Przegląd prasy
06.04.2010 08:20
Polska the Times - Naiwnością było sądzić, że sobotni hit ekstraklasy Lech Poznań - Legia Warszawa rozstrzygnie pojedynek Jana Muchy i Roberta Lewandowskiego. Że wystarczą światowej klasy interwencje słowackiego bramkarza i legioniści w Poznaniu przynajmniej nie przegrają. Mucha zrobił to, co do niego należało, a nawet więcej, ale wszystko na nic. Gdy skuteczność zawodziła "Lewego", znaleźli się inni, którzy celownik mieli nastawiony dużo precyzyjniej. Sobotnie spotkanie rozstrzygnął Semir Stilić, który nie pierwszy raz strzela gola z rzutu wolnego w ważnym meczu. Ostatni raz rozgrywający Lecha z tego samego miejsca (ok. 20 m od bramki) trafił w spotkaniu z Wisłą Kraków.
Przegląd Sportowy - Semir Stilić poprzedniego gola w polskiej ekstraklasie strzelił niemal równo rok temu. Było to również w Wielką Sobotę - tyle, że na stadionie w Gliwicach w meczu z Piastem. Lepszego momentu na przełamanie niż w 76. minucie sobotniego starcia z Legią Bośniak nie mógł sobie wymarzyć. Wielka Sobota, wielki hit, rzut wolny i próba na tę bramkę - okoliczności idealne. Udało się! Bośniak przymierzył kapitalnie i sprawił, że Kolejorz zwyciężył 1:0. - Gdybyśmy wcześniej objęli prowadzenie, to wygralibyśmy na pewno znacznie wyżej - mówił po meczu Robert Lewandowski, który akurat tego dnia zmarnował kilka wymarzonych sytuacji. Potępianie go jednak nie ma sensu, bo i tak jego powrót po pauzie za żółte kartki sprawił, że jakość gry ofensywnej Lecha zdecydowanie się podniosła. Reprezentant Polski potrafi bowiem doskonale utrzymywać się przy piłce w okolicach pola karnego. Dzięki temu robi miejsce partnerom. Po dwóch meczach przerwy kwartet ofensywny Kolejorza znów zagrał w optymalnym składzie, co widać było gołym okiem. Ci zawodnicy potrafią już grać ze sobą niemal na pamięć. Kilku szybkim wymianom piłek legioniści mogli się tylko przyglądać.
Gazeta Wyborcza - Przegrany w Poznaniu wypadał z gry o mistrzostwo. Przegrała Legia i rundę rozpoczętą trzęsieniem ziemi na dyrektorskich i trenerskich stołkach zwieńczy prawdopodobnie również kompletną klapą na boisku. Zawodnicy i kibice stołecznej drużyny powinni teraz modlić się, by Ruch Chorzów zdobył Puchar Polski, bo jeśli jednocześnie nie wygra ligi - czwarta w niej lokata da europejskie puchary. Kryzys na pohiszpańskiej, spalonej przez Mirosława Trzeciaka i Jana Urbana, ziemi widać gołym okiem. I jeszcze jedno - skoro już się zmienia szkoleniowca w środku rozgrywek, warto zrobić to z głową. I postawić albo na fachowca, albo na nazwisko, albo przynajmniej na otrzaskanego w lidze strażaka z konkretnym zadaniem do wykonania. Ale nie na gościa znikąd, który w ostatnich dwunastu latach miał trzy, trwające w sumie raptem półtora sezonu, trenerskie epizody w polskiej ekstraklasie i zero sukcesów. Lech pokonał Legię zaledwie 1:0, ale był lepszy o klasę. Klasę zyskaną przede wszystkim dzięki umiejętnemu wprzęgnięciu indywidualnych umiejętności i ambicji kilku czołowych piłkarzy w zespołowe potrzeby.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.