Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd Prasy

Marcin Szymczyk

Źródło:

21.04.2007 09:48

(akt. 23.12.2018 11:41)

Dzisiejsza prasa nie szczędzi pochwał trenerowi Jackowi Zielińskiemu i jego piłkarzom. Wszystkim przypadła do gustu zwłaszcza zaangażowanie, wola walki, ambicja i pasja z jaką grali wczoraj legioniści. Oto kilka wybranych tytułów prasowych. Dziennik - Włodarczyk reaktywacja ; Fakt - Włodarczyk rozwalił Koronę ; Gazeta Wyborcza - Legia wzięła Koronę ; Przegląd Sportowy - Trzy po trzy ; Rzeczpospolita - Równy rytm Legii ; Super Express - Vukończyli ich ; Trybuna - Trzeci raz 3:0 ; Życie Warszawy - Wreszcie gryzą trawę.
Życie Warszawy - Dziewięć zdobytych goli, zero straconych - taki bilans ma Legia i Jacek Zieliński w trzech ostatnich meczach. Spisany na straty stołeczny zespół włączył się do rywalizacji o europuchary. Piłkarze wyszli na boisko w koszulkach z napisem "Gramy fair". Ale na murawie od pierwszych minut było bardzo ostro - dwukrotnie doszło do awantur i rękoczynów. Sporo było też kontuzji. Jako pierwszy boisko na noszach opuścił Bartłomiej Grzelak. Do gry nie nadawał się też Hernani. Po przerwie do rywalizacji nie wrócił też Dickson Choto, który doznał urazu mięśnia czworogłowego. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła, gdy arbiter już miał sięgnąć po gwizdek, by skończyć połowę. Akcję warszawskiej drużyny zainicjował Aleksandar Vuković, który powrócił do pierwszego składu. Podał do Macieja Korzyma. Zmiennik Grzelaka dośrodkował, a ambitnie i z ogromnym sercem grający w piątek Vukovic wślizgiem kopnął piłkę do bramki Mielcarza. Po golu kibice na trybunie odkrytej ubrani w 4200 czerwonych, białych i zielonych koszulek, które dostali od seata, zaczęli skandować: "Vuko, Vuko" na cześć strzelca. Serbski pomocnik w pełni zasłużył na pochwały. Rzeczywiście nie było dla niego straconych piłek. W drugiej połowie Korona przycisnęła przerzedzoną kontuzjami i chorobami (wspomniani Grzelak i Choto oraz Szałachowski, Kiełbowicz, Edson i Radović) Legię. Gola zdobyli jednak gospodarze. Korzym zagrał do Piotra Włodarczyka. "Władeczek" wpadł w pole karne, oszukał ładnym zwodem dwóch obrońców kieleckich i strzelił nie do obrony. W piątek niesamowite na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej było wszystko. Fanatyczna publiczność wspaniale dopingująca kibiców, odmieniona przez Jacka Zielińskiego drużyna grająca z niezwykłym zaangażowaniem i ambicją. "Walczyć, trenować-Warszawa musi panować" - głosił przed meczem transparent wywieszony przez warszawskich kibiców. I tak właśnie zagrali mistrzowie Polski. - Jacek Zieliński - zaczęli też skandować nazwisko trenera kibice Legii. A piłkarze odwdzięczyli się trzecim golem. Znów Włodarczyk! - Trzecią bramkę dla mistrzów Polski zdobył geniusz futbolu Piotrek Włodarczyk - ogłosił stadionowy spiker Wojciech Hadaj. To był czwarty gol Piotra Włodarczyka w trzecim meczu. Przypomnijmy, że za kadencji Dariusza Wdowczyka w tym sezonie strzelił tylko jednego. Legia znów jest mocna, bardzo mocna. Przegląd Sportowy - Jeśli Jackowi Zielińskiemu nie wyjdzie w trenerce (czego rzecz jasna mu nie życzymy; wręcz przeciwnie), szkoleniowiec Legii śmiało może zająć się... psychologią. - Zabroniłem swoim piłkarzom o pewnych rzeczach myśleć. O czym? O sukcesach, końcowym wyniku w tej rundzie, o celach zakładanych przed sezonem. Porozmawiałem jedynie z każdym z osobna o tym, co chcą osiągnąć jako piłkarze - zdradza tajemnice metamorfozy Legii. Niebywałe? Może, ale poskutkowało. Z takim zębem grającej Legii nie widziałem już dawno. - Wiadomo, jak było. Chłopcy byli zdołowani psychicznie - to raz jeszcze cytat z Zielińskiego. Ale to nie czary-mary. Zieliński zrobił to, czego nie potrafił zrobić Wdowczyk - sprawił, że z graczy Legii uszła presja. Włodarczyk, Vukovic, Korzym i spółka wreszcie sprawiają na boisku wrażenie takich, którzy biegają bez krępujących więzów. Czasem więc warto dać kolejną szansę komuś, kto swą pierwszą szansę już kiedyś przegrał. Kto uchodzi za mało poważnego kandydata wśród całej rzeszy tych, o których szumnie mówi się, że to Judzie z nazwiskami". Nie wiem, czy właściciele Legii szukają nadal "człowieka z nazwiskiem". Wiem natomiast, że Jacek Zieliński udowodnił, że zasługuje na to, by w klubie, którego jako piłkarz był ikoną, teraz jako trener odnosił sukcesy. Puchar Intertoto? Bzdura. Jeśli piłkarze Legii mają charakter, powinni walczyć o mistrzostwo Polski. Sport nie znosi asekuranctwa.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.