Przegląd prasy
27.04.2010 08:02
Przegląd Sportowy - Legia wraca do walki o mistrzostwo kraju. Korona przeważała, stwarzała sytuacje pod bramką Jana Muchy, ale przegrała. - Za wrażenie artystyczne, artyzm i piękne strzały nikt punktów nie przyznaje - trafnie zauważył trener Marcin Sasal. Jego drużyna straciła historyczny komplet punktów, bo legioniści w lidze jeszcze na obiekcie w Kielcach nigdy nie wygrali. Do wczoraj. - Wiedziałem, że o wyniku może rozstrzygnąć stały fragment gry i tak się stało - cieszył się Stefan Białas. Poprowadził Legię w szóstym meczu ekstraklasy, wygrał po raz czwarty. Za sprawą Jakuba Wawrzyniaka, do którego miał pretensje o brak zaangażowania na treningach. Zaufał mu ponownie i może triumfować.
Gazeta Wyborcza - Długo nic nie zapowiadało tej wygranej, bo tak słabo, jak w pierwszej połowie, warszawianie nie grali dawno. Wolno, majestatycznie i niechlujnie oraz bez żadnego pomysłu na połowie Korony. Nie przegrywali tylko dzięki szczęściu (strzał w słupek Ediego na samym początku), kilku świetnym interwencjom bramkarza Jana Muchy oraz umiejętnościom Dicksona Choto - reprezentant Zimbabwe rozbił wiele ataków Korony. Zespół Stefana Białasa dał się zdominować kielczanom, nie poradził sobie z pressingiem. Szybko i łatwo tracił piłkę. A kiedy już legioniści przekroczyli linię środkową, utrzymywali się przy niej bardzo krótko. Do końca legioniści w nerwach czasami rozpaczliwie, ale ostatecznie skutecznie bronili wyniku. Są już na drugim miejscu w tabeli, ale w środę poznaniacy grają u siebie z Lechią.
Polska the Times - Czym różni się dzisiejsza Legia Stefana Białasa od tej prowadzonej niedawno przez Jana Urbana? Niczym. No, prawie niczym, gdyby nie jeden szczegół - wyniki. Nie znajdzie się pewnie wielu, którzy stwierdziliby, że Legia, którą oglądaliśmy wczoraj w meczu z Koroną w Kielcach, to drużyna, o jakiej marzymy. Warszawski zespół nie czarował, ba - przez większość spotkania męczył swoją grą, ale skuteczności można mu pozazdrościć. Żal było Korony, która od pierwszej do ostatniej minuty szalała na boisku w Kielcach. Zwłaszcza Jacek Kiełb, który zaczynał większość groźnych akcji gospodarzy. 22-latek imponował nie tylko zaangażowaniem, ale przede wszystkim przygotowaniem kondycyjnym. W 90. min biegał tak samo szybko jak na początku spotkania. Zabrzmi to jak banał, ale ciężkie treningi popłacają.
Życie Warszawy - Legia Warszawa pokonała 1:0 Koronę w Kielcach. Rywale byli lepsi, stworzyli więcej groźnych sytuacji, ale świetnie bronił Jan Mucha. Zwycięskiego gola strzelił Jakub Wawrzyniak w 61. minucie Wawrzyniak w dwóch ostatnich meczach reprezentował Legię, ale w młodej ekstraklasie. W spotkaniu z Jagiellonią strzelił nawet gola. Dlaczego wypadł ze składu, oficjalnie nie wiadomo. Trener Stefan Białas stwierdził tylko, że wspólnie z zawodnikiem uznali, że na razie nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu kadry ligowej. Białas - wbrew temu, co się o nim mówi - potrafi zadbać o autorytet w szatni. Nie znosi najmniejszych oznak niesubordynacji. Kiedy tylko widzi, że ktoś nie przykłada się do treningów, stosuje krótkie kary. Poza drużyną znaleźli się już Maciej Gostomski i Kostiantyn Machnowskyj, w ogóle uznania nie znajduje Marcin Komorowski. Wawrzyniak wrócił do gry na mecz w Kielcach trochę niespodziewanie. Niespodziewanie też strzelił gola. Z rzutu rożnego dośrodkował Maciej Iwański, a piłka trafiła obrońcę Legii w bark. To dopiero jego druga bramka w ekstraklasie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.