Prasowe komentarze
04.05.2012 09:28
Robert Błoński w swoim komentarzu dla Gazety Wyborczej - Po wygranej z Ruchem Chorzów w 25. kolejce działacze Legii przedłużyli kontrakt z trenerem Maciejem Skorżą. Wtedy ich decyzja wydawała się rozsądna: 40-letni szkoleniowiec dostał od zarządu wsparcie przed decydującymi meczami w lidze i finałem Pucharu Polski. Został doceniony za awans do 1/16 finału Ligi Europy, za wprowadzenie do zespołu i rozwój talentu Michała Żyro czy Rafała Wolskiego. Legia była wtedy liderem, miała trzy punkty przewagi nad Śląskiem i lepszy bilans z wrocławianami, cztery nad Ruchem (i lepszy bilans) oraz aż dziewięć nad Lechem. Skorża wywalczył Puchar Polski po efektownej wygranej z Ruchem, ale w lidze totalnie zawiódł. On i jego zespół. Legioniści trzy razy zremisowali, raz przegrali i dziś są na czwartej pozycji. Na fetę po niedzielnym meczu z Koroną raczej się nie zanosi, bardziej na gwizdy. W tym roku Skorża trafił na wyjątkowo słabą Wisłę i - do pewnego momentu - także Lecha oraz pogrążoną w kryzysie Polonię. Nie umiał jednak wziąć tego, co samo pchało mu się w ręce. Jeśli skończy sezon na czwartym miejscu, osiągnie gorszy wynik niż przed rokiem, kiedy też zdobył Puchar Polski, ale w lidze wylądował na trzecim miejscu. Za takie osiągnięcie należy się kara, a nie nagroda. Bo skoro Skorża nie zdobędzie mistrzostwa w tym roku i takich okolicznościach, to czy zdobędzie je jeszcze kiedykolwiek z klubem z Łazienkowskiej?
W podobnym tonie wypowiada się Przemysław Iwańczyk - To przede wszystkim z winy Skorży Legia straciła szansę na mistrzostwo, mając największy potencjał w lidze. Przez dziewięć kolejek była liderem, mimo że w ostatnich ośmiu meczach wygrała zaledwie raz! To przez trenera drużyna zaczęła grać kunktatorsko, momentami wręcz bojaźliwie. Skorża "motywował" ostatnio swoich ludzi banałami, że "liga się wyrównała", a przed kluczowymi spotkaniami ostrzegał, że nie czas na piękną i finezyjną grę. - Presja robi swoje, każdy chce popełnić jak najmniej błędów - tłumaczył się jeszcze przed nieudanymi spotkaniami. Postawę Legii, jej działaczy, szkoleniowca i niektórych graczy można zamknąć w słowie "samobój", jakiego nasza liga nie widziała od lat. Mimo to szkoleniowiec zostanie na kolejny sezon, bo działacze już kilka tygodni temu przedłużyli z nim kontrakt. Wczoraj z walki o tytuł wypadła także Korona Kielce, która niespodziewanie przegrała u siebie z Widzewem 0:2. W niedzielę w stolicy zamiast meczu o mistrzostwo między Legią a kielczanami ponad 30 tys. kibiców zobaczy walkę Legii o zachowanie twarzy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.