News: PP: Lech - Legia  1:2 (1:1) - Puchar jest nasz!

PP: Lech - Legia 1:2 (1:1) - Puchar jest nasz!

Redakcja

Źródło: Legia.Net

02.05.2015 12:00

(akt. 13.12.2018 11:35)

Puchar jest nasz! Legia Warszawa siedemnasty raz w swojej historii sięgnęła po Puchar Polski. Stało się to po wygranej „Wojskowych” nad Lechem Poznań. Od 20. minuty stołeczni piłkarze przegrywali po samobójczym trafieniu Jodłowca, ale jeszcze przed przerwą „Jodła” odkupił swoje winy i pokonał Gostomskiego. Dziesięć minut po wznowieniu gry w drugiej połowie, gola strzelił Marek Saganowski. Do ostatniego gwizdka arbitra nic się nie zmieniło i to warszawiacy mogą się cieszyć z triumfu. Poprzedni raz legioniści zwyciężyli w tych rozgrywkach w sezonie 2012/2013.

Zapis relacji tekstowej "na żywo" 

 

Władze PZPN zrobiły dużo, aby 64. finał Pucharu Polski był wielkim świętem. Mecz odbywał się na Stadionie Narodowym ze znacznie wcześniej zarezerwowanym terminem. Na obiekcie pojawiło się 45 322 widzów. W Lechu brakowało jedynie Gergo Lovrencsicsa, w Legii z kolei nawet na ławce rezerwowych nie pojawili się Orlabndo Sa i Dominik Furman. W pierwszym składzie w Legii wystąpił zatem Marek Saganowski, na skrzydło zaś przesunięty został Guilherme, który zwolnił miejsce największej gwieździe Legii Ondrejowi Dudzie. Słowak powrówicł do składu po ligowej absencji w trzech ostatnich meczach. Także w pierwszej "jedenastce" wystąpił Inaki Astiz, którego w tygodniu media łączyły z "Kolejorzem". Tuż po odsłuchaniu Hymnu Narodowego odbyło się losowanie stron, które nomen omen wygrali warszawianie. 


Obie drużyny rozpoczęły ostrożnie. Lechici skupili się na utrudnianiu życia Tomaszowi Jodłowcowiktóry był ostatnio w słabszej formie. Przeciwnicy legionistów także starali się kryć krótko. Pierwszą dobrą sytuację poznaniacy mieli po rzucie wolnym wykonywanym przez Barry’ego Douglasa, ale piłka musnęła jedynie poprzeczkę. Chwilę później Jakuba Rzeźniczaka ubiegł w polu karnym Dawid Kownacki, ale jego nieudany strzał łatwo wyłapał Dusan Kuciak. Niestety w 20. minucie słowackiemu bramkarzowi szans nie dał Jodłowiec, który głową w polu karnym ustrzelił gola samobójczego. Minutę później sytuację sam na sam miał Zaur Sadajew, ale górą był Kuciak. Przez pierwsze pół godziny Legia, poza kilkoma zrywami, nie istniała.


I właśnie wtedy, dosyć nieoczekiwanie, rzut rożny przyniósł Legii bramkę. Piłka kopnięta w pole karne przez Michała Kucharczyka odbiła się od Jodłowca i wpadła do siatki. Przy remisie mecz nieco się wyrównał, ale i tak groźniejsi byli poznaniacy. Widząc beznadziejną postawę Guilherme, trener Henning Berg postanowił jeszcze w pierwszej połowie zastąpić Brazylijczyka Michałem Żyrą. W końcówce pierwszej połowy niezłe sytuacje mieli jeszcze Duda i Kucharczyk, ale nie umieli pokonać niezbyt pewnego Macieja Gostomskiego. Tym samym pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1, ale postawa Legii była daleka od przyzwoitości.

 

Początek drugiej połowy wyglądał w wykonaniu Legii znacznie lepiej. Niezłą akcją indywidualną błysnął Saganowski, ale w chwili strzału został zablokowany. Napastnik Legii w 56. minucie zdobył wreszcie bramkę dobijając strzał Tomasza Brzyskiego. Zanim "Sagan" trafił do siatki, we wszystko wmieszał się jeszcze Żyro, który musnął uderzenie "Brzytwy". 36-letni snajper dostawił tylko nogę. Lech miał ogromne problemy ze stworzeniem sobie jakiejkolwiek okazji, a z kolei Legia co kilka minut poważnie zagrażała bramce strzeżonej przez Gostomskiego. Trener Skorża zaczął zmieniać w 69 minucie. Najpierw za Karola Linettego wszedł Darko Jevtić, kilka minut później za Sadajewa na murawie pojawił się Dariusz Formella. Na ostatnie 10 minut regulaminowego czasu gry za Szymona Pawłowskiego pojawił się Muhamed Keita. Trener Berg za Dudę wpuścił Michała Masłowskiego.

 

 

W końcówce Lech przycisnął, a Legia umiejętnie się broniła. W środkowej strefie boiska w niegroźnej akcji Douglas zaatakował Żyrę łokciem, za co obejrzał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Żyro z podejrzeniem złamanego nosa nie wrócił już na boisko, a zastąpił go Jakub Kosecki. Sędzia doliczył 5 minut, ale wydawało się, że nic już Legii nie może się stać. I mecz faktycznie zakończył się zwycięstwem Legii, wystarczyła dobra gra przez godzinę meczu, by pokonać najgroźniejszego rywala na krajowym podwórku 2:1. Oby najbliższy mecz ligowy również zakończył się zwycięstwem, bo teraz już czas wygrać rozgrywki ligowe. A tymczasem ten Puchar jest nasz, ten Puchar nam się należy!

 

Autor: Jerzy Zalewski


PP: Lech Poznań - Legia Warszawa 1:2 (1:1)
Jodłowiec (20. min. - s.) - Jodłowiec (29. min.), Saganowski (55. min.)


Żółte kartki: Trałka, Douglas (Lech) - Duda, Kucharczyk (Legia)

 

Czerwona kartka: Douglas (88. min. - za dwie żółte Lech)


Lech: Gostomski - Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Douglas - Pawłowski (79' Keita), Linetty (68' Jevtić), Tralka, Kownacki, Hamalainen - Sadajew (72' Formella)


Legia: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Astiz, Brzyski - Guilherme (33' Żyro; 88' Kosecki), Vrdoljak, Jodłowiec, Kucharczyk - Duda (79' Masłowski) - Saganowski.

Polecamy

Komentarze (688)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.