Protesty sparaliżują budowę nowego stadionu Legii?
07.02.2008 07:59
Ratusz wykluczył sześciu z dziewięciu chętnych do budowy obiektu na Łazienkowskiej. - W opinii komisji ich wnioski nie spełniały warunków przetargu. Konsorcja mają pewnie inne zdanie i spodziewamy się odwołań - przyznaje dyrektor prowadzącego inwestycję Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji <b>Janusz Kopaniak.</b> Szansę na kontrakt wciąż ma jedno konsorcjum z Grecji i dwa polsko-niemieckie.
Z przetargu wykluczeni zostali m.in. Chińczycy. Jeszcze rok temu w ratuszu liczono, że firmy z Państwa Środka - w obliczu braku chętnych do pracy - będą ratunkiem dla warszawskich budów. Teraz się okazuje, że są one eliminowane z kolejnych przetargów. - Będziemy się odwoływać - mówi Jacek Kaliszuk z firmy Polnord, która startowała wspólnie z chińskim przedsiębiorstwem. Podobnie chce postąpić niemiecki HBM. Protestami zajmie się komisja przetargowa, a jeśli ich nie uzna, firmom pozostanie jeszcze odwołanie do Urzędu Zamówień Publicznych. Mimo kłopotów Kopaniak zapewnił "Rz", że wykonawcę stadionu poznamy w marcu. Nie chciał jednak rozmawiać o kosztach budowy, na którą zarezerwowano w miejskiej kasie 365 mln zł. Wiadomo już jednak, że budżet zostanie przekroczony. Prace mają ruszyć w tym roku i zakończyć w 2010.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.