Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

27.03.2010 09:38

(akt. 16.12.2018 08:37)

Dzisiejsza prasa w końcu nie szczędzi ciepłych słów piłkarzom Legii i zauważa, że wygrana z Lechią może być poczatkiem czegoś lepszego. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - <span class="red18">Taką Legię chcemy oglądać zawsze, Legia wrócila z dalekiej podróży</span>; Gazeta Wyborcza - Wielki powrót Legii, Legia jak Astiz; Rzeczpospolita - Pokazali charakter; Polska the Times - Astiz wygrał mecz i pączki; Życie Warszawy - Legia z charakterem, Fakt - Bali się wygrać; Super Express - Lepiej późno niż wcale.

 Skrót z meczu - kliknij tutaj

Gazeta Wyborcza - Półtora roku temu w Gdańsku Legia również ograła Lechię 3:2. Wówczas dwa gole strzelił Takesure Chinyama. Napastnik z Zimbabwe będzie leczył chore kolano prawdopodobnie do końca rundy. Zastępujący go w piątek Bartłomiej Grzelak nie potrafił pokonać bramkarza Lechii Pawła Kapsy nawet wtedy, kiedy znalazł się w sytuacji sam na sam. Wyręczył go hiszpański stoper. W 77. minucie po dokładnie wykonanym rzucie rożnym przez Macieja Iwańskiego Astiz wyskoczył do główki w polu karnym. Legia odrobiła straty. Wygrywała 3:2. Do zwycięstwa doprowadziła wytrwałością i determinacją. Pierwsze 20 minut było jednak katastrofalne. Zawiodła formacja najbardziej chwalona w rundzie jesiennej - defensywa. To konsekwencja zmian, które wprowadził Stefan Białas. Nowy trener postawił na jakość gry w ofensywie. Stąd błędy w obronie, jakie warszawiakom dawno się nie zdarzały. W Gdańsku zabrakło leczącego kontuzję Dicksona Choto. Zastąpił go Pancze Kumbew. Obok niego zagrał Astiz. Hiszpan już w meczu w niedawnym meczu pucharowym z Ruchem był cieniem stopera nie do przejścia z poprzedniej rundy. Tak samo jak w pierwszych minutach piątkowego spotkania.

Rzeczpospolita - Lechii do objęcia prowadzenia wystarczyło 27 sekund. Paweł Nowak dostał dobre podanie z lewej strony boiska, sam zdziwił się, że nie pilnuje go ani Tomasz Kiełbowicz, ani żaden ze stoperów (Inaki Astiz, Pance Kumbev), i bez problemu pokonał Jana Muchę. Do tego, że Kumbev nie umie grać w piłkę, kibice w Warszawie się przyzwyczaili, ale o zniżce formy Astiza pora już głośno powiedzieć. Obrońca należy do najsłabszych zawodników drużyny od początku roku. W marcu osierocili go Urban i Kibu - trenerzy mówiący po hiszpańsku, miesiąc wcześniej z Warszawy wyprowadziła się jego narzeczona. To właśnie Astiz po dziesięciu minutach sfaulował w polu karnym Tomasza Dawidowskiego, a Lechia po strzale Huberta Wołąkiewicza prowadziła już 2:0. Astiz dał rywalom karnego także tydzień temu w meczu ze Śląskiem Wrocław.

Przegląd Sportowy - Lechia mając dwa gole przewagi poczuła się zbyt pewnie, stanęła na własnej połowie i czekała na okazje do kontrataku. A w legionistów jakby coś wstąpiło. Inaki Astiz, który najpierw zawalił przy golu Nowaka, a potem faulował Dawidowskiego, nagle przestał popełniać szkolne błędy zarówno w destrukcji, jak i przy wyprowadzaniu piłki. Maciej Iwański wziął ciężar rozgrywania piłki na siebie, a bezproduktywny w pierwszych fragmentach meczu Maciej Rybus stał się jednym z groźniejszych piłkarzy drużyny Stefana Białasa. Z kolei Jakub Rzeźniczak pokazał, że jednak potrafi celnie dośrodkować. Lechiści zlekceważyli pierwsze ostrzeżenie, czyli gola Rybusa, którego arbiter Włodzimierz Bartos niesłusznie nie uznał (jego asystent zasygnalizował pozycję spaloną). Poprawka 20-letniego reprezentanta Polski kilka minut później była już skuteczna, a po raz kolejny dobrze dośrodkowywał Rzeźniczak.

Legia ruszyła, głównie za sprawą Iwańskiego. Wyrównała szybko, chociaż za gola na 2:2 powinna dziękować Pawłowi Kapsie. Strzał Tomasza Kiełbowicza był dobry, ale bramkarz Lechii przepuścił piłkę pod pachą. Kapitan Legii po raz ostatni gola w lidze zdobył we wrześniu 2006 roku, a więc czekał na gola 3,5 roku. A potem Astiz pięknym strzałem głową odkupił swoje winy i sprawił, że Wojciech Kowalczyk musi wstać rano w sobotę i popędzić do cukierni po pączki, jakie obiecał strzelcowi zwycięskiej bramki dla Legii.

Polecamy

Komentarze (15)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.