Przegląd prasy: Był hit ale przez 45 minut
28.10.2013 09:04
Gazeta Wyborcza - Żaden ligowy mecz mistrzów Polski w tym sezonie nie wyglądał tak jak ten w Poznaniu. Legii przydarzyły się już trzy porażki, ale nawet w Krakowie to wiślacy czekali na legionistów na swojej połowie i liczyli na szybkie kontry oraz błędy rywali. W Wielkopolsce podrażniony poprzednimi porażkami zespół Mariusza Rumaka od początku zepchnął gości pod pole karne. Lech grał bardzo agresywnie, wyglądało, że piłkarzy w niebieskich koszulkach jest więcej niż tych wzielonych. W pierwszej połowie Legia liczyła na skrzydłowych, ale Ojamaa zKoseckim byli powstrzymywani przez bocznych obrońców Douglasa i Ceesaya, których za każdym razem asekurował któryś ze stoperów albo defensywnych pomocników.
Polska the Times - Po przerwie było już lepiej. Pierwszy celny strzał na bramkę wystarczył, by prowadzić 1:0. W 47. min Dominik Furman dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego, a Maciej Gostomski przyglądał się jak Tomasz Jodłowiec rozpycha się w polu karnym i strzałem głową wpycha piłkę do siatki (mało brakowało, a w niemal identycznej sytuacji Legia strzeliłaby na 2:0 w 86.min, ale piłka trafiła tym razem w słupek). Dwie minut później był już jednak remis, bo Gergo Lovrencsics zwiódł w polu karnym Jakuba Rzeźniczaka i mocnym strzałem pokonał Skabę.
Dwie szybkie bramki zmieniły obraz meczu. Zwłaszcza ze strony Legii, która do samego końca próbowała zdobyć zwycięskiego gola. Dogodne sytuacje marnowali jednak Wladimer Dwaliszwili, Henrik Ojamaa i Tomasz Brzyski. Mimo to remis 1:1 wystarczył, by goście pozostali liderem T-Mobile Ekstraklasy.
Przegląd Sportowy - 101. ligowe starcie Lecha Poznań i Legii Warszawa to rywalizacja wicemistrza i mistrza Polski, więc należało spodziewać się wielkich emocji. Zwłaszcza, że lechici mieli w sobie wielką chęć rewanżu za poprzedni sezon, kiedy przez dwie porażki z legionistami oddali tytuł. Nie znaleźli jednak wczoraj przy Bułgarskiej argumentów, żeby zrewanżować się na zmęczonych czwartkowym bojem w Turcji legionistach. Zupełnie rozczarowała pierwsza połowa, w trakcie której większość kibiców ziewała, zamiast emocjonować się meczem. O niebo lepsza była druga część gry - rozpoczęła się od mocnego uderzenia, czyli dwóch goli, a potem trzymała w napięciu do końca.
- W drugiej części pierwiastek agresji też był spory, ale zobaczyliśmy w końcu także piłkarski spektakl - już nie trzeba było przypominać sobie wydarzeń sprzed pięciu lat. Wet za wet, akcja za akcję, strzał za strzał - tak to wyglądało. Legioniści objęli prowadzenie po rzucie wolny, ale lechici szybko wyrównali po kapitalnej akcji Gergo Lovrencsicsa, który w polu karnym ograł Jakuba Rzeźniczaka. Tym razem trzeba było zadowolić się tylko dwoma trafieniami, które dały sprawiedliwy remis.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.