Domyślne zdjęcie Legia.Net

Pożegnaliśmy Wiesława Gilera

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

06.02.2010 16:25

(akt. 16.12.2018 13:47)

W sobotę szóstego lutego pożegnaliśmy zmarłego przed czterema dniami Wiesława Gilera. W samo południe rozpoczęło się nabożeństwo żałobne w Kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Płudach. Wszyscy, którzy chcieli pożegnać wielkiego kibica Legii nie zmieścili się w kościele. Wśród przybyłych nie zabrakło fanów oraz przedstawicieli klubu - prezesa Leszka Miklasa, trenera Jacka Magiery, piłkarzy Tomasza Kiełbowicza i Marcina Mięciela oraz kierownika drużyny Ireneusza Zawadzkiego. Przemówienie pożegnalne w imieniu klubu i kibiców wygłosił Wojciech Hadaj.

- Wiesław był zawsze bardzo wrażliwy na biedę i ludzką krzywdę dlatego dobrowolnie i z własnej woli niósł pomoc chorym i potrzebującym. Zawsze miał ogromne grono przyjaciół, do pełni szczęścia zabrakło mu tylko jednego, najważniejszego - zdrowia. Przez Boga został wezwany zapewne tylko po to, gdyż w niebie potrzebowali najlepszego szefa firmy handlowej z możliwych. Wierzymy, że z góry będziesz sprawował pieczę nad firmą "Pelcowizna" i że będziesz kibicował swojej kochanej Legii i cieszył się ze zdobycia kolejnego mistrzostwa Polski. W naszych sercach i umysłach zostaniesz na zawsze bo byłeś naszym serca biciem, wiosną, zimą, życiem - mówił brat zmarłego Wiesława Gilera, Marek.

- W imieniu klubu Legia Warszawa, działaczy, piłkarzy i kibiców chciałbym podziękować za wszystko co zrobiłeś dla klubu z Łazienkowskiej - rozpoczął łamiącym się głosem Wojciech Hadaj.  Stadion Wojska Polskiego bez Ciebie nigdy nie będzie już tym samym miejscem. Jesteśmy przekonani, że będziesz wiedział o swojej Legii absolutnie wszystko. Żegnamy Cię bardzo serdecznie i dziękujemy za wszystko. Również za to, że kiedy miny lekarzy mówiły, że nie jest dobrze, Ty swoim optymizmem nic sobie z tego nie robiłeś. Zapewne gdyby nie Twoja straszna choroba nadal byłbyś wydawcą i redaktorem naczelnym Naszej Legii. Gdyby nie straszna choroba dalej robiłbyś bezinteresownie wiele dla swojej Legii i jej kibiców. Niestety chwilowo zaprzestałeś tej działalności. Chciałeś by w ostatniej drodze towarzyszyła ci melodia Snu u Warszawie. Tym samym spełniamy Twoją wolę - mówił Hadaj. 

- Ja zapamiętam Cie jako kochającego męża, doskonałego ojca i członka rodziny - nie jako kibica czy szefa - mówił z kolei syn zmarłego Wiesława Gilera.

Po uroczystościach kościelnych wszyscy udali się na cmentarz gdzie towarzyszyli zmarłemu w ostatniej drodze. Później przybyli długo rozpamiętywali swoje spotkania z Wiesławem Gilerem. - To cudowny człowiek, dziś nie ma tak bezinteresownych ludzi - mówił jeden z gości. - Ja go nie znałem, ale matka mówiła, że facet wszystkim pomagał - mówił inny. Po godzinie 15. wszyscy w smutku i zamyśleniu opuścili cmentarz.

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.