Domyślne zdjęcie Legia.Net

Powrót Jarząbka

Adam Dawidziuk

Źródło:

26.05.2005 02:26

(akt. 28.12.2018 17:05)

Po dziewięciu miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją <b>Tomasz Jarzębowski</b> wystąpił w meczu ligowym. Zagrał prawie pół godziny w 44. Derby Warszawy, gdzie zastąpił <b>Dicksona Choto</b>. "Jarząbek" powrót miał udany, gdyż legioniści rozgromili swojego lokalnego rywala. Po zakończeniu spotkania poprosiliśmy defensywnego pomocnika naszego zespołu o kilka słów komentarza.
- Kiedy zagrałeś w ostatnim meczu ligowym? - Oj dawno temu, bodajże we wrześniu, przed meczem z Austrią Wiedeń, z Odrą Wodzisław na wyjeździe. Można powiedzieć, że dziś zaliczyłem powtórny debiut. - Przed wyjściem na boisko nie miałeś obaw o nogę? - O nogę już nie mam obaw. Bardziej martwiłem się, jak wypadnę na tle pierwszoligowego zespołu. Chyba nie było tak źle, a z czasem będzie jeszcze lepiej. - Łatwo przyszło Wam to dzisiejsze zwycięstwo. - Wynik może na to wskazywać, ale na początku spotkania wcale nie było tak różowo. Polonia zaatakowała, ale udało nam się zdobyć gola. To był typowy mecz do pierwszej bramki. My ją strzeliliśmy i później kontrolowaliśmy grę. Polonia nie jest już taka mocna, jak w poprzednich sezonach. Mimo tego mam nadzieję, że uda jej się pozostać w I lidze. W przyszłym roku chciałbym, aby też były derby. - Zauważyłeś taką ciekawą zależność, że odkąd wróciłeś do kadry meczowej, to w lidze Legia strzela po pięć bramek? - Rzeczywiście. Z Lechem też Legii przyniosłem szczęście (śmiech). Odkąd wróciłem rozegraliśmy trzy mecze i wszystkie wygraliśmy. Oby tak dalej. Myślę, że trzecie miejsce zajmiemy, pozostaje nam jeszcze walka o Puchar Polski, na którym się skoncentrujemy. A w przyszłym sezonie ostro powalczymy o mistrzostwo. Trzeba zdetronizować wreszcie Wisłę. - Tobie, jako warszawiakowi, chyba nie za bardzo podobała się atmosfera tych derby? - Odkąd pamiętam warszawskie derby, to dziś była najgorsza atmosfera. Na stadionie piknik, nie wpuszczono naszych kibiców, a kibice Polonii zbytnio nie wysilali się przy dopingu. Tak bywa, ale dobrze, że nie dostosowaliśmy się poziomem, tylko zagraliśmy swoje i pewnie sięgnęliśmy po trzy punkty.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.