Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przedpołudniowe ćwiczenia

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

09.07.2008 16:47

(akt. 20.12.2018 06:35)

Po wczorajszym meczu rano odbył sie kolejny trening. Zawodników podzielono na dwie grupki. W jednej trenowali uczestnicy wczorajszego meczu grający co najmniej połowę, w drugiej zaś ci mniej zmęczeni. Trening rozpoczął się od biegów z magicznymi zegarkami dr Szula. Następnie ćwiczono elementy techniki piłkarskiej pod czujnym okiem trenera <b>Lucjana Brychczego</b>. W tym czasie bramkarze wykonywali swoje ćwiczenia. Po kilkunastu minutach "wypoczęta" grupa trenowała szybkie wprowadzanie piłki z obrony do ataku. Później dwie drużyny niebieskich i zielonych rozegrały między sobą trzy częściowy mecz. Na koniec zawodnicy się wspólnie rozciągali.
W dość pogodnych nastrojach pojawili się piłkarze Legii na pierwszym dzisiejszym treningu. Zapewne było to spowodowane ładną pogodą i przygrzewającym słońcem. Na początek ich zadaniem było bieganie ze sport-testerami od dr Szula. Ci zmęczeni po wczorajszym meczu biegali krócej i szybciej rozpoczęli streching. Wypoczęci koledzy po ok 10 minutach dołączyli do nich. Następnie zawodnicy zostali podzieleni na grupy - "technicznych" i "resztę". - Ja powinienem być wśród technicznych - zawołał Smoliński. - Jesteś kapitanem, więc pilnuj reszty - odparł mu na to Wawrzyniak. W "technicznej" grupie ćwiczono technikę użytkową. Pozostali mieli regenerację sił po meczu. Trening pod okiem Lucjana Brychczego polegał na żonglerce,wymianie podań tak aby piłka nie dotknęła ziemi. Po tych zestawach ćwiczeń trener Urban zarządził gierki taktyczne. Zawodnicy mieli w nich usprawnić wyprowadzanie piłki z obrony do ataku. Najpierw trójką obrońców, później czwórką. W tych zagrywkach uczestniczyli już bramkarze, którzy co chwilę odbywali pojedynki z Iwańskim, "Aro", i Rogerem. Szkoleniowiec nie szczędził cierpkich słów żadnemu zawodnikowi, ale też chwalił za poprawnie wykonane ćwiczenia. Po ok 20 minutach trener polecił przynieść drugą bramkę, by rozegrać mini mecz trzy razy po piętnaście minut. Na zakończenie Urban polecił podopiecznym znów się rozciągać, a potem zawodnicy mogli się już udać do hotelu. W ostatnim elemencie treningu nie uczestniczył już Aleksandar Vuković, który samotnie udał się na pobliskie boisko do kosza i rzucał sobie do niego piłkę. Na odchodne jeden z zawodników zawołał w jego kierunku "Kobe, chodź". Jan Mucha poprosił natomiast masażystę o rozciąganie, jednak nie wyglądało na to, by miał jakąś kontuzję. Dr Machowski bardzo niechętnie się wypowiadał na temat Bartłomieja Grzelaka, jednak nieoficjalnie mówiło się o skręceniu kostki. Późnym popołudniem zawodnicy mają wrócić na boisko treningowe.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.