Praca z młodzieżą zaczyna przynosić efekty

- Oni muszą przede wszystkim zrozumieć, że są wielkimi szczęściarzami, bo w wieku 18 czy 19 lat są już w Legii. W klubie, w którym mogą myśleć tylko o treningu. Gdzie stwarzamy im odpowiednie warunki. Ale niech będą świadomi tego, że za dwa lata mogą się obudzić i uświadomić, że nie wykorzystali tej wielkiej szansy - mówi Jacek Magiera, trener odpowiedzialny za pracę z młodymi zawodnikami. Oglądając w ostatnich tygodniach Rzeźniczaka widać, że praca Magiery przynosi już efekty. - Nie ukrywam, że mam sporą satysfakcję z gry Kuby. Dużo wspólnie rozmawialiśmy. Przecież on rozpoczynał sezon jako piłkarz, który nie miał miejsca nawet w kadrze meczowej, dodatkowo w jednym ze spotkań Młodej Ekstraklasy strzelił bramkę samobójczą. Nie załamał się i teraz jest jednym z najlepszych zawodników pierwszego zespołu - mówi. Jaki jest sekret progresu? - Kubie nigdy nie brakowało ambicji. Tyle że chciał za dużo na raz. Teraz pewne rzeczy zrozumiał i nie załamuje się błędami. Zostajemy po treningach, ćwiczymy strzały na bramkę, dośrodkowania. Będzie jeszcze lepszy wyjaśnia Magiera. Przy Łazienkowskiej czekają na kolejne eksplozje talentu młodych piłkarzy. Kto pójdzie śladem "Rzeźnika"? - Jest kilku ciekawych chłopaków. Ale wszyscy muszą zrozumieć, iż wiecznie nie będą młodzi i utalentowani. Ja zawsze im pomogę, bo kocham swoją pracę. Jednak bez ich zaangażowania nie damy rady - podkreśla Magiera.