Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

17.08.2009 08:45

(akt. 17.12.2018 08:15)

Dzisiejsze dzienniki sporo miejsca poświęcają sobotniemu meczowi Legii z Cracovią przy ul. Łazienkowskiej. Podkreślany jest przede wszystkim fakt, że to nie tyle piłkarze "Pasów" zabrali legionistom dwa punkty, co trener <b>Orest Lenczyk</b>. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: <i>Gazeta Wyborcza</i> - Im strzelać nie kazano; <i>Przegląd Sportowy</i> - Legioniści znowu rozdają prezenty; <i>Dziennik</i> - Lenczyk nie bał się lwa; <i>Polska The Times</i> - Piłkarzom Legii nie pomógł nawet Cabaj; <i>Fakt</i> - Punkt w debiucie, <i>Super Express</i> - Lenczyk zrobił Legię w balona. <br>Skrót meczu <a href=http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91668,6930286,3__kolejka__Legia___Cracovia_0_0__Skrot_meczu.html class=link target=_blank>kliknij tutaj</a>
Polska The Times - Jest w życiu kilka prawidłowości. W grudniu spada pierwszy śnieg, w marcu przylatują bociany. W maju ludzie się zakochują. A w sierpniu? W sierpniu Legia ma już wszystko poprzegrywane. Wszystko to znaczy i puchary, i ligę. No bo trudno nie uznać remisu z Cracovią za porażkę. Żeby nie strzelić przez półtorej godziny bramki Cabajowi, to większy wstyd dla Warszawy niż to, że pociągi nie mieszczą się w tunelu średnicowym. Skandalem jest również czerwona kartka dla Jakuba Rzeźniczaka - dawniej czerwień za faule na napastnikach oglądali w Warszawie obrońcy gości, a nie gospodarzy! Legia w sierpniu znów ma już wszystko z głowy. Niedawno Wilno, potem Moskwa, ostatnio Kopenhaga. Przegląd Sportowy - Orest Lenczyk odmienił Cracovię. W sobotę przy Łazienkowskiej okazało się, że zespół, który w poprzedniej serii gier dał sobie wbić sześć goli, potrafi agresywnie się bronić, umiejętnie wyprowadzać kontrataki i zneutralizować kreatywny środek pomocy wicemistrzów Polski. A przy odrobinie szczęścia i lepszej skuteczności Bartosza Ślusarskiego mógł zwyciężyć. Legia straciła pierwsze punkty w sezonie i już musi gonić czołówkę. - Za szybko zaczęliśmy rozdawać prezenty - stwierdził trener Jan Urban. Co można zrobić z zespołem przez trzy dni? - Porozmawiać, potrenować, poustawiać i przekonywać. Tak, żeby to światełko w tunelu zapaliło się po dwóch nieudanych meczach - stwierdził Orest Lenczyk. W jego przypadku efekt nowej miotły zadziałał. Choć sam szkoleniowiec jakiejś genialnej taktyki nie wymyślił. Kluczem było nastawienie psychiczne. Lenczyk trafił do zawodników, ci wyszli na murawę i walczyli, jakby grali o życie. Ambitnie, z poświęceniem, blisko przeciwnika. Efekt? Remis zamiast wysokiej porażki i na pewno wzmocnienie psychiczne przed następnymi meczami. A Legia? Warszawski zespół musi przełknąć pierwszą gorzką pigułkę w bieżących rozgrywkach. Po naprawdę dobrym spotkaniu z Broendby Kopenhaga nie było zawodnika, który nie myślałby optymistycznie. Po dwóch meczach ligowych nastroje są zdecydowanie odmienne. W Gdyni udało się wygrać, w sobotę nie. - Wiedzieliśmy, że Cracovia skupi się na przeszkadzaniu nam w grze, ale co z tego skoro nie mieliśmy na to żadnej recepty - przyznał Maciej Iwański. Co gorsza legioniści nie potrafili przez 90 minut stworzyć klarownej okazji do zdobycia bramki, bo nawet strzał Macieja Rybusa, po którym piłka trafiła w słupek, taką nie był. Gazeta Wyborcza - Poza pierwszym meczem z Zagłębiem Lubin drużynie Jana Urbana strzelanie bramek idzie jak po grudzie. Nie ma komu zastąpić reprezentanta Zimbabwe, króla strzelców ubiegłego sezonu. Takesure Chinyama denerwował nieporadnością, nonszalancją i egoizmem, ale bramki strzelał jak na zawołanie. Nie miał zastępcy w poprzednim sezonie, więc latem do Legii wrócił Marcin Mięciel. Wyzdrowiał również Sebastian Szałachowski i wydawało się, że spowodowana urazem kolana nieobecność Chinyamy nie będzie aż tak wielkim problemem jak w poprzednim sezonie. Jest.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.