Protest raczej nie wróci na Legię, ale…
30.09.2010 22:19
Niesiona wspaniałym dopingiem 22 tys. kibiców Legia ograła Lecha 2:1, ale mecz rozpoczął się od 15. minut ciszy. Zabrakło również oprawy.
Na spekulacje nie trzeba było długo czekać. „Konflikt odżywa” - pojawiły się natychmiast głosy. W mediach pojawiły się informacje, jakoby 15-minutowy protest kibiców wynikał z tego, że władze klubu nie zdjęły jeszcze zakazu stadionowego z dwóch kibiców, o których mocno zabiegali inni fani Legii. Zaraz potem pojawiła się również wersja, głosząca, że wcale nie chodziło zdjęcie zakazów, ale o fakt, że dwóch wspomnianych kibiców, będących na czarnej liście klubu, uczestniczyło w przygotowywaniu oprawy na szlagierowe spotkanie.
- Ta druga informacja to typowa plotka miejska - zapewnia jednak Michał Wójcik, rzecznik Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa. - Chodziło nam przede wszystkim o to, że klub ma nie do końca wykrystalizowaną politykę wpuszczania kibiców na stadion. Są osoby bez zakazu, którym, z niewiadomego powodu, odmówiono sprzedaży biletu na ostatni mecz.
Wójcik twierdzi jednak, że jest optymistą i na razie nic nie wskazuje na to, by legijny konflikt miał powrócić.
- Wszystko powinno zostać bardzo szybko wyjaśnione. Sprawa jest moim zdaniem tak niewielka, jak niewielka była przerwa w dopingu - obrazuje przedstawiciel SKLW, który jednak nie chce zdradzić, czy na najbliższym meczu ligowym, z Lechią, pojawi się oprawa. - Nie wiem. Proszę jednak wybaczyć, ale kibice czy ultrasi nigdy nie będą takich rzeczy ustalać z mediami. Proszę po prostu przyjść na mecz i się przekonać!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.