PP: Arka - Legia 1:2 (0:2): Puchar jest nasz!

- Zapis relacji"na żywo" 

- Skrót meczu - wideo

Legia Warszawa po raz 19. zdobyła Puchar Polski. Piłkarze ze stolicy dobrze rozpoczęli spotkanie, a potem tylko punktowali rywali i utrzymywali prowadzenie. Arka zaczęła tonąć szybko, a gdynianie nie byli w stanie wybrać choćby kubełka wody, by ratować łajbę. Kolejne minuty tylko pogrążały gdynian, czego najlepszym dowodem był bandycki atak Grzegorza Piesia z drugiej połowy. 

Legioniści po zmianie trenera z każdym spotkaniem prezentują się lepiej. Warszawiacy najdobitniej pokazali to w finale krajowego pucharu. Trener Dean Klafurić, choć odrobinę zaskoczył składem desygnując do gry Cafu czy Miroslava Radovicia pokazał, że podjął słuszne decyzje. Miejsce kontuzjowanego Inakiego Astiza zajął na środku defensywy William Remy. „Wojskowi” od 12. minuty prowadzili po dograniu Domagoja Antolicia  i wykończenia akcji głową przez Jarosława Niezgodę. Napastnika Legii pilnowało trzech przeciwników, a i tak nie zdołali zatrzymać najskuteczniejszego gracza stołecznego klubu. Arka wyglądała przez większość spotkania właśnie tak, jak przy próbie powstrzymania Niezgody. Obrońcy trofeum byli wolniejsi, spóźnieni i mający problem z odnalezieniem się na boisku. Legia była przeciwieństwem Arki. 

Warszawiacy szybko zadali cios, a w 29. minucie tylko ustabilizowali sytuacje, kiedy po akcji Radovicia i dograniu Kucharczyka, błąd defensywy rywali wykorzystał Cafu. Było 2:0, Arka tonęła i nie miała pomysłu na zmianę boiskowej sytuacji. Gdynian stać było na nieliczne próby z dystansu i nieprzygotowanych pozycji. Najmocniej uderzał Andrij Bogdanow, lecz nie zaskoczył stojącego między słupkami Radosława Cierzniaka. Legioniści dobrze kontratakowali. Po jednej z akcji „Kuchego” i „Rado” mogło być groźnie, ale zabrakło ostatniego podania. Potem, w drugiej połowie, tempo spadło, ale to nadal warszawiacy zdecydowanie dyktowali tempo gry. 

Spotkanie przypominało główną atrakcję festiwalu ultras, gdyż kibice Legii wręcz co chwilę prezentowali kolejne oprawy. Arkowcy próbowali dorównać, choć - mówiąc delikatnie - nie popisali się wystrzeliwując rakiety z racami w telebim i tuż nad boiskiem. Piłkarze mistrzów Polski nie zważali na to, prowadząc spotkanie do szczęśliwego końca. Bliski podwyższenia rezultatu był jeszcze Sebastian Szymański, ale jego uderzenie z rzutu wolnego poszybowało tuż nad poprzeczką. Młody pomocnik dał na PGE Narodowym bardzo dobrą zmianę. Po faulu na nim z boiska wyleciał Grzegorz Piesio. Wyleciał zasłużenie, bo faul gracza Arki był bandycki, a na myśl przywodził prawdziwe zezwierzęcenie. 

Sędzia, po przerwach spowodowanych dymem, doliczył do czasu trwania spotkania 10 minut. W ostatnich sekundach gdynianie strzelili gola kontaktowego autorstwa Dawida Sołdeckiego. Więcej Arka oczekiwać nie mogła. Puchar Polski po raz 19. trafił w ręce legionistów. Dean Klafurić na razie znakomicie wywiązuje się z roli ratownika „Wojskowych”. Do końca sezonu pozostały cztery mecze. 20 maja dowiemy się czy stołeczni gracze do pucharu, dołożą także mistrzostwo. 

Autor: Piotr Kamieniecki

PP: Arka Gdynia - Legia Warszawa 1:2 (0:2)
Sołdecki (90'+8) - Niezgoda (12.min.), Cafu (29.min.)

Żółta kartka: Nalepa (41.min.)

Czerwona kartka: Piesio (71.min.)

Arka: Steinbors - Zbozień, Marcjanik, Helstrup, Warcholak - Marcus da Silva, Sołdecki, Bohdanow (46' Piesio), Nalepa (73' Marciniak), Szwoch - Jankowski (46' Siemaszko)

Legia: Cierzniak - Vesović, Remy, Pazdan, Hlousek - Cafu, Philipps, Antolić - Kucharczyk (89' Eduardo), Niezgoda (74' Hamalainen), Radović (65' Szymański)