Posada Wdowczyka zależna od meczu z GKS?
14.03.2007 02:55
Szefowie ITI dali szkoleniowcowi Legii Warszawa, <b>Dariuszowi Wdowczykowi</b> ostatnią szansę. Teraz wszystko zależy od niedzielnego meczu Legii z GKS Bełchatów. Jeśli mistrzowie Polski przegrają, stracą szansę na obronę tytułu, a Wdowczyk pracę. We wtorek rano zebrał się zarząd klubu, który jednogłośnie podjął decyzję o zakończeniu współpracy z Wdowczykiem. Żeby dymisja doszła do skutku, wymaga to podpisów członków zarządu ITI. Ci czekają na wynik meczu z Bełchatowem.
Wdowczyk musiał gęsto tłumaczyć się z nieudanych transferów i podwyższonych do niebotycznych sum kontraktów zawodników. Później w siedzibie ITI prezes Legii Piotr Zygo i dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak rozmawiali z zarządem holdingu na temat przyszłości "Wdowca". W tym czasie szkoleniowiec prowadził zajęcia pierwszego zespołu. To nie był zwykły trening, bo Wdowczyk, zazwyczaj pewny siebie, tym razem był zdruzgotany.
Kilka minut po dwunastej mógł odetchnąć. - Pan Wdowczyk pozostanie trenerem Legii - powiedział Zygo po wyjściu z gabinetu Mariusza Waltera. Rozwiązanie umowy z obecnym trenerem nie jest takie proste. Wdowczyk, który zarabia rocznie ponad 100 tysięcy euro, ma tak skonstruowany kontrakt, że w przypadku zwolnienia klub musi mu wypłacić pieniądze, które zarobiłby do ostatniego dnia umowy, czyli 300 tys. euro.
Właściciele Legii muszą być ostrożni, żeby nie powtórzyć sytuacji z Krakowa, gdzie Henryk Kasperczak dostawał 80 tys. złotych miesięcznie, chociaż nie był już trenerem Wisły.
Mecz Legii z GKS Bełchatów będzie dla Wdowczyka grą o wszystko. Nieoficjalnie mówi się, że trener chce odstawić od podstawowego składu starszych piłkarzy, ponieważ boi się, że ci mogą zagrać przeciwko niemu. - Takie coś byłoby strzelaniem we własne stopy. To głupota. Nawet jeśli jest konflikt między drużyną a trenerem, nie zagramy przeciwko niemu - mówi jeden z legionistów. - Wciąż mamy szanse na mistrzostwo Polski, a jeśli przegramy w Bełchatowie, stracimy je na dobre - twierdzi.
Choć trudno to sobie wyobrazić, legioniści boją się meczu z liderem ekstraklasy. - Nie pamiętam, kiedy ostatnio jechaliśmy na jakiś mecz na trzęsących nogach. W spotkaniu z Bełchatowem nikt nie widzi w nas faworyta - dodaje inny zawodnik.
Wdowczyk stoi pod ścianą. Wystawić najsilniejszą jedenastkę czy jedenastu najbardziej zaufanych ludzi? Tylko czy tacy w jego zespole jeszcze istnieją?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.