
Przegląd prasy: Cel zrealizowany, styl do zapomnienia
26.11.2018 10:00
(akt. 21.12.2018 15:34)
Gazeta Polska - Dwutygodniowa przerwa na mecze reprezentacji nie przyniosła poprawy w grze Legii. Zespół Ricarda Sa Pinto zagrał przeciętnie, ale i tak zdołał wywalczyć w Lubinie komplet punktów. W pierwszej połowie piłkarze Zagłębia, tak samo zresztą jak legioniści, męczyli kibiców swoją grą. W składzie Wojskowych nie zabrakło niespodzianek. O ile powrót Williama Remy'ego do składu po długiej kontuzji był awizowany już od kilku dni, o tyle zaskoczeniem mogła być zmiana w ataku, gdzie Carlitosa zastąpił od pierwszej minuty Sandro Kulenovic. Kolejną szansę w bramce, kosztem Radosława Cierzniaka, dostał też młody Radosław Majecki. Powrót okazał się szczęśliwy dla wspomnianego Remy'ego. Już w 9. minucie, no dośrodkowaniu Andre Martinsa z rzutu rożnego, Dominik Hładun wypiąstkował piłkę pod nogi Dominika Nagya. Chociaż Węgier uderzył prosto w obrońcę, to do futbolówki dobiegł jeszcze Remy i wpakował ją do siatki. Prowadzenie dodało legionistom pewności - dobrze grali w strefach i raczej radzili sobie z rywalami. Jedynym, który sprawiał im problemy, był Filip Starzyński. Po rzucie wolnym wykonywanym przez pomocnika Zagłębia z piłką minął się Majecki, na szczęście dla stołecznych nikt z lubinian nie zamknął tej akcji. W 36. min również Starzyński posłał świetne podanie na 5. metr, jednak Patryk Tuszyński uderzył nad poprzeczką. Grę Legii rozruszał dopiero Carlitos, który w 61. min zmienił na boisku Sebastiana Szymańskiego. Legia zrealizowała swój cel i sięgnęła po 3 punkty, jednak w stylu, o którym nie ma co pamiętać.
Polska the Times - Trzech nastolatków, żadnego zawodnika powyżej 30. roku życia, średnia wieku 23,9 - tak wyglądała wyjściowa jedenastka Legii na niedzielny mecz w Lubinie. O ile obecność na boisku 19-letnich Radosława Majeddego i Sebastiana Szymańskiego nie jest niczym nowym, to Ricardo Sa Pinto mocno zaskoczył stawiając na 18-letniego Sandro Kulenovicia kosztem Carlitosa. Dla Chorwata, który latem wrócił do Warszawy z wypożyczenia do Juventusu, był to debiut w wyjściowym składzie Legii. Gra młodzieżą się opłaciła. Już po dziewięciu minutach legioniści prowadzili 1:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dominik Hładun wypiąstkował piłkę pod nogi Dominika Nagy'a, strzał Węgra został zablokowany, ale w zamieszaniu odnalazł się William Remy, który strzelił gola. Dla Francuza był to pierwszy występ od kontuzji, której doznał 21 lipca w meczu z... Zagłębiem.
Przegląd Sportowy -Tęsknota Miedziowych za jakąkolwiek wygraną wymaga anielskiej cierpliwości, ale na Williamie Remym i tak nie zrobi to wrażenia, bo on w czekaniu ćwiczył się od początku rozgrywek. Nieładnie cieszyć się z cudzego nieszczęścia, ale Francuz mógł się dyskretnie uśmiechnąć, gdy usłyszał o kontuzji Artura Jędrzejczyka. Dzięki temu wskoczył do jedenastki. To był jego wielki dzień, który uczcił strzeleniem gola. Poprzednio w ekstraklasie zagrał w pierwszej kolejce, przy Łazienkowskiej z... Zagłębiem Lubin(1:3). Doznał kontuzji kolana, która na kilka miesięcy wyeliminowała go z gry. Doszedł do siebie dopiero niedawno, a wobec absencji Jędrzejczyka i Michała Pazdana od razu wskoczył do składu.
