News: Pokopali w Legii - Ahmed Ghanem

Pokopali w Legii - Ahmed Ghanem

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

06.01.2012 14:19

(akt. 12.12.2018 10:05)

<p>Przypomnieliśmy Wam już dwóch piłkarzy, którzy jedynie pokopali w Legii. Dzisiaj przyszedł czas na kolejnego przybysza z Afryki - Ahmeda Ghanema. Egipcjanin przyjechał początkowo na testy do ekipy Jacka Zielińskiego, ale na tyle spodobał się szkoleniowcom stołecznego zespołu, że postanowiono sprowadzić go na dłużej. Prawy obrońca reklamowany był jako przedstawiciel nowego pokolenia egipskich zawodników. Duże nadzieje pokładano w nim też z powodu jego występu na Mistrzostwach Świata U-20. 19-latek okazał się jednak jednym z wielu niewypałów...</p>

Fot: Ghanem siedzi pomiędzy Janem Muchą i Jakubem Rzeźniczakiem


Ahmed Ghanem Soltan
urodził się 8 kwietnia 1986 roku w Gizie. Obrońca zaczynał swoją karierę w najsłynniejszym egipskim klubie - Zamaleku. To właśnie z tej ekipy wywodzą się tak słynni gracze jak Hossam Mido czy Shikabala. Obecnie występuje też tam dobrze znany z gry w Premier League, Amr Zaki. Z całą pewnością można stwierdzić, że szkółka Łuczników należy do najlepszych w Afryce.


Przygoda Ghanema z Legią rozpoczęła się od tygodniowych testów w lipcu 2005 roku. Po tym czasie sztab szkoleniowy chciał się dokładniej przyjrzeć postawie Egipcjanina i postanowił, że zawodnik na dłużej pozostanie z zespołem. Wszystkie formalności zostały załatwione pod koniec miesiąca i obrońca związał się z Wojskowymi czteroletnią umową.


- Legia to w porównaniu z Zamalekiem wielki klub. Mocniejszy zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym. Gdyby Legia zmierzyła się z Zamalakiem to wygrałaby. Wierzę, że jak będę grać w Legii, to trafię też do seniorskiej kadry Egiptu - mówił w pierwszym wywiadzie Ghanem. Początki nie były jednak łatwe dla piłkarza, który nie został nawet zgłoszony do rozgrywek Pucharu UEFA. Debiut również nie był wymarzony, bo nastąpił dopiero w dziewiątej kolejce Ekstraklasy. Pierwszy Egipcjanin w polskiej lidze pojawił się na boisku w spotkaniu z Odrą Wodzisław w 68. minucie. W kolejnym meczu z Pogonią Szczecin zagrał z kolei od 57. minuty. Co ciekawe był to też jego ostatni mecz w rozgrywkach o mistrzostwo kraju. W naszym klubie rozegrał jeszcze dwa spotkania w Pucharze Polskim. W sumie statystyki Ahmeda w Polsce zamknęły się w 123 minutach gry.


Ghanem w czasie swojego pobytu w Legii potrafił podpadać szkoleniowcom swoimi spóźnieniami. - Ahmed ma problemy z grą w defensywie. Gra w piłkę nie polega tylko na atakowaniu. Podstawą futbolu jest to, że czasem trzeba się bronić. Jemu w tej chwili tego dobrego ustawienia czy dobrej gry defensywnej brakuje. Dlatego też dostaje mniej szans niż inni zawodnicy na tej pozycji - oceniał Egipcjanina Dariusz Wdowczyk w listopadzie i poniekąd wieścił, że zawodnik z Gizy nie będzie już odgrywał w Legii jakiejkolwiek roli.


Piłkarz zimą twierdził, że ma oferty z innych klubów i zamierza z tego skorzystać. Denerwowało go to, że nie gra i nie jest w stanie się przebić. Ghanem miał oferty z niemieckich klubów drugoligowych oraz z... Polonii Warszawa. Ostatecznie skończyło się na tym, że Ahmed miał spędzić pierwszą połowę 2006 roku w rezerwach i odejść do Grecji. Taki plan jednak nie wypalił, bo Egipcjanin nie dostał greckiej wizy. Wojskowi postanowili rozstać się z Ghanemem, który lekceważąco podchodził do treningów i oraz do obowiązku gry w rezerwach. Ostatecznie kontrakt został rozwiązany z winy zawodnika. Mimo wszystko Ahmed do dziś może tytułować się mistrzem kraju, bo ostatecznie dwa mecze rozegrał... Po kilku miesiącach okazał się, że piłkarz kompletnie nic nie rozumiał i nie był w stanie załapać żadnej taktyki.

 

Po odejściu z Legii Ahmed zrobił dwa kroki do tyłu, bo inaczej nie można nazwać odejścia do Azerbejdżanu, gdzie w Interze Baku totalnie mu się nie udało. Wrócił, więc do swojego byłego klubu - Zamaleku, gdzie z powodzeniem gra od 2007 roku. Jest dosyć ważnym i lubianymczłonkiem drużyny. W zeszłym roku miał nawet kolejną ofertę z Europy, ale nie zdecydował się z niej skorzystać. Jak widać Ghanem najlepiej czuł się u siebie... Trochę rozgłosu zrobiły też jego antyrządowe słowa w jednej z egipskich gazet po obaleniu reżimu Hosni Mubaraka. Kibice od tego czasu darzą go jeszcze większym szacunkiem.


Poprzednie części:

- Eddie Stanford

- Leo Kurauzvione

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.