Poranny trening

Do trójki stołecznych golkiperów dołączył wczoraj Rafał Łopusiewicz ze szkółki w Szamotułach. Zawodnicy musieli wręcz stawać na głowach aby sprostać wymaganiom swojego trenera. W parach trenowali Maciej Gostomski z Janem Muchą i Wojciech Skaba z młodszym Łopusiewiczem. Po zakończeniu biegania piłkarze przeszli pod komendę Jana Urbana, który polecił swoim podopiecznym rozstawienie na murawie 6 płotków do "siatkonogi", a sam podzielił drużynę na małe zespoły i po chwili legioniści mogli już rozpoczynać swoje mecze. Treningi z piłką to to co zawodnicy lubią najbardziej, i było to widać po zaangażowaniu w rywalizację z kolegami z drużyny, a także po licznych salwach śmiechu, którymi legioniści pieczołowicie nagradzali każde "zepsute" zagranie swoich "rywali". Prym w "nabijaniu" się z kolegów wiedli Marcin Burkhardt wraz z Bartłomiejem Grzelakiem, których oponenci Kamil Grosicki i Jakub Wawrzyniak, starali się nie pozostawać dłużnymi wobec tej dwójki. - Bury jesteśmy najlepsi - krzyczał po jednym z dobrych zagrań Grzelak. - Ale drewniaki, i oni mają stanowić o obliczu wielkiej Legii? - zastanawiał się głośno z uśmiechem na ustach Burkhardt, próbując za wszelką cenę zdeprymować swoich przeciwników. fot. Marek Szabrański Po zakończeniu rywalizacji w "siatkonogę" piłkarze pod okiem Szula przeprowadzili jeszcze serię ćwiczeń rozciągających, a następnie udali się do hotelu na obiad. Następny trening przed nimi już o godzinie 18.