. Jest szósta i do prowadzącego Bełchatowa traci osiem punktów. W Orange Ekstraklasie przegrała aż pięć meczów, walkę o Ligę Mistrzów przegrała sromotnie z Szachtarem Donieck, z Pucharu UEFA odpadła z ostatnią w swoim kraju Austrią Wiedeń, a z Pucharu Polski z ostatnią w trzeciej lidze Stalą Sanok.
- Wdowczyk to bardzo dobry trener. Ale nawet najlepszy szkoleniowiec musi mieć kim grać - mówił już dawno prezes Piotr Zygo. Zaufał mu bezgranicznie i dał wolną rękę w prowadzeniu drużyny. Wdowczyk miał, kogo chciał i kogo chciał z Legii wyrzucał. W Legii nie ma już Karwana, Klatta, Rosłonia, Magiery, Sokołowskiego II, Kucharskiego. Ale też Jarzębowskiego, który jest dziś kluczowym graczem lidera z Bełchatowa i Djokovicia, który wzmocnił trzecią w lidze Koronę. Wdowczyk oddał za darmo Chmiesta, którego gole zapewniły Odrze utrzymanie, a transfer do Bragi zabezpieczyły klubowi z Wodzisławia budżet na kilka miesięcy (blisko milion za samo wypożyczenie).
Trener miał też nadzorować pracę aż kilkunastu skautów, tak by w promieniu 100 km od Warszawy nie wymknął się Legii żaden talent. Jaka jest rzeczywistość? Na Legię nie trafił nikt, a jeden ze zdolniejszych pomocników w regionie Radosław Majewski zagrał na Łazienkowskiej, ale w Groclinie.
Co się stało z liczną grupą młodych, których Wdowczyk zastał? Smoliński, Zjawiński, Korzym, Rzeźniczak mieli zdaniem trenera "możliwości". Pod jego wodzą cofnęli się. Nawet najzdolniejszy z nich Dawid Janczyk gra gorzej niż rok temu.
Na kogo trener stawiał? Wiosną sprawdzili się wyśmienicie Roger i Edson, więc menedżer Mariusz Piekarski przywiózł na Łazienkowską obrońcę Hugo i napastnika Eltona. Obaj jesienią więcej pili niż grali. Na ukraińskiej prowincji odkrył pomocnika Juniora, który miał zastąpić Burkhardta i Vukovicia. Wdowczyk twierdził, że umie świetnie dryblować, podawać i strzelać. Nie umie. Gole miał też strzelać Słowak Gottwald, ale już go nie ma. Włodarczyka trener też chciał wyrzucić, jednak Legię kosztowałoby to zbyt wiele i nieskuteczny napastnik wciąż wychodzi na boisko.
Za wyrzuconego z Amiki za picie Burkhardta Legia zapłaciła 650 tys. euro! Gra ogony. Tej zimy nie wahała się wydać 600 tys. euro za Grzelaka, który w pierwszej lidze strzelił sześć goli!
Radović spisuje się najlepiej ze sprowadzonych przez Wdowczyka, ale kosztował aż 800 tysięcy euro. Transfer Grzegorza Bronowickiego można uznać za udany, ale najlepiej gra w reprezentacji Leo Beenhakkera.
Legia nie wygrywa, bo brakuje jej siły i determinacji, którą dominowała nad rywalami rok temu. Taktycznie jest drużyną ubogą, choć sztab szkoleniowy jest równie liczny co drużyna na boisku. W meczach z Cracovią i Groclinem Wdowczyk wymienił obydwu napastników i rozgrywającego. Efektu nie było żadnego. Mistrzowie Polski nie budują akcji podaniami, tylko wrzucają piłkę "na pałę". Boczni obrońcy są bierni w ofensywie, oprócz Radovicia i rzadko Rogera, nikt nie umie wygrać pojedynku jeden na jeden. Edson już nie strzela goli z rzutów wolnych, a był jedynym w drużynie, który to potrafił. Rzuty rożne nie są żadnym zagrożeniem dla rywala.
Dariusz Wdowczyk nigdy nie został zwolniony. W Polonii tłumaczył, że odchodzi, bo "chce być człowiekiem sukcesu". W Wiśle Płock poszedł na urlop. W Widzewie twierdził: "Andrzej Grajewski prędzej czy później mnie zwolni, a ja nie mogę sobie na to pozwolić". Czy Legia chce zbudować europejski klub z takim trenerem?
Urban i Stawowy czekają
Im bliżej ul. Łazienkowskiej - tym głośniej od plotek kto będzie nowym trenerem Legii Warszawa. Wśród kandydatów, z którymi właściciele klubu już ponoć rozmawiają, są Jan Urban i Wojciech Stawowy.
Jan Urban, były reprezentant Polski, obecnie skaut i trener w Osasunie Pampeluna: - Jeśli dostałbym propozycję z Polski, chętnie wróciłbym popracować jako trener. Takim klubom jak Legia czy Wisła Kraków się nie odmawia. Podjąłbym się pracy nawet w środku sezonu. Darka Wdowczyka bardzo lubię. Kiedyś, jak przyjeżdżał na zgrupowania reprezentacji, witał chłopaków z południa Polski: "Cześć, krety", nawiązując do tego, że mieliśmy górnicze etaty. Mimo że był z Warszawy, traktowaliśmy go jak jednego ze swoich. Na razie jednak nie ma tematu Legii. Gdyby się pojawił, powiedziałbym: "tak".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.