Poznańskie wyjazdy

Warszawiacy, w sezonie 2015/16, dumnie kroczyli po ekstraklasowych stadionach razem z przywódcą – Stanisławem Czerczesowem. Spotkanie w Poznaniu powoli się rozkręcało. Legioniści  starali się uruchamiać dobrze dysponowanych Aleksandara Prijovicia oraz Nemanję Nikolicia, którzy wzorcowo się uzupełniali. Zwłaszcza ten drugi wykazał się skutecznością i pogrążył poznaniaków. Najpierw Węgier, po długim podaniu Tomasza Jodłowca,  wykorzystał błąd Macieja Wilusza, popędził z futbolówką i pokonał Jasmina Buricia. Parę chwil później snajper ponownie trafił do siatki. Ondrej Duda umiejętnie dał się sfaulować w polu karnym. Winowajcą okazał się Abdul Aziz Tetteh. „Niko” podszedł do „jedenastki” i, po rękawicach golkipera, umieścił piłkę w bramce.

W drugiej połowie stołeczny klub kontrolował poczynania na murawie i zasłużenie zwyciężył. Cały zespół pokazał klasę, zaczynając od Arkadiusza Malarza i kończąc na Nikoliciu. W obronie królował Igor Lewczuk, a w środku pola karty rozdawał bezbłędny Jodłowiec. Dalsza część sezonu była, dla „Wojskowych”, równie udana. Legioniści sięgnęli po tytuł (trzy punkty przewagi nad Piastem) oraz krajowy puchar.

Lech Poznań – Legia Warszawa 0:2 (0:2)
Nikolić (42. min., 45. min. - k.)

Żółte katki: Tetteh, Trałka - Pazdan, Aleksandrow, Duda

Lech: Burić – Kędziora (90' Gumny), Arajuuri, Wilusz, Kadar (46' Ceesay) – Trałka, Tetteh – Gajos, Jevtić, Jóźwiak – Bille Nielsen (74' Kownacki).

Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Lewczuk, Pazdan, Hlousek – Aleksandrow (90' Broź), Jodłowiec, Borysiuk, Duda (77' Guilherme) – Prijović, Nikolić (83' Hamalainen).

Upaść, wstać z kolan i wejść na ostatni schodek – tak przebiegał mecz z perspektywy warszawiaków. Ekipa Jacka Magiery na początku starała się kreować okazje. To samo czynili jednak miejscowi. Siłą gospodarzy był kolektyw i Radosław Majewski. Po stronie rywali sporo wiatru robił Vadis Odjidja-Ofoe. Belg był jak walec, taranował każdego wokół i potrafił wypuszczać parterów w ofensywie. Prawdziwych emocji, kibice doświadczyli w ostatnich dziesięciu minutach. Wówczas na prowadzenie, po rzucie wolnym, wyszedł Lech. W objęciach kolegów utonął Tomasz Kędziora, który skutecznie główkował po stałym fragmencie. Odpowiedź mistrza Polski była wręcz natychmiastowa. Do wyrównania doprowadził Maciej Dąbrowski. Stoper najlepiej odnalazł się w zamieszaniu i płaskim uderzeniem w „szesnastce” umieścił futbolówkę w siatce.

W doliczonym czasie gry zwycięstwo gościom zapewnił… Kasper Hamalainen. Fin dopadł do piłki po dośrodkowaniu Adama Hlouska, wyprzedził Wołodymyra Kostewycza i uciszył cały stadion. Stołeczny klub zajmował wtedy drugie miejsce w tabeli, a do końca sezonu zanotował pięć zwycięstw oraz cztery remisy. Efekt? Legia przegoniła w tabeli Jagiellonię na starcie fazy play-off i zdobyła mistrzostwo Polski.

Lech Poznań - Legia Warszawa 1:2 (0:0)
Kędziora (82. min.) - Dąbrowski (86. min.), Hamalainen (90+4. min.)

Lech: Putnocky - Kędziora, Nielsen, Bednarek, Kostewycz - Trałka, Gajos, Majewski - Jevtić (85’ Tetteh), Kownacki (73’ Robak), Pawłowski (66’ Makuszewski).

Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek - Moulin, Kopczyński (84’ Hamalainen) - Guilherme (58’ Nagy), Odjidja-Ofoe, Radović - Kucharczyk (77’ Jodłowiec).

Żółte kartki: Trałka - Guilherme, Pazdan, Kopczyński

Ostatni mecz pomiędzy Lechem a Legią nie był udany dla tych drugich. Zespół z Łazienkowskiej został zmiażdżony w każdym elemencie, został w blokach startowych i musiał uznać wyższość poznaniaków. Ekipa Nenada Bjelicy z łatwością zapędzała się pod pole karne przeciwnika, tworzyła mnóstwo sytuacji i szybko objęła prowadzenie. Centrę Roberta Gumnego na gola skutecznie zamienił Maciej Gajos. Miejscowi grali jak z nut i wrzucali wyższe biegi. W 38. minucie po dośrodkowaniu Darko Jevticia z rzutu rożnego, futbolówkę głową do siatki skierował Łukasz Trałka.

„Kolejorz” był na fali, szybko operował piłką i nie pozwalał rywalom na zbyt wiele. W drugiej połowie zasłużone zwycięstwo dla rywali przypieczętował Maciej Makuszewski. Skrzydłowy otrzymał niezłe podanie z głębi pola i będąc w sytuacji sam na sam z Malarzem pokonał golkipera stołecznego klubu. Mistrzowie Polski prezentowali się przeciętnie praktycznie do połowy kwietnia. Wówczas władze postanowiły zwolnić Romeo Jozaka, a stery po nim przejął dotychczasowy asystent – Dean Klafurić. Chorwat spowodował, iż legioniści – pod jego wodzą – zaliczyli siedem zwycięstw i zaledwie jeden remis.

Lech Poznań - Legia Warszawa 3:0 (2:0)
Gajos (12. min.), Trałka (38. min.), Makuszewski (65. min.)

Żółte kartki: Dilaver, N. Nielsen, Makuszewski - Kopczyński, Guilherme, Dąbrowski.

Lech: Putnocky - Gumny, Janicki, L. Nielsen, Dilaver - Makuszewski, Trałka, Jevtić (88' Majewski), Gajos, Situm (22' Radut) - N. Nielsen (70' Gytkjaer).

Legia: Malarz - Broź, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek - Nagy, Kopczyński (79' Jodłowiec), Hamalainen, Moulin, Kucharczyk (46' Guilherme) - Sadiku (64' Niezgoda).

Sytuacja przed ostatnim meczem w lidze jest jasna. „Wojskowi” znajdują się na autostradzie do tytułu, natomiast białostoczanie dopiero zameldowali się na drodze ekspresowej. Legia może zremisować, z kolei przy stracie trzech punktów przez Jagiellonię – może pozwolić sobie na porażkę. - Nie możemy kalkulować. Rok temu byliśmy w podobnej sytuacji, przez co po końcowym gwizdku sprawdzaliśmy wyniki na innych stadionach. Nie chcemy do tego dopuścić – powiedział Hamalainen na piątkowej konferencji prasowej.

Warszawiacy, w tym roku, zdobyli pierwszy skalp, jednak cała stolica czeka na dublet. Czy ta sztuka się uda? Tego dowiemy się w niedzielny wieczór.

Statystyki wyjazdowych spotkań Legii w Poznaniu: