Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przed meczem Legii z Lechem Poznań

Adam Dawidziuk

Źródło:

06.05.2005 22:41

(akt. 28.12.2018 23:07)

W ciągu 12 dni Legia zagra z Lechem trzykrotnie - raz w lidze i dwukrotnie w ćwierćfinale Pucharu Polski. W drużynie wicemistrzów Polski powinien wystąpić Paweł Kaczorowski, który do Legii przyszedł właśnie z poznańskiej drużyny. Jako, że będzie to mecz prestiżowy, trener <b>Jacek Zieliński</b> zabrał swoich podopiecznych na zgrupowanie. Tym razem nie do Miedzeszyna, ale na pobliską Agrykolę.
Legia nie tylko nie wygrała żadnego z ostatnich sześciu meczów ligowych. Zdobyła w nich także zaledwie dwa gole. Co prawda w środę w Zabrzu zaprezentowała się znacznie lepiej niż w poprzednich spotkaniach, ale taka gra wystarczyła tylko do bezbramkowego remisu. Rywale do miejsc w europejskich pucharach, jak Cracovia czy Amica również tracą punkty, więc legioniści ciągle znajdują się na premiowanej trzeciej pozycji. Jednak kalendarz gier nie jest dla nich sprzyjający. Za tydzień zagrają z bezpośrednio ich wyprzedzającym w tabeli Groclinem i to na jego boisku, a potem u siebie z Wisłą Kraków, która pewnie będzie chciała przy Łazienkowskiej ostatecznie zapewnić sobie kolejne mistrzostwo. Wiadomo, że ze względu na uraz w tym, a także w pucharowym spotkaniu z Lechem nie będzie mógł wystąpić Łukasz Surma. Lekko kontuzjowani w meczu z Górnikiem Wojciech Szala i Marcin Smoliński mogą być uwzględniani przy ustalaniu składu. Nie wiadomo jednak czy obaj zagrają od pierwszej minuty. Wczoraj na treningu trener podzielił zawodników na tych w kamizelkach i tych bez kamizelek. Zestawienie pierwszej ekipy wskazywało, że to właśnie oni dziś wieczorem rozpoczną spotkanie przeciwko Lechowi. W kubraczkach (oprócz bramkarza Boruca - on miejsce w składzie ma pewne) po boisku biegali: Sokołowski II, Szala, Djoković, Kiełbowicz, Rzeźniczak (jest możliwość, że zastąpi Surmę na pozycji defensywnego pomocnika, to on wszedł za eks-kapitana w drugiej połowie meczu w Zabrzu), Magiera, Vuković, Saganowski i Włodarczyk. Występ znajdującego się ostatnio w beznadziejnej formie Piotra Włodarczyka byłby pewnym zaskoczeniem, ale tylko częściowym. To typowy napastnik, a wiosną był wystawiany jako skrzydłowy, co dawało słabe efekty. Atakujący Legii zresztą napomykali, że najlepiej grało im się razem w pierwszej linii. Niewykluczone, że trener Zieliński tym razem wystawi więc nie jednego, a dwóch napastników. Bez kamizelek biegali Marcin Smoliński i Paweł Kaczorowski. Jeden z nich pewnie zostanie wstawiony do składu. Dla tego drugiego ten mecz to szczególne wydarzenie. Po finałowym meczu Pucharu Polski doszło do wydarzeń, na skutek których nadal jest nieakceptowany przez warszawskich kibiców. Gol przeciwko Lechowi mógłby mieć istotne znaczenie. A to spotkanie istotne jest także dla Aleksandara Vukovicia. Mecz z Lechem przed rokiem był jego ostatnim przed wyjazdem za granicę (wrócił do Legii na wiosnę). Ostatnio różnie mu się wiodło. Może to pierwszy krok na nowej drodze? W Zabrzu było już jakby lepiej.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.