Prezes Legii komentuje
19.09.2000 23:59
Sytuacje do jakich doszło podczas ostatniej gry Legii, postanowił skomentować Janusz Maciej Lach, prezes zarządu Legii Daewoo. - Pomysł, że za zamieszki na stadionie Polonii miałaby odpowiadać Legia, uważam za irracjonalny - tłumaczy prezes. - We wtorek przy Łazienkowskiej przedstawiciele naszego klubu, policji i PZPN będą oglądać kasetę z tego spotkania. Podstawowym celem tego zebrania miało być omówienie spraw dotyczących zabezpieczenia meczu eliminacji mistrzostw świata pomiędzy Polską a Walią, który w październiku odbędzie się na naszym stadionie. W zaistniałej sytuacji nie mogliśmy jednak nie wrócić do meczu rozegranego w niedzielę. My ze swej strony ustaliliśmy, że awantura zaczęła się od interwencji Agencji Ochrony Mienia pana Misztala, która na wniosek osoby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo na stadionie Polonii rozpoczęła działania. Sytuacja została zaogniona ze względu na nadgorliwość pracowników Agencji. Mieli zdjąć dwa czy trzy palące się szaliki zawieszone na ogrodzeniu. Użyto gazów łzawiących i to było bezpośrednią przyczyną chuligańskich wybryków. Chciałbym jednak zapytać, dlaczego nikt nie interweniował, gdy po drugiej stronie stadionu paliły się szaliki w barwach Legii. Znowu niepotrzebnie z małej rzeczy zrobiono aferę. Pan Misztal akurat jest poza Warszawą. Zażądałem rozmowy z nim. Ma złożyć oświadczenie. Odpowiednie przepisy mówią, kto w takich przypadkach ponosi odpowiedzialność. Wybryk kibiców był z pewnością naganny. Ale powtarzam - niepotrzebnie zaogniono sytuację. [Jun (źródło: GW)]
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.