Przegląd prasy: Jeden cios
26.09.2018 11:46
Przegląd Sportowy - Michał Pazdan wystąpił w podstawowym składzie i strzelił swojego pierwszego w życiu gola dla Legii. Grupa około dwustu kibiców Legii, która przyjechała we wtorek do Chojnic, zobaczyła historyczną chwilę. Pierwszego gola dla ich zespołu strzela Michał Pazdan, który spędza przy Łazienkowskiej już czwarty sezon. Tyle że ostatnie tygodnie były dla niego nieudane, nie mógł wrócić do formy po mistrzostwach świata, w końcu w meczu z Cracovią otrzymał czerwoną kartkę i dwa ostatnie spotkania oglądał z trybun, mimo że z Miedzią mógł już wystąpić (dostał jeden mecz kary).
Sa Pinto nie wystawił rezerw na mecz z pierwszoligowcem, ale kilku istotnych zmian dokonał. Pierwszy raz zagrał u niego w podstawowej jedenastce Miroslav Radović, który w 31. minucie zdobył nawet bramkę, jednak sędzia odgwizdał spalonego. Widać, że kapitan Legii prezentuje się zupełnie inaczej niż za poprzedniego szkoleniowca. Schudł cztery kilogramy, jak u całej drużyny, widać u niego lepsze przygotowanie fizyczne.
Do bramki wrócił Arkadiusz Malarz, co było zaskoczeniem, bo Radosław Majecki wracając na Łazienkowską z wypożyczenia do Stali Mielec słyszał, że będzie bronił w Pucharze Polski. Sa Pinto wcześniejsze ustalenia jednak nie interesują. Malarz dobrze wyłapał kilka dośrodkowań, popisał się dwoma interwencjami, najwięcej pracy miał w końcówce, bo Legia po przerwie wyglądała, jakby chciała awansować jak najmniejszym nakładem sił.
Sport - Obrońcy głównego trofeum awansowali do 1/16 finału, ale rywale tanio skóry nie sprzedali. Gospodarze mogli objąć prowadzenie jeszcze przed upływem kwadransa, jednak w dogodnej sytuacji z bliska spudłował Damian Piotrowski. W odpowiedzi świetnie uderzał Dominik Nagy, lecz na wysokości zadania stanął Radosław Janukiewicz. Długo żadna ze stron nie osiągnęła wyraźnej przewagi, mimo że w szeregach I-ligowca widać było respekt przed wyżej notowanym rywalem. Rezultat spotkania otworzył Michał Pazdan, który wrócił do wyjściowej jedenastki mistrzów Polski po trzytygodniowej przerwie. Reprezentant Polski wykorzystał miękkie dośrodkowanie Portugalczyka Cafu i pewnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. To jego premierowe trafienie w bieżącym sezonie. Niedługo potem bramkę zdobył Miroslav Radović, ale arbiter słusznie jej nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną strzelca. Do końca pierwszej połowy Chojniczanka nie zagroziła już bramce gości.
Niebawem po zmianie stron miejscowi kibice domagali się rzutu karnego, gdy w polu karnym warszawian upadł Emil Drozdowicz. Sędzia nakazał jednak grać dalej. Piłkarzy Chojniczanki w żaden sposób to jednak nie zdeprymowało. Wyrównującej bramki szukali z ogromną determinacją do ostatnich minut spotkania. I trzeba przyznać, że im bliżej końca meczu, tym częściej mistrzowie Polski znajdowali się w opałach. Ostatni gwizdek przyjęli z ulgą…
Fakt - W meczach pierwszej rundy rozgrywek o Puchar Polski bez większych niespodzianek. Drużyny niższych lig robiły co mogły, ale faworyzowane Lech, Legia, Wisła Płock i Arka pokazały, że potrafią lepiej grać w piłkę. W Chojnicach zwycięstwo Legii nad gospodarzami zapewnił Michał Pazdan, który pokonał celną główką Radosława Janukiewicza po dokładnym podaniu Cafu. Był to pierwszy gol doświadczonego stopera strzelony dla drużyny mistrzów Polski po czterech sezonach spędzonych przy Łazienkowskiej!
Super Express - Piłkarze Legii wykonali plan. Pokonali skromnie 1:0 Chojniczankę i zapewnili sobie przepustkę do II rundy Pucharu Polski. Jednak awans nie przyszedł obrońcom trofeum łatwo. W końcówce musieli drżeć o wynik, ale na szczęście dobrze interweniował bramkarz Arkadiusz Malarz. Dla Legii to już trzecie z rzędu zwycięstwo.
O triumfie mistrzów Polski przesądził Michał Pazdan, który w pierwszej połowie pokonał bramkarza Radosława Janukiewicza uderzeniem piłki głową. Asystę przy tym trafieniu zaliczył Brazylijczyk Cafu. Dla Pazdana był to pierwszy gol w barwach warszawskiej drużyny. Jednak stopera trzeba zganić za zachowanie z pierwszych minut. Popełnił błąd, którego nie wykorzystali rywale. Wprawdzie bramkę zdobył także Miroslav Radović, ale sędzia jej nie uznał. Serb był na spalonym. W drugiej połowie znakomitą okazję miał Carlitos, ale górą był bramkarz Chojniczanki. Gospodarze przycisnęli i m.in. w doliczonym czasie oddali dwa strzały. Przy pierwszym świetną paradą popisał się Arkadiusz Malarz, który uratował mistrzów Polski przed dogrywką. – Chcieliśmy wygrać w lepszym stylu – podsumował występ trener Ricardo Sa Pinto.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.