Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

18.03.2009 09:07

(akt. 18.12.2018 01:39)

Dzisiejsza prasa poświęca sporo miejsca wczorajszemu spotkaniu Legii ze Stalą Sanok. Podkreślana jest bardzo dobra postawa ekipy z Sanoka, która sprawiła sporo kłopotów wicemistrzom Polski. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: <i>Przegląd Sportowy</i> - I kto tu jest amatorem?, Blisko sensacji ; <i>Polska The Times</i> - Wstydliwa wygrana Legii; <i>Życie Warszawy</i> - Rezerwowi oblali egzamin; <i>Rzeczpospolita</i> - Legia wygrywa ze Stalą Sanok; <i>Gazeta Wyborcza</i> - Legia wymęczyła zwycięstwo z półamatorami; <i>Dziennik</i> - Kelnerzy napędzili strachu Legii.
Przegląd Sportowy - Zamiast pogromu, ostra walka o to, by do Sanoka na rewanż pojechać z jakąkolwiek zaliczką. Skazywani na porażkę czwartoligowcy przeciwstawili Legii wielką ambicję i byli bliscy sprawienia ogromnej sensacji. W samej końcówce mogli zdobyć bramkę dającą im remis, ale po strzale Fabiana Pańko piłka trafiła w słupek. - Jak ja tego uderzenia bardzo żałuję. Gdybyśmy mieli 2:2, tego remisu byśmy już nie wypuścili - stwierdził trener Stali Janusz Sieradzki. - Legia była o wiele lepsza, ale my się nie poddaliśmy się. Przełamaliśmy kolejną barierę, najpierw awansowaliśmy do ćwierćfinału, a teraz zdobyliśmy gola na Legii. To był nasz cel na ten mecz i go zrealizowaliśmy. W rewanżu powalczymy o awans - dodał. Zamiast zremisować.jego podopieczni stracili w końcówce bramkę. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Piotra Gizy wykorzystał Jakub Rzeźniczak. Była to jego pierwsza bramka w barwach stołecznego klubu. - Wiem, że wszyscy spodzie wali się, że strzelimy osiem czy dziesięć bramek, ale za długo jestem w futbolu, by tego wymagać. Jestem pewien, że nie będziemy mieć kłopotów z awansem - stwierdził z kolei Jan Urban. Polska The Times - Strzeliłem kiedyś gola Legii - tak za jakieś 40 lat opowieść wnukom przy kominku będzie mógł rozpocząć Marcin Borowczyk. 24-letni pomocnik Stali Sanok zdobył bramkę we wczorajszym spotkaniu ćwierćfinałowym Remes Pucharu Polski. O dziwo, na wczorajsze spotkanie na stadion przy Łazienkowskiej przyszło około 3 tysiące widzów. To rekord jeśli chodzi o mecze Legii w Remes Pucharze Polski w tym sezonie. Co jeszcze bardziej zaskakujące, to to, że na trybunach pojawił się nawet selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker. Leo opuścił stadion w drugiej połowie, ale nikt nie miałby do niego pretensji, gdyby wyszedł po pierwszej połowie. To co wyprawiali warszawianie (od nich wymaga się więcej) wołało o pomstę do nieba. Mnóstwo niecelnych podań, chaos, czasem wręcz bezradne wybijanie piłki w aut. Słowem: kompromitacja. Nic dziwnego, że poirytowani bezradnością piłkarzy Urbana, kibice na trybunach nie wytrzymali: - Co wy robicie, wy naszą Legię hańbicie! - zaczęli skandować. Życie Warszawy - Na kolejne kiksy swoich zawodników reagowali złośliwościami. Humory poprawiły im się tyko na chwilę, gdy w końcówce pierwszej połowy gola zdobył Adrian Paluchowski. Trener Urban nie miał jednak powodów do radości – urazu nabawił się Pance Kumbev. To drugi środkowy obrońca, który doznał kontuzji w ciągu ostatnich dwóch dni. Po przerwie gra Legii nie poprawiła się wcale. Stołeczni piłkarze marnowali kolejne szanse, a w końcówce meczu omal nie doszło do sensacji. Fabain Pańko w dobrej sytuacji strzelił w słupek. Wreszcie w ostatniej minucie gola głową wbił Jakub Rzeźniczak. – Ten mecz będzie szansą dla rezerwowych – zaznaczał przed spotkaniem Jan Urban. Zmiennicy nie wykorzystali jednak swojej okazji.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.