- Musimy lepiej zaczynać mecz, to jest do natychmiastowej poprawy - apelował przed spotkaniem trener Ben van Dael. Najwidoczniej lubińscy piłkarze nie rozumieją, co Holender do nich mówi, bo starcie z mistrzem Polski zaczęli od drzemki przy stałym fragmencie gry. Choć trzeba przyznać, że po zagraniu Andre Martinsa z rzutu rożnego, które skończyło się golem dla gości, na gospodarzy nagle spadła fura nieszczęść. Niby skutecznie piąstkował Dominik Hładun, jednak piłka wylądowała pod nogami rywala; niby w polu karnym było gęsto od lubinian, lecz futbolówka przedarła się między nogami Lubomira Guldana; niby Patryk Tuszyński chciał zatrzymać zmierzającą do siatki piłkę, ale nie zdążył.
Fakt -Spośród nazw kilkunastu legijnych rywali w ekstraklasie słowo „Zagłębie" jest dla niechcącego uczyć się języków francuskiego obrońcy Williama Remy'ego pewnie jednym z trudniejszych do płynnego wymówienia. Ale po niedzieli przynajmniej wreszcie przestanie mu się kojarzyć z koszmarem. Na inaugurację sezonu Miedziowi zwyciężyli przy Łazienkowskiej 3:1, a on doznał wtedy poważnej kontuzji kolana. Leczył się tak długo, że do zespołu na mecz ligowy wrócił akurat na starcie z lubinianami. l razu strzelił gola! Drużyna z Warszawy nie zdominowała gospodarzy, ale zdobyła bramkę tak szybko, że nie musiała forsować tempa. Mimo to, poza jedną sytuacją Patryka Tuszyńskiego (spudłował), miejscowi i tak nie bardzo mieli pomysł, jak jej zagrozić. Zespół z Dolnego Śląska pogrąża się w ciężkim kryzysie, z którego nie umie wydźwignąć go nawet nowy trener. Ben van Dael w trzech meczach nie zdobył z tą drużyną jeszcze punktu.
Gazeta Wyborcza - W Lubinie władze klubu mają duże aspiracje - chcą, aby Zagłębie grało w górnej części tabeli, a nawet rywalizowało o europejskie puchary. Ale drużyna od pewnego momentu sezonu mocno zawodziła i w efekcie zwolniony został trener Mariusz Lewandowski. W Lubinie marzono o zatrudnieniu Adama Nawałki, ale w pewnym momencie szefowie Zagłębia zrozumieli, że to nierealne. W efekcie zdymisjonowanego Lewandowskiego zastąpił Holender Ben van Dael, szef Akademii Piłkarskiej Zagłębia. Ale on także nie potrafi opanować kryzysu. Prowadził Zagłębie w trzech meczach i wszystkie je przegrał - z Koroną Kielce, Wisłą Kraków, a teraz z Legią. W efekcie Zagłębie spadło na 12. miejsce w tabeli. Pojedynek Zagłębia z Legią był słabym widowiskiem. Legia początkowo dominowała i szybko strzeliła bramkę. W zamieszaniu po rzucie rożnym najwięcej sprytu wykazał Remy, który z kilku metrów trafił piłką do siatki. Potem nadal optyczną przewagę posiadali goście, którzy częściej byli przy piłce, jednak niewiele z tego wynikało. Zagłębie, nieco przestraszone, głównie czekało na rywali na własnej połowie, licząc na kontry. Z czasem mecz robił się coraz bardziej nudny. Szybko strzelony gol jakby uspokoił piłkarzy Legii, którzy nieco lekceważyli przeciwników, wychodząc z założenia, że nic złego w Lubinie im się nie stanie. Rzeczywiście Zagłębie przez większą część I połowy nie potrafiło nawet oddać strzału. Dopiero w 36. min Tuszyński z bliska strzelał w trudnej sytuacji, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po przerwie to Zagłębie przeważało, próbując doprowadzić do remisu. Lubinianie nie mieli zbyt wielu okazji, ale w kilku sytuacjach dobrze interweniował młody Majecki, a w innej sytuacji przestrzelił Dąbrowski. W końcówce to Legia przejęła kontrolę nad meczem, ale miała nieco pecha. Najpierw po dobitce Hlouska piłka odbiła się od poprzeczki, a później po strzale Carlitosa trafiła w słupek i skończyło się wygraną Legii 1:0.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.