Domyślne zdjęcie Legia.Net

Pojedynek Iwańskiego z Gargułą

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

06.12.2008 10:31

(akt. 18.12.2018 13:47)

Te dwa nazwiska od kilku lat przewijały siew kontekście Legii praktycznie w każdym okienku transferowym. Zaczęło się przed rozpoczęciem sezonu 2004/05. Stołeczny zespół potrzebował rozgrywającego. Rozważano trzy kandydatury — <b>Macieja Iwańskiego</b> ze Szczakowianki Jaworzno, <b>Łukasza Garguły</b> z GKS Bełchatów i <b>Ireneusza Kowalskiego</b> z Zagłębia Lubin. Wybrano tego ostatniego, a czas pokazał, że zdecydowano się na najgorszą opcję.
Minionego lata było podobnie, choć wybierano tylko spośród dwóch. Przy Łazienkowskiej zachorowano na Gargułę, jednak oferta opiewająca na 650 tys. euro została odrzucona. Sięgnięto więc po Iwańskiego, który po zaledwie czterech miesiącach pobytu już został nazwany jednym z najlepszych ruchów transferowych w ostatnich latach. — Łukasz miał do nas trafić, ale wówczas był i nadal jest bardzo drogim zawodnikiem. Trudno było go sprowadzić do Legii — mówi trener Jan Urban. W sobotę od gry tych piłkarzy powinno zależeć najwięcej. Nie trenował Wczoraj Iwański nieco wystraszył kibiców, ponieważ nie wziął udziału w ostatnim treningu przed meczem z PGE GKS. - Miałem delikatny problem z mięśniem dwugłowym, więc lepiej było nie ryzykować, tylko odpocząć — stwierdził. Garguła wspólnie z kolegami od razu po zajęciach wsiadł do autokaru i po południu pojawił się w Warszawie. A więc pojedynek dwóch rozgrywających nie jest zagrożony. Listopadowe starcie tych piłkarzy wygrał „Guła", który zdobył bramkę na wagę trzech punktów. — I zapewne w sobotę oczy wszystkich będą zwrócone właśnie na nich. W Bełchatowie Maciek był bardzo bliski strzelenia gola. Z pewnością teraz każdy z nich ten pojedynek będzie bardzo chciał wygrać — twierdzi Urban. Obaj do kadry Odrębnym tematem jest reprezentacja Polski. Leo Beenhakker stawia na Gargułę, a Iwańskiego pomija, nawet rozsyłając powołania na zgrupowanie kadry złożonej z zawodników, którzy mają stanowić jej bezpośrednie zaplecze. Trudno uwierzyć, że dla Macieja nie ma miejsca w grupie czterdziestu najlepszych polskich piłkarzy. - Uważam, że w kadrze narodowej powinno znaleźć się miejsce dla obu tych zawodników — mówi Urban. — Ja wszystkie argumenty pozostawiam na boisku — powtarza pomocnik Legii. W sobotę będzie miał wyjątkową okazję zrobić to po raz kolejny lub potwierdzić trafność decyzji selekcjonera. Autor: Adam Dawidziuk

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.