Przegląd prasy
14.04.2009 08:38
Dzisiejsza prasa sporo miejsca poświęca sobotniemu meczowi i efektownej wygranej Legii. Podkreślany jest nie tyle rozmiar zwycięstwa ale styl w jakim zostało odniesione. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: <i>Przegląd Sportowy</i> - Wstrząśnięcie Chinyamą, czyli odmieniona Legia; <i>Życie Warszawy</i> - Legia bezlitosna dla gości z Krakowa; <i>Super Express</i> - Chinyama idzie po koronę?; <i>Rzeczpospolita</i> - Czołówka nie traci punktów; <i>Gazeta Wyborcza</i> - Wielkie lanie Cracovii; <i>Polska The Times</i> - Tępe kosy piłkarzy trenera Płatka.
Bramki strzelone przez legionistów <a href=http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91839,6492176,23__kolejka__Legia___Cracovia_4_0__Skrot_meczu.html class=link target=_blank>kliknij tutaj</a>
Przegląd Sportowy - Przez półtora miesiąca rundy wiosennej Legia zawodziła. Takesure Chinyama bez sensu snuł się po boisku, Maciej Iwański nie rządził tak, jak jesienią. Inaki Astiz z Dicksonem Choto popełniali błędy, jakie zawodnikom ich klasy nie powinny się przytrafiać, a szykowany na lidera drużyny Tomasz Jarzębowski nie mógł przebić się do podstawowego składu. Trener Jan Urban raz po raz musiał się gęsto tłumaczyć za swoich piłkarzy. W Wielką Sobotę nastąpiło odrodzenie. Legioniści pokazali, że potrafią grać skutecznie i widowiskowo. Po niektórych akcjach ręce same składały się do oklasków. W końcu słowa: walczymy o mistrzostwo znalazły potwierdzenie w rzeczywistości.
Polska The Times - Demontaż zespołu Artura Płatka rozpoczął Takesure Chinyama. Krytykowany za poprzednie mecze reprezentant Zimbabwe pokazał wreszcie, co potrafi. Strzelił piękną bramkę, dzięki której został liderem klasyfikacji strzelców (15 goli), wyprzedzając kontuzjowanego od prawie miesiąca Pawła Brożka. Mógł strzelić dwie, ale wcześniej trafił w słupek. Przede wszystkim jednak trzeba go pochwalić za aktywność i brak egoizmu. To Chinyama asystował przy trafieniu Macieja Rybusa na 2:0. - Z dobrej strony pokazał się już tydzień temu w meczu z Arką. W Gdyni przespał co prawda pierwszą połowę, ale potem już nie miałem do niego zastrzeżeń - cieszył się Urban. Na 3:0 podwyższył cichy bohater meczu Piotr Giza. Cichy dosłownie i w przenośni, bo nie cieszył się z jej zdobycia. - Przez szacunek do klubu, w którym tyle przeżyłem - tłumaczył po meczu.
Życie Warszawy - Powodem do radości dla legionistów była poprawa atmosfery na stadionie. Kibice nie protestowali przeciw właścicielom klubu, momentami słychać było śpiewy części fanów. Zorganizowany doping ma wrócić już na mecz z Lechem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.