Pokopali w Legii - Ahmed Ghanem
06.01.2012 14:19
Fot: Ghanem siedzi pomiędzy Janem Muchą i Jakubem Rzeźniczakiem
Ahmed Ghanem Soltan urodził się 8 kwietnia 1986 roku w Gizie. Obrońca zaczynał swoją karierę w najsłynniejszym egipskim klubie - Zamaleku. To właśnie z tej ekipy wywodzą się tak słynni gracze jak Hossam Mido czy Shikabala. Obecnie występuje też tam dobrze znany z gry w Premier League, Amr Zaki. Z całą pewnością można stwierdzić, że szkółka Łuczników należy do najlepszych w Afryce.
Przygoda Ghanema z Legią rozpoczęła się od tygodniowych testów w lipcu 2005 roku. Po tym czasie sztab szkoleniowy chciał się dokładniej przyjrzeć postawie Egipcjanina i postanowił, że zawodnik na dłużej pozostanie z zespołem. Wszystkie formalności zostały załatwione pod koniec miesiąca i obrońca związał się z Wojskowymi czteroletnią umową.
- Legia to w porównaniu z Zamalekiem wielki klub. Mocniejszy zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym. Gdyby Legia zmierzyła się z Zamalakiem to wygrałaby. Wierzę, że jak będę grać w Legii, to trafię też do seniorskiej kadry Egiptu - mówił w pierwszym wywiadzie Ghanem. Początki nie były jednak łatwe dla piłkarza, który nie został nawet zgłoszony do rozgrywek Pucharu UEFA. Debiut również nie był wymarzony, bo nastąpił dopiero w dziewiątej kolejce Ekstraklasy. Pierwszy Egipcjanin w polskiej lidze pojawił się na boisku w spotkaniu z Odrą Wodzisław w 68. minucie. W kolejnym meczu z Pogonią Szczecin zagrał z kolei od 57. minuty. Co ciekawe był to też jego ostatni mecz w rozgrywkach o mistrzostwo kraju. W naszym klubie rozegrał jeszcze dwa spotkania w Pucharze Polskim. W sumie statystyki Ahmeda w Polsce zamknęły się w 123 minutach gry.
Ghanem w czasie swojego pobytu w Legii potrafił podpadać szkoleniowcom swoimi spóźnieniami. - Ahmed ma problemy z grą w defensywie. Gra w piłkę nie polega tylko na atakowaniu. Podstawą futbolu jest to, że czasem trzeba się bronić. Jemu w tej chwili tego dobrego ustawienia czy dobrej gry defensywnej brakuje. Dlatego też dostaje mniej szans niż inni zawodnicy na tej pozycji - oceniał Egipcjanina Dariusz Wdowczyk w listopadzie i poniekąd wieścił, że zawodnik z Gizy nie będzie już odgrywał w Legii jakiejkolwiek roli.
Piłkarz zimą twierdził, że ma oferty z innych klubów i zamierza z tego skorzystać. Denerwowało go to, że nie gra i nie jest w stanie się przebić. Ghanem miał oferty z niemieckich klubów drugoligowych oraz z... Polonii Warszawa. Ostatecznie skończyło się na tym, że Ahmed miał spędzić pierwszą połowę 2006 roku w rezerwach i odejść do Grecji. Taki plan jednak nie wypalił, bo Egipcjanin nie dostał greckiej wizy. Wojskowi postanowili rozstać się z Ghanemem, który lekceważąco podchodził do treningów i oraz do obowiązku gry w rezerwach. Ostatecznie kontrakt został rozwiązany z winy zawodnika. Mimo wszystko Ahmed do dziś może tytułować się mistrzem kraju, bo ostatecznie dwa mecze rozegrał... Po kilku miesiącach okazał się, że piłkarz kompletnie nic nie rozumiał i nie był w stanie załapać żadnej taktyki.
Po odejściu z Legii Ahmed zrobił dwa kroki do tyłu, bo inaczej nie można nazwać odejścia do Azerbejdżanu, gdzie w Interze Baku totalnie mu się nie udało. Wrócił, więc do swojego byłego klubu - Zamaleku, gdzie z powodzeniem gra od 2007 roku. Jest dosyć ważnym i lubianymczłonkiem drużyny. W zeszłym roku miał nawet kolejną ofertę z Europy, ale nie zdecydował się z niej skorzystać. Jak widać Ghanem najlepiej czuł się u siebie... Trochę rozgłosu zrobiły też jego antyrządowe słowa w jednej z egipskich gazet po obaleniu reżimu Hosni Mubaraka. Kibice od tego czasu darzą go jeszcze większym szacunkiem.
Poprzednie części:
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.