Pokopali w Legii - Mamadou Balde
21.01.2012 19:00
Mamadou Papys Balde urodził się 12 grudnia 1985 roku w Velingarze w Senegalu. Karierę zaczynał jednak w stołecznych klubach: Aldo Gentina Dakar oraz Generation Foot. W wieku szesnastu lat wyjechał do Francji, gdzie trafił do juniorskich zespołów słynnego Girondins Bordeaux. Obrońca z Afryki przez kolejne lata kształcił się w klubowej akademii, a od 2003 roku występował w rezerwach francuskiego zespołu. W sezonie 2005/2006 Balde ćwiczył już z pierwszą ekipą, ale nigdy nie zadebiutował w Ligue 1 - cały czas dostawał szanse jedynie w rezerwach.
Pod koniec lipca 2006 roku, Mamadou Balde wraz z Romainem Bregerie, przyjechali na testy do Legii. Obaj zaczęli trenować z Wojskowymi z polecenia szkoleniowca Bordeaux - Ricardo Gomesa. Już po tygodniu treningów z Wojskowymi zapadła decyzja o wypożyczeniu 21-letniego stopera. - Mieliśmy możliwość obserwowania tego zawodnika w trakcie zgrupowania we Francji. Uważam, że będzie on wzmocnieniem naszej drużyny. Należy do tych obrońców, którzy oprócz przerywania akcji rywala potrafią też wyjść z piłką do przodu - mówił po oficjalnym potwierdzeniu umowy szkoleniowiec Legii, Dariusz Wdowczyk. W podobnym tonie wypowiadał się Marek Jóźwiak: - Idzie młodość, agresywność i skuteczność. To silny i dobrze grający głową defensor.
Balde zadebiutował w zremisowanym 1:1 meczu z Groclinem Grodzisk Wielkopolski. - Nasz nowy kolega niczym szczególnym się nie wyróżnił. Nic nie zawalił, ale także nie błysnął. Inna sprawa, że cały zespół po przerwie zagrał słabo - ocenił Senegalczyka ówczesny kapitan zespołu, Łukasz Surma. Wypożyczony do Legii piłkarz Bordeaux dosyć regularnie pojawiał się w składzie. W meczu czwartej kolejki ekstraklasy doszło jednak do sytuacji, która nigdy nie powinna się zdarzać. Mamadou był obrażany przez graczy ŁKS-u, którzy potrafili przy nim udawać... małpy. - Naprawdę zwierzęciem jest ten, który obrażał Balde - stwierdził wtedy "Wdowiec", a sam piłkarz mówił, że wstrząsnęło to nim. Mimo wszystko liczył, że za kilka dni awansuje razem z Wojskowymi do Ligi Mistrzów.
Niestety stało się inaczej i legioniści odpadli z Szachtarem Donieck. Balde był jednak podstawowym obrońcą do dziesiątej kolejki. Później stracił miejsce w składzie między innymi dlatego, że musiał polecieć do kraju, aby uzupełnić dokumenty potrzebne do przedłużenia wizy. W międzyczasie Komisja Ligi uniewinniła piłkarzy ŁKS-u, których Balde oskarżał o rasizm. Cała runda była dla Senegalczyka przeciętna. Niczym się nie wyróżniał, a często dawał o sobie znać swoimi błędami. Najszczęśliwszą informacją dla Mamadou w Polsce była chyba wieść, iż został ojcem.
Balde grał wiosną znacznie mniej. Już w maju zapadła decyzja, że piłkarz wróci do Francji. Trener Bordeaux obiecał mu jeszcze szansę. Marek Jóźwiak usprawiedliwiał piłkarza tym, że się nie zaaklimatyzował. Co ciekawe, już w lipcu Seneglaczyk odszedł do Ligue 2. Defensor trafił do Clermont Foot, gdzie miał mieć szansę na regularną grę. Skończyło się tak, że piłkarz przez 1,5 roku nie zagrał nawet w jednym, oficjalnym spotkaniu.
Mamadou Balde występował ostatnio w regionalnych francuskich ligach (m.in. Langon Castets). W 2010 roku, piłkarz urodzony w Senegalu, został obywatelem... Gwinei Równikowej. Trudno nawet sprawdzić jak to się stało, ale defensor zadebiutował nawet w kadrze. Jest jeszcze ciekawsza wiadomość - Balde zagra w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki! Ciekawe z jakiej strony zawodnik przypomni się stołecznym kibicom. Dla zainteresowanych aktualną dyspozycją Balde - wszystkie mecze turnieju transmitowane są w Eurosporcie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.