Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

21.03.2009 09:25

(akt. 18.12.2018 01:15)

Dzisiejsza prasa sporo miejsca poświęca wczorajszemu meczowi Legia Warszawa - Górnik Zabrze i jest dość krytyczna. Oto kolka wybranych tytułów prasowych: <i>Polska The Times</i> - Trenera Urbana pożegnano białymi chusteczkami; <i>Przegląd Sportowy</i> - Remis ucieszył tylko gości, Mecz kontrowersji; <i>Życie Warszawy</i> - Tytuł ucieka piłkarzom Legii; <i>Super Express</i> - Szczot napsuł im krwi; <i>Rzeczpospolita</i> - Spotkanie Legia - Górnik bez bramek; <i>Gazeta Wyborcza</i> - Legia zagrała dla Lecha. <br>- <a href=http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,91668,6409301,21__kolejka__Legia___Gornik__Skrot_meczu.html class=link>Zobacz skrót z meczu</a>
Życie Warszawy - Na Łazienkowskiej nadal dzieją się dziwne rzeczy poza boiskiem. Znów zabrakło zorganizowanego dopingu fanów, choć co jakiś czas kibice wznosili okrzyki wspierające drużynę. Niespodziewanie przed meczem doszło do zmiany spikera. Wojciech Hadaj zrezygnował ze stanowiska, które piastował od przeszło dekady. Zmienił go młody Michał Trzoska. Piłkarze też zagrali dziwnie nieskutecznie. Co prawda Górnik gra wiosną lepiej, niż wskazywałoby miejsce w tabeli, ale i tak warszawski zespół zawiódł. W pierwszej połowie Legia miała więcej z gry i zawodziła skuteczność i piłkarz pożegnały ciche gwizdy. Po meczu gwizdy były głośniejsze. Jeśli w sobotę Lech pokona Arkę, zyska już pięć punktów przewagi nad Legią. Przegląd Sportowy - Oba zespoły miały grać o zwycięstwo. Tak przy-najmniej zapowiadały. Przecież remis nikogo nie urządzał i oddalał ich od realizacji celów, czyli mistrzostwa Polski i walki o utrzymanie. Na zapowiedziach się skończyło. Po stojącym na słabym poziomie spotkaniu podzieliły się punktami Przed meczem wierzyliśmy, że to starcie będziemy długo pamiętać. Rzeczywistość jest inna. Od razu po jego zakończeniu należy o nim zapomnieć. Kibice oba zespoły pożegnali gwizdami. Zamiast porywającego widowiska mieliśmy festiwal spalonych i niedokładnych zagrań. Jako pierwszy postanowił zareagować Henryk Kasperczak. Zdjął z boiska przegrywającego większą liczbę pojedynków Przemysława Pitrego, a wprowadził na nie Tomasza Zahorskiego. Zawodnik, który jeszcze niedawno grywał w reprezentacji Polski, zajął miejsce w ataku, a na lewą stronę pomocy przeszedł Robert Szczot. Nie wpłynęło to na obraz gry. Urban czekał. Dopiero na dwanaście minut przed końcem wprowadził Tomasza Jarzębowskiego i Krzysztofa Ostrowskiego. Jednak chwilę wcześniej to spotkanie mógł rozstrzygnąć Takesure Chinyama. Napastnik z Zimbabwe, do tej pory zupełnie niewidoczny i bardzo chaotyczny, miał przed sobą tylko Nowaka i bramkę. Trafił jednak w rękę golkipera Górnika. Okazję do rehabilitacji miał dwie minuty później. Przerzucił piłkę nad Nowakiem, ale z trudnej sytuacji nie zdołał skierować piłki do opuszczonej bramki. Polska The Times - Wczorajszy mecz zapowiadano jako pojedynek trenerskich osobowości. Szkoleniowców, którzy mają duże szanse na objęcie po Leo Beenhakkerze reprezentacji Polski. Urban cały czas powtarza, że kadry prowadzić nie chce, bowiem ma wiele do zrobienia w Legii. Kibice, poirytowani ostatnimi wypowiedziami trenera „kibice nam nie pomagają", „nigdy nie zrozumiem tych gwizdów", zaczęli-zgodnie z hiszpańską tradycją - machać białymi chusteczkami. Krzyczeli: „To już jest koniec, hej Urban, to już jest koniec", a po chwili dodawali ironicznie: „To nasza wina". Warszawski zespół pożegnali tak głośnymi gwizdami, że w uszach pękały bębenki.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.