Przegląd prasy: Bezsilna Legia
23.04.2012 08:58
Gazeta Wyborcza - Piłkarze, którzy biją się o tytuł, podchodzą do swoich obowiązków jak znużeni robotą pracownicy poczty. Ci, którym grozi spadek, leniwie snują się po boisku w sposób nieprzystający do powagi tarapatów. Trener lidera odleciał zupełnie po knocie, jaki jego drużyna wysmażyła w niby szlagierze kolejki, uznał, że to najlepszy mecz wiosną jego ludzi. Ligowe wydarzenia w tym sezonie naprawdę trudno logicznie tłumaczyć. Od kilkunastu tygodni trenerzy faworytów usprawiedliwiają niepowodzenia, powtarzając banał, że w tym sezonie nikt nie chce sięgnąć po mistrza. Proszą też, by bez względu na styl drużynę prowadzącą w tabeli poważać. Ale kto widział sobotni mecz Legii z Lechem, tylko utwierdził się w przekonaniu, że polska liga stanęła na głowie.
Rzeczpospolita - Bartosz Żurek, Dominik Furman, Daniel Łukasik, Michał Efir, Tomasz Kiełbowicz i Janusz Gol - takich piłkarzy miał na ławce Maciej Skorża, gdy Legia przegrywała z Lechem, a trener zastanawiał się, jak odmienić drużynę. Gol gra w niej regularnie, ale pozostali rezerwowi uzbierali łącznie w tym sezonie sześć meczów w ekstraklasie. Jeśli ławka świadczy o sile drużyny, Legia nie powinna być liderem. I może nim już nie być w następnej kolejce. Mało tego: jeśli przegra, może spaść od razu na trzecie miejsce, za Ruch i Śląsk. Skorża zaczyna grać przed dziennikarzami. Przy linii bocznej jest wulkanem emocji, podczas sobotniego meczu wziął do ręki bidon i zanosiło się na to, że rzuci nim w sędziego. Na konferencje przychodzi jednak opanowany, mówi ładnie, pełnymi zdaniami: - Ta porażka stawia nas w trudnej sytuacji. Wszystko zaczyna się od początku - stwierdził z kamienną twarzą.
Polska the Times - W pierwszym zdaniu po porażce z Lechem 0:1 obrońca Legii Jakub Rzeźniczak wypowiedział znaczące "daliśmy z siebie wszystko". To nic, że legioniści oddali dwa celne strzały, z czego ten jedyny groźny w doliczonym czasie gry. To nic, że mając ponad godzinę na odrobienie strat, przedreptali ten czas bez zbytniego pośpiechu. To nic, że pozwolili, by Lech wykonał na Łazienkowskiej taniec radości w rytm piosenki obrażającej Legię. Ważne, że w swoim odczuciu piłkarze dali z siebie wszystko i z czystym sumieniem mogli miło spędzić resztę słonecznej soboty. - Czy na pewno daliśmy z siebie wszystko? Wiemy, o co gramy, zdajemy sobie sprawę, jaka jest stawka każdego meczu. Dlatego nie wątpię, że każdy daje z siebie sto procent - rozwinął myśl Rzeźniczak. Hit Legia - Lech zakończył się totalną klapą gospodarzy. Nie tylko na boisku, ale i na trybunach, gdzie Żyletę zagłuszyła grupa 1600 fanów z Poznania.
Przegląd Sportowy - Ponad kwadrans drzwi szatni legionistów były zamknięte. Nikt nie wychodził. Nie było słychać krzyków, drużyna lidera ekstraklasy siedziała i milczała. W tym czasie lechici tańczyli i śpiewali. Wygrali na boisku swojego największego rywala. Przez 90 minut zapomnieli, że lubią grać ofensywnie. Zaprezentowali żelazną dyscyplinę taktyczną, nastawieni na destrukcję i kontrataki, swój cel zrealizowali. Patrząc na to, co dzieje się w lidze, można stwierdzić, że Lech po wygranej w stolicy gra nie tylko o europejskie puchary, ale nawet o mi strzostwo. Legia mocno skomplikowała sobie sytuację. Choć wszystko nadal zależy tylko od niej samej. Jeśli wygra pozostałe trzy mecze, nikt nie będzie miał szansy jej wyprzedzić.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.