Domyślne zdjęcie Legia.Net

Po Manu przyszła kolej na Felixa Ogbuke

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

10.04.2011 10:07

(akt. 14.12.2018 14:47)

Po sobotnim meczu z Zagłębiem Lubin trener Maciej Skorża przyznał, ze nie wszystkie zmiany jakich dokonał przyniosły oczekiwany skutek. Pierwsza w podstawowym składzie była wymuszona. Takesure Chinyama zastąpił Michala Hubnika, który ostatnio częściej się leczył niż trenował. Po wejściu na boisko miał swoje szanse, jedną z nich wykorzystał. Czech jednak nie był zadowolony ani z siebie, ani z wyniku po ostatnim gwizdku. - Forma jest jaka jest. Nie jest najlepsza, ciągle mam jakieś urazy. Fajnie, że udało się strzelić bramkę, ale mogłem zdobyć dwie. Tylko remis u siebie - powiedział pod szatniami strzelec wyrównującego gola.

Drugim rezerwowym był Alejandro Cabral i może nie było fajerwerków, ale zaliczył kilka odbiorów i co najważniejsze kluczowe podanie do Hubnika. O kim więc mówił Maciej Skorża? O Felixie Ogbuke.

Trener Skorża ma słabość do niektórych zawodników od początku swojej przygody z Legią. Początkowo w pierwszej jedenastce grali wszyscy zakupieni latem gracze. Nie znali jednak stylu gry w lidze polskiej i efekt był taki, że  nie pomagali zespołowi. Z biegiem czasu liczba nowych piłkarzy w pierwszej jedenastce systematycznie się zmniejszała. Ostatecznie zostało tylko dwóch - Ivica Vrdoljak i Manu. O ile do postawy kapitana zwykle nikt nie miał żadnych zastrzeżeń to Portugalczyk mimo, że dobrze zaczął z każdym meczem raził coraz większą nieporadnością. Szkoleniowiec jednak konsekwentnie stawiał na tego zawodnika i ugiął sie dopiero presji mediów i kibiców w rundzie wiosennej.

Teraz następcą Manu został Felix Ogbuke. Odkąd piłkarz trafił na Łazienkowską w każdym spotkaniu dostaje szanse na pokazanie swoich umiejętności. Wczoraj robił to z bardzo mizernym skutkiem. Ogbuke jest przede wszystkim surowy pod względem taktycznym, gubi ustawienie, sprawia wrażenie jakby nie wiedział jak powinien się poruszać po murawie. W jednej z akcji po zagraniu do Kucharczyka stanął na środku boiska. Szkoda, bo po strzale Michała bramkarz gości odbił piłkę i nie miał jej kto dobić. Jeśli Nigeryjczyk ma takie umiejętności o jakich się mówiło to może niech lepiej najpierw pokaże to na treningach, niech nauczy się stylu gry. W przeciwnym razie wygląda to tak jak wygląda. 

A przecież w drugiej połowie Rybusa mogli zmienić Sebastian Szałachowski czy Rafał Wolski. Obaj są po kontuzjach, ale przykład Hubnika pokazał że w końcówkach tacy zawodnicy radzą sobie z powodzeniem. Jeden z dziennikarzy żartował po meczu z Wolskim i mówił, że jeśli ten chce grać więcej to musi zmienić imię na Felix... To chyba najlepszy komentarz do całej sytuacji.

Prawda jest taka, że Felix Ogbuke powinien dostać czas na poznanie zespołu, stylu gry i ewentualnie wtedy być wprowadzonym do zespołu. Jeśli gra tak jak wczoraj to tylko cieszyć musi się jedynie Kamil Kosowski, który polecał piłkarza na Łazienkowską. Nie dość, że pozbył się rywala do miejsca w składzie to jeszcze wcisnął go do znienawidzonej przez siebie Legii Warszawa.

Polecamy

Komentarze (62)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.