Domyślne zdjęcie Legia.Net

Prognozy Gazety

GW

Źródło:

13.03.2003 20:03

(akt. 30.12.2018 23:20)

Za Wisłą Kraków przemawia miejsce w tabeli, klasowi piłkarze, znakomity trener, pełna kasa i świetne występy w Pucharze UEFA. Ale drogę do tytułu mistrza Polski może przegrać sama - jeśli nie będzie traktować każdego z krajowych rywali tak jak przeciwników w europejskich rywalach.
To prawda, że Henryk Kasperczak jest wyjątkowym trenerem w Polsce. Pracując we Francji, z przeciętnym Montpellier wywalczył puchar kraju i awans do ćwierćfinału Pucharu UEFA. Z egzotycznym Mali zajął czwarte miejsce w Pucharze Narodów Afryki, a Tunezję prowadził na mundialu w 1998 roku [i zdobył drugie miejsce w PNA w 1996 r.]. W Wiśle potwierdził wszystkie atuty: doskonały strateg, taktyk, motywator i nauczyciel. - Nasz trener ma olbrzymi autorytet. To on przekonał mnie, że dalsza gra w Wiśle jest dla mnie korzystna. Zostaję z drużyną na dobre i na złe - mówił Kamil Kosowski w styczniu po nieudanej próbie wyjazdu za granicę. To Kasperczak sprawił, że Wisła potrafi grać w europejskim stylu.
To prawda, że Wisła ma największe indywidualności w naszej lidze. Obrona kadry opiera się na zawodnikach Wisły. To samo będzie prawdopodobnie w pomocy. Szczególnie kiedy wyleczy się Mirosław Szymkowiak. O klasie napastnika Macieja Żurawskiego wspominać nie trzeba.
To prawda, że sytuacja finansowa krakowskiego klubu jest - jak na polskiej warunki - idealna.
Ale pamiętać trzeba, że:
Trener Kasperczak pracuje w Krakowie rok i przez ten czas nie tylko zwyciężał. Przegrał Puchar Ligi i - przede wszystkim - mistrzostwo Polski z Legią Warszawa. Owszem, trafił do Krakowa, gdy sezon już trwał i niewiele mógł zdziałać. No i niewiele zdziałał. A pod koniec sezonu, kiedy jego zespół miał jeszcze szanse na tytuł, Wisła nie potrafiła pokonać Legii pod Wawelem. Wiosna ubiegłego roku w ogóle nie była dla krakowian udana. Jesienią z pierwszych sześciu wyjazdowych meczów Wisła dwa wygrała, dwa przegrała i dwa zremisowała. Do tego doszedł jedyny w rundzie remis w Krakowie - z Dyskobolią. Wiatr w żagle Wisła złapała pod koniec października: wygrała pięć kolejnych meczów. I jest liderem po rundzie jesiennej, choć, jak na taki potencjał, przewaga jednego punktu nad GKS i trzech nad Legią nie imponuje. Były jeszcze porywające zwycięstwa nad Parmą, Schalke i pasjonujące mecze z Lazio. Choć sami piłkarze podkreślali, że w Krakowie pomagało im szczęście (Niemcy pudłowali wtedy jak juniorzy, a bramkarz Parmy Sebastien Frey popełniał fundamentalne błędy), to ich gra była naprawdę znakomita. I gdyby porównywać Wisłę i Legię na tle Schalke (warszawiacy grali z nim w drugiej rundzie Pucharu UEFA), to należałoby stwierdzić, że oba zespoły dzielą dwie klasy. Tymczasem bezpośrednie mecze tych drużyn wypadały ostatnio na korzyść Legii (1:0, 1:1, 3:0, 1:2, 3:2). Teraz jednak oba zespoły czeka gra w Krakowie.
Piłkarze Wisły? Indywidualnie są najlepsi. Uche, Kosowski, Żurawski, Głowacki, Szymkowiak... Kto by ich nie chciał? Każdy z nich sam może wygrać mecz. A jeśli "swój dzień" ma dwóch czy trzech, siła rażenia Wisły jest ogromna. 42 gole w 15 meczach ligowych, czyli średnio prawie trzy bramki na spotkanie. Może się zakręcić w głowie. Tym bardziej że wicelider GKS strzelił dwa razy mniej goli. A Legia, Dyskobolia i Górnik (jeszcze z Niedzielanem w składzie) - po 26.
Na drugim biegunie jest jednak gra defensywna Wisły. 18 straconych bramek to więcej niż jedna na spotkanie. Dla porównania Legia straciła 14 goli, Amica 15, a GKS ledwie dziewięć. To Legię, która nie ma takich indywidualności jak Wisła i nie stać jej na tak porywającą grę, trudniej pokonać (niedawno seria 33 meczów bez porażki).
