Domyślne zdjęcie Legia.Net

Polska - Węgry 0:0

Marcin Szymczyk

Źródło:

30.03.2003 00:12

(akt. 03.01.2019 18:33)

Z dużej chmury mały deszcz - tak można podsumować to co działo się w Chorzowie. To miał być mecz o być albo nie być naszej reprezentacji tymczasem dla większości piłkarzy był to spacerek. Właściwie tylko Kamil Kosowski próbował walczyć, biegać, strzelać. Inni byli bezradni wobec "potęgi" węgierskiej piłki. Na solidnym poziomie zaprezentowali się jeszcze w naszej ekipie Jerzy Dudek, Jacek Bąk i Marcin Zając. O reszczie nie da się powiedzieć nic dobrego. Najgorsza była pomoc. Nie potrafiła poradzić sobie z "naszpikowaną gwiazdami" drugą linią Madziarów. Nic dziwnego skoro o sile naszej drużyny stnowił piłkarz nie mieszczący się w składzie słabego beniaminka braniącego się przed spadkiem w angielskiej Premierschip. Gra naszej drużyny była momentami żenująca. Nie mieliśmy żadnych pomysłów na grę. Brakowało gry z pierwszej piłki, strzałów z dystansu, indywidualnych dryblingów. Polacy grali statycznie bez polotu i na tzw. aferę - wrzutka w pole karne i może coś się uda. To za mało nawet na przeciętnych Węgrów. Miejmy nadzieję, że Paweł Janas definitywnie zrezygnuje z usług kilku zawodników. W przeciwnym razie ogladanie meczy reprezentacji Polski będzie męczące dla każdego kibica.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.