Poniedziałek na Cyprze (aktualizacja 15:00)

Poodobnie ma być też na zgrupowaniu w Hiszpanii - tam również hotel położony jest w dość znacznej odległości od ośrodka treningowego. - Niestety ale na czas na dojazdy tracą wszystkie druzyny. Jednak nie jest to tak klopotliwe jak sie wydaje. W Warszawie zawodnicy także muszą dojeżdzać na treningi i tracą sporo czasu stojąc w korkach. Oczywiście moglibyśmy ćwiczyć bliżej, ale byłyby to słabsze boiska. My postawiliśmy na jakość nawierzchni. Coś za coś - twierdzi kierownik drużyny Ireneusz Zawadzki. Oznacza to jednak, że legioniści muszą spędzać dwie godziny dziennie w autokarze. Nie ułatwia to też pracy podróżującym za drużyną dziennikarzom. Wczoraj doszło do pierwszego małego zgrzytu na zgrupowaniu. Nieczynna przez dwa dni była siłownia i piłkarze nie mogli z niej skorzystać. Dziś została już jednak uruchomiona. - Jednak i tak nie będziemy z niej korzystać. Treningi siłowe miały miejsce w Mrągowie, tu nie są przewidziane - mówi Ireneusz Zawadzki. W porannym bieganiu (codziennie o 8:10), które ma dopracować wytrzymałość uczestniczy jeszcze ośmiu zawodników. Dziś zwolniono już z tych zajęć Juniora i Rogera. Tego ostatniego nie może się nachwalić Ryszard Szul. - To zawodnik z najlepiej rozwiniętą koordynacją. Wszystko łapie w mig. Wystarczy tylko raz pokazać ćwiczenie i już - twierdzi trener. Dziś po raz pierwszy piłkarze mieli przede wszystkim trening taktyczny oraz mnóstwo zajęć z piłką. Trenowali przede wszystkim zwody, ataki i strzały na bramkę.