Podupadła gwiazda pomoże Legii?
23.02.2012 18:11
Ismael Blanco jest wychowankiem argentyńskiego Colonu Santa Fe. W tym klubie napastnik po swojej kontuzji kolana (najpoważniejszej jak dotąd w karierze - 2002 r.) nie miał zbytnio czego szukać. Piłkarz został wypożyczony najpierw do Libertadu Asuncion, a potem do Olimpii Bahia, gdzie tak naprawdę wypłynął na szerokie wody. Zawodnik zdobył ponad 30 bramek przez dwa sezony co zaowocowało wypożyczeniem do AEK-u Ateny.
Pierwszy, premierowy sezon w Europie był dla Blanco fenomenalny. Piłkarz zdobył 20 bramek w Super Lidze i dołożył jedną w Pucharze UEFA. Argentyńczyk został królem strzelców greckiej Ekstraklasy, a Grecy wykupili piłkarza. Sukces powtórzył w kolejnym sezonie kiedy zanotował 17 trafień i razem z Luciano Galletim był najskuteczniejszym snajperem Super Ligi. W kolejnych dwóch sezonach nie zdobywał już tak wiele bramek, choć we wszystkich rozgrywkach za każdym razem był to wynik dwucyfrowy. Jego ostatnia bramka (w meczu z Panathinaikosem) w barwach AEK była niestety trafieniem samobójczym.
W 2011 roku Blanco zdecydował, że nie podpisze nowej umowy AEK w ramach, której zarabiałby 650 tysięcy euro (plus premie) rocznie. Po wygaśnięciu tej umowy postanowił wrócić do Ameryki. Związał się kontraktem z meksykańskim San Juan zastrzegając, że jeżeli otrzyma ofertę z Europy to klub pozwoli mu odejść za darmo. W pierwszej części rozgrywek - Lidze Otwarcia - napastnik wystąpił w 12 spotkaniach i dwa razy trafił do siatki rywali (Monarcas i Toluca). Gracz zanotował też trzy asysty. Atakujący częściej wchodził na murawę z ławki. Jego rywalami do miejsca w składzie byli tacy piłkarze jak Alfredo Moreno (kapitan zespołu), Wilmer Aguirre oraz Michael Arroyo (reprezentant Ekwadoru, który odszedł zimą do Atlante).
Liga Zamknięcia rozpoczęła się w Meksyku 8 stycznia. Od tamtego czasu Blanco rozegrał trzy spotkania podczas, których przebywał na boisku przez 125 minut. Jego dorobek bramkowy nie powiększył się. Do Legii trafia piłkarz z piękną przeszłością, ale z lekko zapyziałym celownikiem. Wszyscy liczą, że w najbliższych miesiącach piłkarz najlepiej czujący się w polu karnym sprawdzi się w Legii. Warto pamiętać, że przy Łazienkowskiej występował już jeden napastnik z Argentyny. Mowa o Manuelu Garcii, który w sparingach wypadał świetnie, ale nie potrafił pokazać tego w lidze. Miejmy też nadzieję, że Blanco nie będzie potrzebował czasu na aklimatyzację, gdyż po prostu nie ma na nią czasu. Były gracz San Luis ma strzelać od zaraz. Piłkarz prawdopodobnie znajdzie się w kadrze na spotkanie ze Śląskiem, ale zacznie je raczej na ławce rezerwowych.
Blanco ma być najlepiej zarabiającym piłkarzem Legii. Argentyńczyk będzie dostawał 600 tysięcy euro za sezon. Rolą tego napastnika będzie czyhanie w polu karnym na dobre podania i dośrodkowania. Jako typowego snajpera charakteryzują go m.in. Jacek Gmoch i Krzysztof Warzycha. Piłkarz na pewno od początku będzie na świeczniku mediów i kibiców, którzy dokładnie ocenią każdy jego kontakt z piłką. Trzeba jednak wierzyć, że Blanco - podobnie jak Nacho Novo - okaże się wzmocnieniem Legii, a jego gole poprowadzą Wojskowych do upragnionego sukcesu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.