News: PP: Górnik  - Legia 3:2 pd. Bez pucharu w tym sezonie

PP: Górnik - Legia 3:2 pd. Bez pucharu w tym sezonie

Jan Szurek, Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

10.08.2016 17:50

(akt. 07.12.2018 13:46)

Legia do Zabrza na spotkanie z zabrzańskim Górnikiem pojechała aby rozpocząć drogą w stronę 19. Pucharu Polski. W końcówce pierwszej połowy dwa zdobyte gole (przez Hamalainena i Nikolicia) zupełnie uśpili poczynania legionistów. Ostrzeżeniem powinien być rzut karny, który obronił Radosław Cierzniak. W drugiej części gry gospodarze ruszyli do ataku i już po 16 minutach gry doprowadzili do wyrównania. Do końca podstawowego czasu gry nic już się nie wydarzyło. W dogrywce nadal lepiej spisywali się "górnicy", którzy wykorzystali duże zmęczenie "Wojskowych" i w ostatniej minucie pierwszej części dogrywki po kolejnym stałym fragmencie zdobyli trzecią bramkę.

Relacja na żywo z meczu

 

Zabrze to dla trenerów Legii miejsce niebezpieczne. Po spotkaniach na obiekcie Górnika pracę tracili Jan Urban oraz Henning BergStanisław Czerczesow nie miał okazji gościć na stadionie przy Roosevelta, a dla Besnika Hasiego była to pierwsza wizyta w Zabrzu. Albańczyk oczywiście nie musiał się obawiać o posadę, jak dwaj wspomniani na początku szkoleniowcy, ale wizyta jego i legionistów wydawała się początkowo krótka. Po pierwszej połowie można było napisać, że „Wojskowi” przybyli, nowy stadion zobaczyli i zwyciężyli. W środę na Śląsku warszawiacy po akcjach nie mogli często czuć się zagrożeni, ale stałe fragmenty gry gospodarze wykonywali bardzo dobrze. I to właśnie od jednego z nich zaczęła się zabrzańska pogoń, a potem wręcz przewaga. 

 

Opisywanie pierwszej i drugiej połowy, to jak opowiadanie o dwóch różnych meczach. Spróbujmy. Na początek - akt pierwszy. 

 

Warszawiacy atakowali znacznie częściej, ale przede wszystkim składniej. Często przy piłce znajdował się Steeven Langil, który nie bał się dryblować, choć nie zawsze jego próby były udane. Aktywność była jednak w cenie. Gracz z Martyniki w korespondencyjnym pojedynku z drugim skrzydłowym - Michaiłem Aleksandrowem - wypadał lepiej. Skutecznie wyglądał również środek pola, w którym Tomasz Jodłowiec tworzył duet defensywnych pomocników razem z debiutującym w Legii Vadisem Odjidją-Ofoe. Początkowo obaj gracze trzymali dyscyplinę taktyczną i zabrzanie środkiem pola nie mogli się przedostać. W ogóle zawodnicy Marcina Brosza mieli kłopoty z grą ofensywną i oddali pole przyjezdnym, a ci z tego korzystali. 

 

Warszawiacy mieli kilka rzutów rożnych, skrzydłowi próbowali dośrodkowywać, ale poza małymi zagrożeniami bramki Grzegorza Kasprzika, stuprocentowych okazji brakowało. Indywidualnie szaleć starał się Langil, ale efektów także nie było. Wreszcie w 37. minucie piłkę na prawej flance dostał samotnie stojący Aleksandrow. Bułgar mógł zawiązać sznurowadła i dopiero dośrodkować - miał tyle czasu - ale zdecydował się zbyt długo nie zwlekać i dograł futbolówkę w pole karne. Tam najwyżej wyskoczył najmocniej wysunięty z pomocników Kasper Hamalainen i pokonał miejscowego golkipera. Nie minęło 120 sekund, a po rozegraniu piłki Nemanji Nikolicia z Jodłowcem w „szesnastce” znalazł się Węgier i strzałem w kierunku dalszego słupka podwyższył prowadzenie stołecznej ekipy. Górnik nie poddał się, wkrótce ruszył z kontrą. Zaczęło się od nie najlepszego zachowania Odjidja, a w polu karnym faul dołożył inny debiutant, Maciej Dąbrowski. Sędzia Sebastian Krasny podyktował rzut karny, a ponad 15 tysięcy kibiców gospodarzy wpadło w euforię. Do piłki podszedł Roman Gergel i… gola nie strzelił. Świetną interwencją popisał się stojący między słupkami Radosław Cierzniak, który rozgrywał pierwszy pełny mecz w bramce Legii.

