Pożegnania i powroty
21.07.2002 00:00
"Tylko wtedy masz prawo skarżyć się na los, jeżeliś zasłużył na lepszy." - Jan Fedorowicz (1811-1870).
W te wakacje nie możemy narzekać na zbytnią nudę. Z funkcją prezesa pożegnał się futbolowy dyletant Miklas. Zastąpił go inny dyletant - Trylnik. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że mówimy o klubie piłkarskim, a nie komisji rolniczej. Trylnik ma zrobić porządek i jako domniemanemu biurokracie (bo takie sprawia wrażenie) wiele w tym dziele może się udać. Legia to teraz stajnia Augiasza, ale czy nowy prezes będzie Heraklesem? Tak, pod warunkiem, że będzie miał do dyspozycji strumień pieniędzy jakiegoś poczciwego inwestora. O takich słychać, ale póki co nie widać. Tak więc po nowym kierownictwie nie oczekujmy nic ponad porządek... w papierach.
Niby wszyscy wiedzieliśmy, że dobrze w Legii nie jest, ale zawsze słowo pisane robi mocniejsze wrażenie. Wywiad M. Mięciela dla popularnego brukowca "P.S." nagłośnił światu wstydliwą prawdę, że oto Mistrz Polski organizacyjnie i finansowo siedzi w okręgówce. Swoje dorzucił nasz człowiek w Bielefeld: ex-prezes Miklas nie wiedział, że jednemu z ważniejszych zawodników kończy sie kontrakt! W obliczu tego faktu za sukces należy uznać obecny stan posiadania. Tzn. szeroką (choć znowu przetrzebioną kontuzjami) kadrę.
Na chwilę (miejmy nadzieję, że dłuższą) powrócił Mięciel i przynajmniej w kilku meczach będziemy mieli szybkiego i przebojowego napastnika. Później go pożegnamy i zobaczymy w zamian marne grosze do podziału z J. Romanowskim. Wyłażą zmory dotychczasowej polityki transferowej... Pijane wróble ćwierkają, że prezes Polonii zrzeknie się swej działki w zamian za legijny stadionowy dach ;) Niedoczekanie!
Powitaliśmy z izraelskiego wygnania Marka Citkę. Dodać należy, że tylko dzięki temu, że trener Okuka znowu pokazał klasę jako człowiek i odpowiedzialny szkoleniowiec. "Brat Marek" trenuje ponoć aż miło patrzeć, a drużyna wzbogaca się o dobrego przecież grajka, który jest niewątpliwym wzmocnieniem jej siły ofensywnej.
Defensywa też się wzmacnia. Legijne trykoty wdziali Dudek oraz Szewczyk - i jakby mniej nam żal odejścia "Murasia" (niech Ci Bóg szczęści, chłopie, na obczyźnie). Nazwiska to w naszej lidze znane i cenione, choć czy są to rzeczywiste wzmocnienia - wyjdzie w praniu. Ale jakieś ruchy zostały jednak wykonane i znużony upałami kibic może oglądać świat w miarę kolorowych barwach. Nasi ligowi przeciwnicy nie zjedzą nas na śniadanie, a europejscy mogą się zadławić.
Wreszcie odnotować należy powrót Janusza Olędzkiego, który namaszczon został na dyrektora sportowego. O tym człowieku powiedziano chyba więcej złego, niż dobrego, ale każdemu trzeba dać szansę. Czekamy na trafne decyzje! I nową perłę z Bródna.
Trwa czas sparingów. Cieszą wygrane z mocnymi przeciwnikami, martwi forma naszego niedawnego pupila Karwana. Jeśli nie zacznie się Bartek szybciej rozkręcać, to za pół roku powitamy go na Łazienkowskiej w ramach bezterminowego wypożyczenia. Tylko, że to już nie będzie TEN Bartek. Obym się mylił.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.