News: Pożegnane marzenia kibiców - relacja z trybun

Pożegnane marzenia kibiców - relacja z trybun

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

08.11.2013 08:37

(akt. 13.12.2018 23:27)

Mecz ostatniej szansy, jakim było dla Legii czwartkowe spotkanie z Trabzonsporem, obejrzało z trybun 14 tysięcy widzów. Sporą grupą przyjechali kibice gości – zajęli niemal całą górną część przeznaczonego dla nich sektora. Kibice z Łazienkowskiej niestety znów przeżyli ogromne rozczarowanie – Legia przegrała 0:2, a tym samym awans do dalszych rozgrywek LE pozostać musi jedynie w sferze marzeń. Co więcej dalej pozostajemy bez punktu czy nawet gola...

Na wejście piłkarzy kibice Trabzonsporu zaprezentowali kartoniadę w barwach klubowych. Przywieźli też z sobą kilka flag. Po drugiej stronie stadionu gniazdowy tradycyjnie zaintonował „Mistrzem Polski jest Legia”, jednak nasz śpiew był niemal niesłyszalny wśród dźwięków ze stadionowych głośników. Tuż po ich ucichnięciu hymn kibiców z Ł3 poniósł się ponownie po stadionie. Piłkarze Legii usłyszeli na początek „Walczcie do końca, hej Legio, walczcie do końca!”, a chwilę potem doping w nieco ostrzejszych słowach. W pierwszej połowie „wzmianki” z trybun doczekał się również Adrian Mierzejewski, który obecnie występuje w drużynie czwartkowego rywala Legii. Żyleta intonowała dobrze znane wszystkim: „W pociągu jest tłok”, „Tylko Legia, ukochana Legia”, „Niepokonane miasto” czy „Legia, Legia, Legia, Legia gol”, jednak goli jak nie było, tak nie było.


Początek drugiej połowy pozwalał jeszcze snuć nadzieje na wygraną i pierwsze ligowe punkty w LE. Kolejne akcje legionistów, które w wyobraźni kibiców już kończyły się umieszczeniem piłki w siatce, nie zmieniały jednak wyniku spotkania... Akcjom zawodników przyjezdnej drużyny towarzyszyły z kolei ogromne gwizdy. Gniazdowy zaintonował dość dawno niesłyszane „Centralny Wojskowy Kochany Sportowy”. Doping nie ustał nawet po straconej bramce, którą „zdobył”... Dossa Junior. „My kibice z Łazienkowskiej” i „Czarna eLka” poniosło się po stadionie. Nastroje kibiców już do końca popsuł drugi gol Turków, po którym sporo osób skierowało się do wyjścia.


Nasza przygoda w Lidze Europy w tym sezonie zakończy się na fazie grupowej. Po 4 meczach nadal nie mamy ani jednego punktu, a co więcej – ani jednej strzelonej bramki... Najbliższy mecz Legii to ligowe spotkanie wyjazdowe z Widzewem. Na rodzimym poletku sytuacja jest o niebo lepsza -  Legia wygodnie rozsiadła się w fotelu lidera i oby tak było do końca sezonu! Piłkarze na koniec usłyszeli z trybun "Legia, grać, k... mać" i "Tylko zwycięstwo, hej w Łodzi tylko zwycięstwo".

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.