Przegląd prasy
01.06.2009 08:25
Dzisiejsza prasa najwięcej miejsca poświęca Wiśle Kraków, która zdobyła tytuł mistrza Polski. Można jednak znaleźć też sporo ciekawych opinii na temat sobotniego meczu Legii z Ruchem. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: <i>Gazeta Wyborcza</i> - Ruch rozbity w Warszawie; <i>Przegląd Sportowy</i> - Nie było się z czego cieszyć; <i>Polska the Times</i> - Legia na pocieszenie ma wicemistrza i króla; <i>Życie Warszawy</i> - Legia pokonała Chorzów 4:1; <i>Super Express</i> - Chinyama dopadł Brożka.
<br>Skrót meczu Legia - Ruch <a href=http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91668,6668563,30__kolejka__Legia___Ruch_4_1__Skrot_meczu.html class=link target=_blank>kliknij tutaj</a>
Przegląd Sportowy - W 73. minucie spotkania trener Jan Urban zdjął z boiska Piotra Rockiego. W taki sposób dał odchodzącemu z klubu zawodnikowi okazję do pożegnania się z warszawską publicznością. Owacjom nie było końca. Natomiast pojawienie się na murawie Takesury Chinyamy przeszło bez echa. Kto nie zauważył jego wejścia na boisko, żył w nieświadomości przez kolejne 10 minut. Zawodnik z Zimbabwe przez ten czas nawet nie dotknął piłki, ale kiedy już to zrobił, w ciągu czterech minut dwukrotnie pokonał Krzysztofa Pilarza. Osiągnął swój cel - został, wspólnie z Pawłem Brożkiem, najlepszym strzelcem ekstraklasy. Przypieczętował wygraną stołecznego klubu. Bramkę zdobył także Roger Guerreiro. Czy na pożegnanie z Warszawą? Realne, ale wątpliwe, bo ofert jak nie było, tak nie ma. Po tym meczu nikt się nie cieszył. - Wygraliśmy, chcieliśmy miło zakończyć te rozgrywki. Udało się. To tyle, nie ma z czego być zadowolonym - mówił Urban, który uśmiechnął się dopiero po kilkunastu minutach dyskusji z dziennikarzami. - Bo ja nie mogę przeżyć porażek sportowych - dodał szkoleniowiec.
Po meczu w szatni gospodarzy pojawił się Jan Wejchert, prezydent Grupy ITI, właścicieli Legii. - Podziękował nam za ten sezon i życzył udanych urlopów. Widział, w jakim nastroju są zawodnicy, chciał ich podtrzymać na duchu - opowiadał trener. Czy obiecał środki na wzmocnienie zespołu? - Jak go podrzucaliśmy do góry, to co chwila mówił: dam, dam, dam - ironizował Urban i zaraz dodał: - To nie pora i miejsce na takie rozmowy.
Polska the Times - Na osłodę przegranego sezonu piłkarzom Legii Warszawa zostało wicemistrzostwo Polski i tytuł króla strzelców dla Takesure'a Chinyamy. Piłkarze Jana Urbana pokonali pewnie i wysoko w ostatniej kolejce Ruch Chorzów 4:1. A że punkty w spotkaniu z Cracovią stracił Lech Poznań, legioniści rzutem na taśmę awansowali na drugie miejsce w tabeli. Radość, która zapanowała na stadionie przy Łazienkowskiej, szybko się jednak skończy. Z drużyną już pożegnał się Piotr Rocki. Gdy schodził z boiska, kibice zgotowali mu owację na stojąco. Tylko dlatego, że mimo zakazu pomógł im kiedyś załatwić kilka biletów na mecz. W Legii grał jednak albo przeciętnie, albo słabo. "Rocky" mocno wyściskał się też z trenerem Urbanem.
Sobotni mecz z Ruchem pokazał jednak, że piłkarz tej klasy w Legii nie powinien nigdy się znaleźć. W niegroźnej sytuacji nie opanował piłki, ta uderzyła w jego rękę i sędzia Dawid Piasecki podyktował rzut karny dla Ruchu. Chęci i zaangażowania odmówić mu nie można. Strzelał kilkakrotnie w kierunku bramki rywali, jednak za każdym razem Panu Bogu w okno. - Moim marzeniem jako dziecka było zagrać przy starej Żylecie i to się spełniło. Pracodawcy się jednak nie wybiera. Ktoś zadecydował, że nie jestem potrzebny w tym klubie, ale nie ma się co załamywać. Czuję się na siłach, żeby w następnym sezonie grać w ekstraklasie. Są już pierwsze zapytania z innych klubów. Bez pracy raczej nie zostanę - komentował Rocki.
Gazeta Wyborcza - Legia zakończyła sezon ważnym zwycięstwem nad Ruchem. Dzięki niemu zyskała trochę więcej czasu na przygotowanie się do kolejnych rozgrywek. Statystyki ligi są dla klubu nawet nie najgorsze. Wciąż najlepsza obrona w lidze, ciut więcej goli niż w zeszłym sezonie i znacznie mniejsza strata do lidera niż rok temu. Nie zmienia to jednak mojego odczucia, że sezon był tragiczny. Analizując ostatnie dwanaście miesięcy, dochodzę do wniosku, że drużyna znalazła się w martwym punkcie. Nie prezentuje się lepiej jako całość, a jeśli chodzi o indywidualności, to z wyjątkiem młodych, którzy idą siłą rozpędu, nie rozwinął się nikt. Najlepsze kluby nie tylko kupują świetnych graczy, ale również, a może przede wszystkim pozwalają im osiągnąć jeszcze wyższy poziom. Przyjrzyjmy się postępom uznanych piłkarzy na przestrzeni ostatnich lat: Torres, Gerard, Carrick, Rooney, Ibrahimović, Ribery, Forlan. Oni cały czas idą do przodu, mimo że już kilka lat temu byli niemalże doskonali.
Tymczasem w Legii nic takiego nie ma miejsca. Iwański - regres, Roger - regres, Radović - regres, Astiz - regres, Jarzębowski - regres, Choto - stagnacja. Jeśli w Legii wreszcie nie będą stosowane takie metody treningowe i taka dyscyplina, która będzie zmuszała piłkarzy do coraz lepszej gry, to jakiekolwiek transfery przestaną mieć sens. Po co kupować dobrych graczy, skoro po pierwszej rundzie oni się popsują.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.