Przegląd prasy
23.04.2008 09:16
Wczorajszy mecz Legii z Zagłębiem Lubin nie należał do porywających. Dzisiejsza prasa poświęca mu jednak sporo miejsca. Oto kilka wybranych tytułów prasowych. <i>Przegląd Sportowy</i> - Zero walki, zero emocji, zero goli; <i>Życie Warszawy</i> - Europa oddala się od Legii; <i>Dziennik</i> - Bezbarwny mecz o Puchar Polski; <i>Gazeta Wyborcza</i> - Legia - Zagłębie 0:0; <i>Super Express</i> - Bez bramek i bez emocji na stadionie przy Łazienkowskiej
Przegląd Sportowy - Legia atakowała, próbowała, ale nie dała rady. Zagłębie do Warszawy przyjechało po bezbramkowy remis i cel osiągnęło. W końcowych fragmentach każdy z zespołów mógł rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść, ale bezbłędnie spisali się obaj bramkarze.
Pewne jest jedno - to spotkanie nie dorosło poziomem do półfinału nawet nieco zdewaluowanej rangi Pucharu Polski. - Gwarantuję, że przy dziesięciotysięcznej publiczności nie byłoby tak nudno. To kolejne doświadczenie. Doświadczenie polskiej rzeczywistości. Atmosfera była podobna do tej, w jakiej przyszło nam tu grać mecz kontrolny ze Zniczem - nie krył rozżalenia trener Jan Urban.
- W porównaniu do ostatnich lat, znaczenie krajowego pucharu wzrosło - mówił wczoraj Leszek Miklas. Prezesowi Legii brakowało jedynie nieco większych wpływów finansowych i lepszego "opakowania" tych rozgrywek pod względem marketingowym. Zapomniał o jeszcze jednym elemencie tego opakowania - atmosferze. Kiedy w trakcie zimowych przygotowań legioniści zmierzyli się z hiszpańską Almerią w sparingu, na obiekcie tego klubu zjawiło się 6 tys. widzów. Wczoraj na Legię przyszło trzy razy mniej. A stawką był przecież awans do finału krajowego pucharu.
Super Express - Legia i Zagłębie - dwaj ostatni mistrzowie Polski stworzyli bodaj najbardziej żenujące piłkarskie widowisko w tym sezonie. Spotkanie, w którym oba zespoły zapowiadały walkę na całego, okazało się spełnieniem marzeń niedoszłego prezydenta Białegostoku, Krzysztofa Kononowicza: piłkarze przez 90 minut pozostawali wierni zasadzie "niech nie będzie niczego". Z bramkami na czele. Kiepski jak całe spotkanie był też sędzia Mirosław Górecki, który mylił się co chwilę.
Życie Warszawy - Pierwszą godną odnotowania akcję przeprowadzili legioniści. W 17. minucie Miroslav Radović zagrał do Takesure’a Chinyamy. Snajper z Zimbabwe kopnął mocno z kilkunastu metrów, ale dobrze ustawiony Aleksander Ptak nie miał problemów z interwencją.
Pięć minut później w głównej roli znów wystąpił „Rado“. Rozpędzonego serbskiego pomocnika bardzo ostrym wślizgiem ściął z nóg Mate Latić. Żółta kartka dla obrońcy Zagłębia była najmniejszym wymiarem kary. Zagłębie próbowało się odcinać, ale piłka po strzałach Michała Chałbińskiego i Macieja Iwańskiego przeleciała obok słupków bramki Jano Muchy.
Młodzi też nie dali rady
Drugą połowę Legia rozpoczęła od ataków na bramkę gości. Pierwszej okazji nie wykorzystał Roger, kolejne dwie miał Chinyama. Najpierw mocno, ale niecelnie uderzył z 22 metrów, chwilę później, po świetnej akcji Iankiego Astiza i Jakuba Wawrzyniaka, nie zdołał oddać strzału. Po trzech niewykorzystanych sytuacjach trener Jan Urban zdecydował się na przeprowadzenie zmian.
Boisko opuścili Chinyama i Marcin Smoliński, a weszli młodzi Kamil Majkowski i Ariel Borysiuk. Obaj nastoletni piłkarze wnieśli do gry wiele zaangażowania i polotu. Wraz z nimi drużynę poderwać starał się Roger, który po przerwie wyraźnie odżył.
Szczególnie aktywny był Majkowski, jego akcje powodowały zamieszanie w ekipie gości, ale nie doprowadzały do stuprocentowych sytuacji. Sam Majkowski mógł zdobyć gola w 83. minucie, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała obok słupka bramki gości.
– Zabrakło nam dziś skuteczności. Teraz musimy jechać do Lubina po zwycięstwo. Może być nam jednak łatwiej, bo teraz Zagłębie zagra bardziej otwarcie, a my będziemy mogli liczyć na kontry – skomentował sytuację legionistów Majkowski.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.