Polonia Warszawa - Legia Warszawa 1:0 (1:0)
11.05.2010 18:00
Polonia Warszawa - Legia Warszawa 1:0 (1:0)
Bramka: Mayoral (26 min.)
Żółte kartki: Gancarczyk, Gołębiewski, Sarvas - Kumbev, Smoliński, Borysiuk, Wawrzyniak
Polonia: Gliwa - Mynar, Jodłowiec, Skrzyński, Brzyski - Mierzejewski, Mayoral, Piątek(85' Kozioł), Trałka(63' Sarvas), Gancarczyk(72' Mąka) - Gołębiewski
Legia: Mucha - Szala, Kumbev, Choto(20' Wawrzyniak), Kiełbowicz - Borysiuk, Jarzębowski(69' Szałachowski), Smoliński(53' Rybus), Iwański - Mięciel, Grzelak
Relacja na żywo
Relacja z meczu: A puchary uciekają...
Legia zaczęła mecz z Polonią równie niemrawo, jak z Wisłą. Całkowicie oddała inicjatywę, więc gospodarze atakowali. Obrona radziła sobie dość przyzwoicie głównie za sprawą Dicksona Choto. Niestety czarnoskóry obrońca wytrzymał na murawie zaledwie niespełna dwadzieścia minut. Potem na skutek kontuzji musiał opuścić boisko, a jego miejsce zajął Jakub Wawrzyniak. Kilka minut później przewaga Polonii uwidoczniła się na tablicy wyników. Prowadzenie gospodarzom dał strzałem spoza pola karnego Mayoral Andreu.
Dopiero po pół godzinie gry Legia zaczęła konstruować groźniejsze ataki. Niestety były mało skuteczne. Efektowne strzały Marcina Mięciela i Bartłomieja Grzelaka były bardziej dziełem przypadku, niż zamierzonej akcji. Tym samym pierwsza, momentami dość interesująca połowa, zakończyła się wynikiem 1:0 dla polonistów. Początek drugiej połowy przypominał ten z ostatniej soboty. Różnica była taka, że „Czarne koszule” nie stworzyły sobie aż tak klarownych sytuacji. Jan Mucha miał jednak sporo pracy, tak samo jak i w pierwszej odsłonie.
Drugą zmianą w Legii było zdjęcie Marcina Smolińskiego i wpuszczeniem na jego miejsce Macieja Rybusa. Młody skrzydłowy dostał tym samym ponad pół godziny na pokazanie się. Kwadrans mniej otrzymał Sebastian Szałachowski, który zastąpił Tomasza Jarzębowskiego. Legia niby zyskała lekką przewagę, która stopniowo rosła, ale to Mucha był czołową postacią „Wojskowych”. Kilkukrotnie uchronił drużynę przed stratą bramki, raz dopomógł mu słupek po akcji Gołębiewskiego i uderzeniu Mąki.
Zatem Legia poniosła kolejną porażkę, już trzecią z rzędu. Obraz gry był nieco lepszy, niż z Wisłą, ale to z powodu mniejszego potencjału rywali zza miedzy, niż z usposobienia legionistów. Przykro się ogląda występy Legii, obojętnie, czy gra u siebie, czy na wyjeździe. I chociaż Ruch dziś też poniósł porażkę z Lechem to jednak nadal ma on przewagę dwóch punktów. Aby Legia zagrała w Lidze Europa musi jakoś pokonać u siebie GKS Bełchatów, a Ruch nie może wygrać w Kielcach z Koroną. Czy to możliwe? Owszem, ale mało prawdopodobne.
Autor: Jerzy Zalewski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.