Prawdziwy kibic - kto nim jest?
27.02.2010 17:12
Pamiętam swoją polemikę na ten temat sprzed trzech lat. Młody sympatyczny człowiek miał tak radykalną definicję słowa kibic, że ja się na nią nie łapałem, nie wspominając o przymiotniku prawdziwy. Co musi, co powinien, jak ma się zachować „prawdziwy kibic”?
Teorii tak wiele, jak wielu jest kibiców. Krawaciarze nie kibicują w sensie zdzierania gardła. Zostawiają za to najwięcej pieniędzy. To oni wykupują loże, robią poważne zakupy w sklepie klubowym. Czy prawdziwy kibic nie ma obowiązku łożenia na swój klub? Czy zatem nie są to „kibice prawdziwi”? Istnieje też chyba największa grupa kibiców, nieczytająca codziennie wszystkich stron kibicowskich i klubowych, ale najbardziej wierna. Kibicują klubowi bez rozgłosu. Do dopingu włączają się pod wpływem emocji. Tak - potrafią wypomnieć piłkarzom brak zaangażowania - ale pojawią się zawsze na stadionie choćby było zimno, padał rzęsisty deszcz nawet gdy drużyna przeciwnika była mało atrakcyjna. Czy prawdziwy kibic nie powinien być wierny, związany z klubem na dobre i złe? Nie sposób pominąć tych wszystkich młodych, a zdarza się, że i starszych, którzy nie rzadko mało co widzą, kupują bilety najtańsze, ale robią coś, bez czego widowisko zwane meczem traci wiele. To oni zdzierają gardła przez 90 minut, aby dodać skrzydeł swoim zawodnikom. To oni, nie bacząc na styl, wynik, są z nimi do końca. To wreszcie także i dla nich przychodzi część innych kibiców. Czy nie o to chodzi w prawdziwym kibicowaniu?
Oczywiście nie jest to żadna analiza trybun, ot przykłady najbardziej charakterystyczne, rozpoznawalne. Ktoś napisze, że „prawdziwy kibic” to wszystko złączone razem. Ja napiszę nie. Nie ma jednej definicji „prawdziwego kibica”. Każdy - to kibic prawdziwy. Prawdziwy kibic we własnym mniemaniu, we własnej wizji kibicowania klubowi. I bardzo dobrze, niech każdy ma swoją wizję i się w niej realizuje. Jest tylko podstawowy warunek. Nie narzucajmy na siłę swej wizji innym.
Najlepiej napisał to abicaleste 10 kibic innej drużyny. „Ideałem byłaby dla mnie sytuacja, w której każdy z nas może tę swoją definicję “prawdziwego kibica” realizować. Pod jednym prostym warunkiem – nie robi nikomu krzywdy.” Tylko takie realizowanie się jako kibic prawdziwy zagwarantuje, że w układzie pokarmowym (jesteśmy nim, bo każdy potrzebuje każdego) krawaciarz- piknik – widz – ultras nie dojdzie do niestrawności. Jeszcze inaczej rzecz ujmując można napisać tak: Zabawy w stylu “wszyscy wstają” są fajne. Pod jednym, prostym warunkiem: muszą chcieć wstać.
PS. Dziękuję ablicaleste 10, Wallesowi, szanownemu kibicowi Kuli, wielce Czcigodnemu Bzk, Iocususowi i paru innym Wiecie za co.
Pozdrawiam wszystkich.
K .Kaliszewski - Senator
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.