Powrót Boruca, Fabiański na zero
06.01.2011 18:26
Niewiele lig w Europie w środku tego tygodnia rozgrywało swoje mecze - należały do nich angielska Premiership i włoska Serie A. W bramce Arsenalu dobre zawody rozegrał Łukasz Fabiański, który zachował czyste konto w meczu na szczycie z Manchesterem City - 0:0. Były bramkarz Legii nie miał wiele pracy, ale od pierwszej do ostatniej minuty był czujny, w nielicznych sytuacjach uprzedzał Carlosa Teveza. Prasa jednak była tak złośliwa dla ofensywnej gry "The Citizens", że określiła "Fabiana" mianem wirtualnego kibica lub też spokojnego spacerowicza.
Mecz Arsenalu z Manchesterem City z ławki rezerwowych obejrzał były bramkarz naszego klubu Wojciech Szczęsny.
Z kolei we włoskiej Serie A po kontuzji do bramki Fiorentiny wrócił Artur Boruc. Wyróżniony miejscem wśród najlepszych golkiperów dekady bramkarz już w 5. minucie meczu z Bologną musiał uznać wyższość napastnika rywali Marco Di Vaio. Później "Boruk" nie miał już zbyt wiele okazji do wykazania się, a jego "Viola" ostatecznie zremisowała 1:1.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.