PP: Lech - Legia 0:1 (0:0) - Puchar jest nasz!
02.05.2016 15:53
Wypełniony po brzegi PGE Narodowy, głośny doping z obu strony, świetne oprawy kibiców… Atmosfera finału Pucharu Polski była rewelacyjna. Mecz może do końca satysfakcjonował, ale dostarczył wielu emocji. Najważniejszy był jednak końcowy wynik, bo to warszawiacy po trafieniu Aleksandara Prijovicia pokonali „Kolejorza” 1:0. Legioniści wyszli na boisko bez kontuzjowanego Jakuba Rzeźniczaka, który nie znalazł się nawet w kadrze meczowej. Wobec tego duet stoperów stworzyli Michał Pazdan i Igor Lewczuk, a w środku pola biegali Tomasz Jodłowiec oraz Ariel Borysiuk. W szeregach Lecha zabrakło Nicki’ego Bille Nielsena, w którego miejsce na murawę wybiegł Dawid Kownacki.
Wydawało się, że to Lech na początku będzie kontrolował spotkanie. Strzał Szymona Pawłowskiego odbił się od słupka ratując warszawiaków. Potem gra się uspokoiła, nie była tak szarpana jak na starcie i istotnym elementem boiskowej gry był spokój. Warszawiacy narzucili siłowy futbol, któremu nie do końca umieli przeciwstawić się poznaniacy. Nie istnieli Dawid Kownacki oraz Karol Linetty. Młodzi gracze „Kolejorza” nie byli w stanie wygrywać pojedynków z Lewczukiem, Pazdanem, Borysiukiem czy Jodłowcem. Szczególnie korzystnie prezentował się „Pazdek”, który w razie potrzeby naprawiał każdy błędy kolegów. Tytuł profesora w poniedziałek pasowało do niego idealnie. Tak było chociażby w przypadku zablokowania strzału Gergo Lovrencsicsa i w zatrzymaniu kontrataku Kownackiego.
Warszawiacy mieli momentami kłopoty z przenoszeniem gry do ofensywy. Brakowało bezpośrednich podań. Groźną okazję w dwunastej minucie miał Nemanja Nikolić, ale dobrze w bramce spisał się Jasmin Burić, który sparował futbolówkę na róg. Warszawiacy mieli wiele kornerów, ale zdecydowanie brakowało dobrych dograń. Stałe fragmenty gry nie były w poniedziałek mocną stroną Legii. Ciekawe rozwiązanie zobaczyliśmy w końcówce pierwszej połowy, ale ostatecznie strzał Ariela Borysiuka po podaniu Michała Kucharczyka został zablokowany. Wcześniej niezłą okazję po rogu mieli lechici, ale Marcin Kamiński oddał niecelny strzał. Do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis, choć była to chyba dopiero zapowiedź emocji w drugiej części spotkania.
Po zmianie stron bezpośrednich sytuacji na gola było jeszcze mniej. Linetty w jednej z nielicznych sytuacji zdołał pobiec prawym skrzydłem i dograć w pole karne. Świetnie do piłki wyszedł Arkadiusz Malarz i odbił strzał Lovrencsicsa. Wkrótce, bo w 69. minucie padł jedyny gol spotkania. Guilherme przejął piłkę, dobiegł do linii i dośrodkował w pole karne. Tam do futbolówki wyskoczył Aleksandar Prijović i uderzeniem piętką pokonał Jasmina Buricia. Po tej sytuacji, moc boiskowych wydarzeń osłabła. Zdarzały się kontrataki, zwłaszcza w końcówce, ale stuprocentowych okazji żadna z ekip nie miała. Do głosu doszli za to kibice…
Jakże różne opinie na temat fanów obu klubów można zebrać. Fani Legii przez 90 minut zaprezentowali trzy efektowne oprawy. Gorzej było ze strony Lecha, gdzie królowała pirotechnika (kibice z Łazienkowskiej także mieli jej sporo). Problem polega jednak na tym, że race i świece dymne warszawiaków dodawały kolorytu. Inaczej było wśród poznaniaków, którzy rzucali race w pole karne Malarza. Chwilowa przerwa nie pomogła. Pirotechnika co chwilę lądowała na boisku. Z czasem zaczęło się wydawać, że zupełnie nie przeszkadza to sędziemu Szymonowi Marciniakowi, który nawet przestał w takich sytuacjach przerywać spotkanie…
Taka sytuacja utrzymywała się praktycznie do samego końca meczu, do którego regulaminowego czasu doliczono dwanaście minut. Gra była szarpana, dwie niezłe kontry miała Legia, ale żadna bramka już nie padła. Legia wygrała z Lechem Poznań 1:0 i zdobyła Puchar Polski! Po końcowym gwizdku arbitra było wiele radości, a warszawiacy długo świętowali razem ze swoimi fanami. Warto podkreślić, że „Wojskowi” zrobili szpaler dla przeciwników, gdy ci odbierali srebrne medale. W drugą stronę tak nie było, lechici zeszli do szatni. Teraz pozostał jeszcze jeden cel - mistrzostwo Polski…
Autor: Piotr Kamieniecki
PP: Lech Poznań - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
Bramka: Prijović (69. min.)
Żółte kartki: Pawłowski, Trałka (Lech) - Prijović, Pazdan, Guilherme (Legia)
Lech: Burić - Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Kadar - Tetteh, Trałka (79' Gajos) - Lovrencsics (90' Jóźwiak), Linetty, Pawłowski - Kownacki (87' Jevtić)
Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Lewczuk, Pazdan, Hlousek - Duda (67' Guilherme), Borysiuk, Jodłowiec, Kucharczyk - Prijović (90' Hamalainen) - Nikolić (83' Aleksandrow)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.