Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

05.05.2008 08:20

(akt. 20.12.2018 15:01)

Wprawdzie sobotnie spotkanie Ruchu z Legią w Chorzowie nie należało do porywających, to prasa poświęca sporo miejsca temu meczowi. Oto kilka wybranych tytułów prasowych. <i>Przegląd Sportowy</i> - Nie zależało im na wygranej</i>; <i>Fakt</i> - Sędzia pomógł Legii; <i>Gazeta Wyborcza</i> - Osłabiona Legia zremisowała z Ruchem; <i>Super Express</i> - Sędzia okradł Ruch; <i>Życie Warszawy</i> - Zapach wicemistrzostwa</i>; <i>Dziennik</i> - Legia straciła punkty w Chorzowie.
Dziennik - Po zrealizowaniu głównego celu na ten sezon, jakim było wywalczenie prawa startu w europejskich pucharach, a przed m.in. finałowymi meczami w Pucharze Polski oraz Pucharze Ekstraklasy, trener Legii Jan Urban pozwolił odpocząć kilku podstawowym piłkarzom i wystawił w Chorzowie eksperymentalny skład. Ucierpiała na tym przede wszystkim siła ofensywna warszawian, którzy w pierwszej połowie praktycznie nie zagrozili bramce Ruchu. Legioniści oddali inicjatywę gospodarzom, oczekując na nich przed własnym polem karnym. "Niebiescy" atakowali głównie lewą stroną boiska, gdzie dostępu do własnej bramki bronił mało doświadczony Przemysław Wysocki. Młodemu obrońcy Legii w pierwszych 45 minutach jednak tylko raz uciekł Wojciech Grzyb, ale po otrzymaniu dokładnego podania od Marcina Nowackiego strzelił niecelnie z ostrego kąta. Super Express - Jeżeli na koniec rozgrywek piłkarzom Ruchu zabraknie punktu, żeby zająć miejsce gwarantujące utrzymanie, to będą mogli "podziękować" za to sędziemu Jackowi Walczyńskiemu. W 77. minucie meczu napastnik "Niebieskich" Piotr Ćwielong (22 l.) wpadł w pole karne, a próbujący go powstrzymać obrońca Legii Jakub Rzeźniczak (22 l.), wykonując wślizg zamiast w piłkę trafił w nogi rywala. Podcięty piłkarz Ruchu padł na murawę i wydawało się, że obserwujący całą sytuację z kilku metrów arbiter za chwilę bez wahania podyktuje "jedenastkę". Mina mówiła wszystko Karny był ewidentny i nawet mina Rzeźniczaka mówiła wszystko: po nieudanej interwencji załamany piłkarz Legii wyglądał, jakby pogodzony z losem czekał już na surowy wyrok. Sędzia jednak "uniewinnił" go, dyktując... rzut rożny, mimo że "Rzeźnik" nawet nie dotknął piłki! - Karny był ewidentny! Wszyscy widzieli! - wściekał się po spotkaniu Ćwielong. - "Rzeźnik" sam mówił, że całe szczęście, że sędzia nie gwizdnął, bo był karny. Nieudolny arbiter skrzywdził Ruch, ale chorzowianie nie mogą całej winy zrzucić tylko na niego. Legia, która awansując do finału Pucharu Polski zapewniła sobie udział w europejskich rozgrywkach, zagrała w rezerwowym składzie. Życie Warszawy - Jeszcze przed ostatnią zmianą w Legii gospodarze stworzyli najlepszą okazję do zdobycia bramki, ale strzał z woleja Grzyba efektownie obronił Wojciech Skaba. Po meczu piłkarze Legii podziękowali fanom, którzy tradycyjnie, mimo klubowego zakazu, wybrali się na mecz i wspomagani przez zaprzyjaźnionych kibiców z Sosnowca przez całe spotkanie świetnie dopingowali ekipę ze stolicy.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.