 

Antrakt. Obie drużyny zeszły do szatni. Wydawało się, że Legia kontroluje przebieg spotkania. Wydawało się, że Legia zobaczy i zwycięży. Wydawało się… Nastąpił akt drugi. 

 

Legioniści, tak jak ich kibice, od czasu do czasu przyjmowali porcję laserów ze strony zabrzańskich kibiców. To nie było jednak efektem nagłego pogorszenia gry ze strony mistrzów Polski. Oszczędzanie sił, rozprężenie? Nie wiadomo. Pewne jest, że znacznie lepiej grali gospodarze. Górnik zaczął mocno atakować, momentami wręcz szaleć. W 54. minucie efektem ofensywy był rzut rożny. Dobre dośrodkowanie w pole karne, wbiegający bez kompleksów Kopacz i… gol. Defensor Górnika uwolnił się spod krycia Dąbrowskiego i trafił do siatki. Legia nie poderwała się po ciosie, grała coraz gorzej… Kilka minut później zabrzanie tworzyli kolejny atak, piłkę źle wybił Odidja-Ofoe, a Rafał Kurzawa dopadł do futbolówki. Miejscowy zawodnik huknął mocno, a jednocześnie precyzyjnie. Na tyle, że piłka z olbrzymią mocą wpadła do siatki pokonując Cierzniaka. Legia nie istniała. W końcówce regulaminowego czasu gry uderzać próbowali wprowadzeni Aleksandar Prijović oraz Michał Kucharczyk. Dalej brakowało kolejnego gola dla Legii. 90 minut. Koniec. 2:2. Antrakt. 

 

Akt trzeci, dogrywka. Mógł zacząć się lepiej, niż od gola dla Legii? Nie. Świetną kontrę przeprowadzili Prijović z Kucharczykiem. Szwajcar podał do Polaka, a ten z pola karnego uderzył bardzo mocno. Symboliczny stał się dźwięk konstrukcji bramki, od której odbiła się piłka i poleciała w boisko. Wydawało się, że warszawiacy się podnoszą, zaczynają grać. Nie. Nadal atakował Górnik. W dodatku kłopoty zdrowotne dopadły Dąbrowskiego. Kłopoty mięśniowe sprawiły, że w drugiej połowie dogrywki defensor stał w ataku. Przez ból nie był w stanie wiele zrobić. Wcześniej jednak zabrzanie… Strzelili trzeciego gola. Prześladowcą Legii stał się Kopacz, który trafił do siatki po rzucie rożnym, uciekając wcześniej Jodłowcowi. Druga odsłona dodatkowego czasu nie miała historii. Dramatyczne akcje warszawiaków nie mających pomysłu nie dawały efektów. Kontrę mieli jeszcze gospodarze, ale w to samo spojenie co Kucharczyk, piłkę posłał Igor Angulo. Górnik po dogrywce wygrał 3:2 i awansował do kolejnej fazy rozgrywek, w której zabrzanie zmierzą się z Wigrami Suwałki. 

 

Taki był finisz tego dramatu. Piłkarskiego, nie teatralnego. Nadzieja jest jednak taka, że taki spektakl już się nie powtórzy…

 

 


Górnik Zabrze - Legia Warszawa 3:2 (0:2, 2:2)


Bramki: Kopacz (54 min), Kurzawa (61 min.), Kopacz (105+1 min.) - Hamalainen (37 min), Nikolić (39 min)

 

Skład Górnika: Kasprzik – Matuszek, Kopacz, Danch, Kurzawa – Gergel, Przybylski, Ambrosiewicz (49 min Grendel), Nowak (80 min. Nowak), Cerimagić - Plizga 

 

Skład Legii: Cierzniak – Lewczuk, Rzeźniczak, Dąbrowski, Brzyski – Aleksandrow, Odjidja Ofoe (91 min Moulin), Jodłowiec, Hamalainen (70 min Prijović), Langil (59 min Kucharczyk) - Nikolić


żółta kartka: Ambrosiewicz (16 min), Kasprzik - Odjidja Ofoe (82 min), Aleksandrow, Jodłowiec.

Polecamy

Komentarze (970)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.