Domyślne zdjęcie Legia.Net

Pomeczowe wypowiedzi legionistów

Redakcja

Źródło: Legia.Net

10.07.2009 23:38

(akt. 17.12.2018 12:17)

- Jesteśmy zmęczeni nie tylko po obozie, ale i po podróży. Dziś większość dnia spędziliśmy w autokarze i samolocie. Każdy z nas walczył i chciał się pokazać, bo walczymy o pierwszy skład. Myślę, że pokazałem się z dobrej strony. Wszyscy mocno czujemy ten dzień w nogach. Widzew zagrał dziś raczej na poziomie Ekstraklasy, chociaż ciężko powiedzieć jednoznacznie, bo obie drużyny są w okresie przygotowawczym. Lepiej, że remis był teraz, niż w najbliższy czwartek, bo wtedy czeka nas bardzo ważny mecz. Bardzo dobrze czuję się w powietrzu i dzisiaj to udowodniłem. Bardzo się cieszę z pierwszego trafienia dla Legii – powiedział młody obrońca i jednocześnie strzelec jedynej bramki dla Legii <b>Artur Jędrzejczyk</b>.
Na zmęczenie zwracał też uwagę inny obrońca „Wojskowych” Marcin Komorowski: - Uważam, że pierwsza połowa wyglądała całkiem dobrze. Później trochę siedliśmy i może ta podróż, którą przebyliśmy, miała na to wpływ. Zresztą nie ma co się tak tłumaczyć. Remis jest w sumie sprawiedliwy i trzeba z popełnionych błędów wyciągnąć wnioski, bo w drugiej połowie gra nam się nie kleiła. Każdy z nas przygotowuje się do rozgrywek w Lidze Europejskiej. Chcemy grać dalej i będziemy starali się wygrywać. W podobnym tonie wypowiadał się też były widzewiak, a w dzisiejszym meczu kapitan Legii Jakub Rzeźniczak: - Jest teraz okres przygotowawczy i każdy z nas chce wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Czasami niektórym z nas głowy się grzały, ale na szczęście obyło się bez kontuzji. Mecz mógł się podobać. Najważniejsze były dwie bramki, jedna dla nas, a druga dla Widzewa, więc nie można narzekać. Były też sytuacje. Może nie było ich tak wiele, jakbyśmy chcieli, ale jedną bramkę udało nam się strzelić. Teraz najważniejsze są mecze z Gruzinami. Postaramy się awansować do kolejnej rundy i nie dopuszczamy innej myśli, niż przejście Gruzinów. Później będziemy się martwić co będzie w kolejnej rundzie i zajmiemy się ligą. Zagrałem dziś z opaską kapitana, ale to nie oznacza, że mam tak mocną pozycję w klubie. Jest to jednak dla mnie wyróżnienie. Zachowanie niektórych kibiców jest trochę przykre. Zostawiłem tu przez 10 lat trochę potu i szkoda że nie wszyscy to doceniają.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.