Jak Legia zdobyła tytuł rok temu? Nie finezyjną grą, wygranymi różnicą kilku bramek, nie fajerwerkami, tylko po prostu zamęczaniem rywali. Dragomir Okuka tak przygotował zespół, że fizycznie nikt nie był lepszy. Na polską ligę to wystarczyło. A Wisła? Miewa z tym kłopoty. Po meczu z Lazio w Krakowie Zbigniew Boniek skomentował: - Kosowski po raz kolejny potwierdził, że sił starcza mu tylko na jedną połowę.
Warto jeszcze zacytować wypowiedź trenera Schalke Franka Neubartha po pierwszym meczu w Pucharze UEFA w Krakowie: - Słyszałem, że wszyscy w Polsce mówią o wielkiej różnicy, jaka dzieli Wisłę od Legii. Ja mam nieco inne wrażenia. Może i piłkarze z Krakowa częściej nam zagrażali, ale i nam było dzisiaj łatwiej przedostać się pod bramkę.
Błędy bramkarza Wisły i kiksy w grze defensywnej przechodzą już do legendy. Wisła traci gole z nie mniejszą łatwością, niż je strzela - pokazały to mecze z Lazio.
Jak wiślacy zareagują na porażkę z Lazio? - Im wyżej się awansuje, tym porażka mocniej boli. Przed spotkaniem nadzieje były wielkie, a oczekiwania szalone. Wiśle życzyli awansu nawet jej najwięksi krajowi przeciwnicy. I Wisła miała na początku wszystkie atuty - szybko strzeliła gola, grała lepiej. A mimo to zeszła z boiska pokonana. To nie pozostanie bez śladu w psychice piłkarzy - mówił Jerzy Engel po tym, jak Wisła pożegnała Puchar UEFA.
Czy gwiazdy z Krakowa zmobilizują się na mecze ze Szczakowianką lub KSZO? W grudniu, kiedy toczyły się rozmowy z Osasuną, zainteresowany odejściem z klubu Kamil Kosowski mówił: - Jeśli zdecyduję się zostać w Krakowie, to taka oferta jak z Osasuny może się już nie powtórzyć. Wiem, że czekają nas wspaniałe pojedynki z Lazio, ale co będzie, jeśli odpadniemy? Na samą myśl o występach na zmrożonych polskich boiskach, przy złym sędziowaniu, przechodzą mi ciarki po plecach. Przecież jeśli nie zdobędziemy mistrzostwa Polski, to wszyscy o nas zapomną. Marek Citko nie przyjął kiedyś oferty Blackburn Rovers i co się z nim stało?
Problemem Wisły może być... rezerwa. Kasperczak nie sprowadził w zimie żadnego bramkarza (taniej było przedłużyć kontrakt Hugues'owi, Artur Sarnat jest kontuzjowany, Adam Piekutowski za słaby), żadnego obrońcy (na ławce siadał ostatnio 20-letni Hubert Skrzekowski; Grzegorz Kaliciak jest tuż po kontuzji, a Jacek Paszulewicz to bardziej defensywny pomocnik niż obrońca; do zespołu ma wrócić odsunięty ze względów dyscyplinarnych 20-letni talent - Kamil Kuzera).
Z rezerwowych pomocników najbardziej wartościowy zmiennik to Grzegorz Pater. Czy 36-letni Kazimierz Moskal odzyska formę i miejsce w składzie? No i Mirosław Szymkowiak. Odkąd trener kadry Paweł Janas zapowiedział, że widzi go w roli rozgrywającego kadry, wszystkie oczy zwrócone są na 27-letniego pomocnika. Ale najczęściej Szymkowiak musi opowiadać nie o swojej formie, tylko o stanie zdrowia.
Atak? Na duecie marzeń Żurawski - Kuźba kończy się cały potencjał. Gwiazda Tomasza Frankowskiego zbladła wraz z jego kontuzją. Nie grał od kilkunastu miesięcy, wrócił na razie na ławkę rezerwowych. Czy wróci do formy? Daniel Dubicki jest szybki. To wiadomo na pewno. Paweł Brożek miał kilka świetnych wejść z ławki rezerwowych, strzelał gole, miał asysty. Ale ostatnio zniknął. Podobnie jak i paru innych juniorów, którzy niedawno zdobyli dla Wisły mistrzostwo Polski.
Wszystkie te wątpliwości nie zmieniają faktu, że na pytanie, kto będzie mistrzem Polski, prawie wszyscy mówią stanowczo: Wisła. To zrozumiałe i uzasadnione. Na razie jednak mistrzowski tytuł jest w drodze do Krakowa, a nie w Krakowie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.