Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy

Marcin Szymczyk

Źródło:

10.11.2007 09:19

(akt. 21.12.2018 19:54)

Dzisiejsza prasa sporo miejsca poświęca wczorajszemu spotkaniu Legii z Jagiellonią a także tzw. sprawie flagi. Oto kilka wybranych tytułów prasowych. Dziennik - Piłkarski teatr absurdów przy Łazienkowskiej ; Gazeta Wyborcza - Supernieskuteczni , Kibol wygrał z piłką nożną ; Polska - Kolejny koszmar Urbana ; Przegląd Sportowy - Nieporadna Legia ; Wielka awantura o flagę Jagi ; Rzeczpospolita - Rozczarowanie przy Łazienkowskiej ; Trybuna - Kopanina ze skandalem ; Życie Warszawy - Na Legii zatrzymali rasizm
Przegląd Sportowy - Wydawało się, że po ostatnich uzgodnieniach kibiców Legii ze sztabem szkoleniowym i piłkarzami, atmosfera na stadionie przy Łazienkowskiej będzie w miarę cywilizowana. Niestety, tak się nie stało. Tym razem jednak sprawcami zamieszania nie byli kibice, a delegat PZPN Andrzej Tomaszewski. Ostatnio ten starszy pan robi wszystko, aby stać się gwiazdą ligi. Udziela wywiadowi, jest najważniejszą osobą na murawie. Wczoraj nie pozwolił na rozpoczęcie n połowy spotkania Legii z Jagiellonią, gdyż w sektorze kibiców gości dopatrzył się flagi, jego zdaniem, propagującej rasizm. - Biała, zaciśnięta pięść to element wybitnie rasistowski Jeśli kibice z Białegostoku jej nie zdejmą, nie pozwolę na wznowienie meczu - groził delegat PZPN Andrzej Tomaszewski, który w pewnym momencie odesłał zawodników obu ekip do szatni - Takie symbole nie mają prawa być na stadionie. Jeżeli organizator pozwolił wnieść taki znak na stadion, to niech teraz tak działa, żeby nie rzucał się on w oczy. Dopóki symbol pięści nie przestanie być widoczny, mecz nie zostanie wznowiony -stwierdził stanowczo delegat, który na każdym spotkaniu jest wyposażony w zeszyt, w którym umieszczono zakazane na polskich stadionach symbole. Kilka tygodni temu w Białymstoku niemal na godzinę wstrzymał rozpoczęcie spotkania Jagiellonii z Widzewem, bo w sektorze łódzkich kibiców zawisła, według niego, flaga propagująca chuligaństwo.Wczoraj w Warszawie, po pół godzinie oczekiwania, sędzia Robert Małek, za zgodą delegata, wznowił mecz. Szkoda, że zawodnicy musieli tak długo pozostać w szatni, bo w pierwszej części spotkanie było emocjonujące. Życie Warszawy - Jegiellonia nie zdobyła pierwszej bramki przy Łazienkowskiej, ale - korzystając z indolencji strzeleckiej piłkarzy Legii - wywiozła w piątek ze stolicy pierwszy, historyczny punkt. Przed meczem doszło do spotkania rady drużyny oraz trenera Legii Jana Urbana z prezesem KP Legia Leszkiem Miklasem oraz członkiem zarządu Jarosławem Ostrowskim. Delegacja prosiła, by na stadion przy Łazienkowskiej wrócił doping. Miklas obiecał, że w przyszłym roku na trybunach znów będzie kolorowo i głośno. Ciekawe, co na to protestujący kibice...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.